Kiedy Jenna adoptowała Reillego, postanowiła, że zrobi wszystko, by zapewnić mu bezpieczeństwo. Małe górskie miasteczko wydaje się być idealną kryjówką przed przeszłością oraz doskonałym miejscem do spędzenia magicznych świąt. Jenna nie może jednak spełnić najważniejszego świątecznego życzenia syna, który marzy o tatusiu.
W Wigilię rezolutny chłopiec dzwoni pod numer, który jego zdaniem należy do Mikołaja. Po drugiej stronie słuchawki trafia na Devina, który szybko wczuwa się w nową rolę i zaprzyjaźnia z chłopcem. Kiedy przystojny Święty Mikołaj odkrywa tajemnicę Jenny, oferuje jej pomoc.
Czy mężczyzna może spełnić ich świąteczne życzenia?
Z twórczością Emily March miałam okazję poznać się kilka miesięcy temu, gdy na naszym rynku pojawiła się pierwsza jej książka pt. "Pocałuj mnie wiosną". Teraz autorka ponownie powraca, dotrzymując mi towarzystwa w święta i wprowadzając w zimowy, świąteczny nastrój, którego tak mi brakowało w ostatnich dniach. I chociaż nie jestem jakąś wielką fanką jej książek, to zawsze miło spędza się przy nich czas, ponieważ czyta się je szybko.
Jenna Stockton to samotna matka, która lata temu adoptowała Reilly'ego i postanowiła zrobić wszystko, aby zapewnić mu dobry dom i bezpieczeństwo. Niestety nie jest to możliwe, gdy na horyzoncie pojawia się stalker, którego początkowo niestraszne żarty zaczynają się robić coraz bardziej niepokojące. Jenna jest gotowa zrobić wszystko, aby jej syn był bezpieczny, jednak w obliczu niezrównoważonego szaleńca robi się bezradna.
Devin Murphy jest rozdarty między Eternity Springs, gdzie mieszka jego rodzina i przyjaciele, a słoneczną Australią, która przywołuje go cudownym, otwartym oceanem. Przylatuje na święta do domu, gdzie odbiera telefon od małego chłopca, który jest przekonany, że dodzwonił się do Świętego Mikołaja. Z prośbą o tatusia, który zająłby się nim i jego mamą. Devin nie jest w stanie wyprowadzić chłopca z błędu i codzienne rozmowy z nim oraz jego mamą stają się dla niego miłym aspektem dnia. Niestety wszystko się kończy, gdy Reilly'ego i Jennę spotyka coś strasznego, a Devin musi wrócić do Australii.
Gdy sytuacja staje się krytyczna, Jenna pakuje wszystkie swoje rzeczy i razem z synem przenoszą się do Eternity Springs. Zupełnie niespodziewanie okazuje się, że tajemniczy Święty Mikołaj także przebywa tam w tym samym czasie i jest najseksowniejszym Mikołajem, jakiego kiedykolwiek widziała. Gdy Devin dowiaduje się o zagrożeniu, w jakim są Jenna i jej syn, postanawia zrobić wszystko, aby im pomóc. I chociaż jego oferta jest kusząca, kobieta zdaje sobie sprawę, że jeszcze bardziej kuszące jest przebywanie w towarzystwie Devina. A ona nie może sobie pozwolić na oddanie się mężczyźnie, który mieszka na zupełnie innym kontynencie i z którym nie ma żadnej przyszłości... prawda?
Seria "Eternity Springs" jest tak rozległa, że dla przeciętnego czytelnika, który ma do czynienia dopiero z drugą częścią spośród niemalże dwudziestu książek, ciężko jest się połapać wśród tych wszystkich imion, które ciągle się pojawiają. Bywały momenty, kiedy bolała mnie głowa z nadmiaru informacji i prób połączenia kto jest z kim spokrewniony, kto z kim ma dzieci i w ogóle co, i jak. Autorka wskazywała nawet na to, że sami rodzice Devina dostali własną historię i jak później sprawdziłam, okazało się, że miałam rację. Ale kiedy porzucimy próby ogarnięcia umysłem całego tego drzewa genealogicznego, zaczynamy dostrzegać cały ten urok małego miasteczka, jaki March stara się oddać w swoich powieściach. Podobało mi się to już w poprzedniej części, teraz ta rodzinna atmosfera ze świąteczną magią w tle jeszcze bardziej mnie oczarowała.
To zabawne, jak gra losu może połączyć ze sobą dwie osoby. Jenna i Devin poznają się przez jeden telefon wykonany przez syna kobiety, przekonanego, że dodzwonił się do Świętego Mikołaja z prośbą o tatę. Za tym telefonem pociągnął się sznur przeróżnych wydarzeń, które doprowadziły ich do spotkania kilka lat później. I chociaż ich historia pełna jest świątecznej magii i niewiele w niej realizmu, trzeba przyznać, że jest przeurocza i od razu zaczynamy im mocno kibicować. Szczególnie ze względu na to, jak subtelnie rozwinęło się uczucie między nimi. W połączeniu z duchem górskiego miasteczka Eternity Springs, przepadamy w tym świecie. Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów, począwszy od ciężko pracującej Jenny i jej przeuroczego syna, troskliwego, zaciętego Devina, a skończywszy na mniej ważnych w tej części bohaterach pobocznych, na pewno dobrze znanych tym, którzy mieli okazję poznać całą serię Eternity Springs.
Historia, chociaż pełna świątecznej magii i przeróżnych zbiegów okoliczności, ma w sobie także trochę mroku, chociażby ze względu na samego stalkera, z którym musi się mierzyć Jenna ze swoim synem. Wtrącenie do historii motywu kryminalnego nadało tej powieści tempa i przez to ciągle działo się coś interesującego. Jasne, żaden to kryminał, ale nie o to tu chodziło. Miło było zobaczyć, jak całe miasteczko łączy siły, aby złapać szaleńca i zapewnić Jennie i Reilly'emu bezpieczeństwo. To prawdziwie oddało ciepło tej powieści.
"Świąteczne drzewko życzeń" to powieść pełna świątecznych cudów i magii, marzeń i miłości. W tym okresie świątecznym sprawdziła się idealnie, bo nietrudno było się zakochać w Jennie, Reilly'm i Devinie, a nawet całej reszcie, nawet jeśli nie jest to historia, która zapadnie w mojej pamięci na dłużej. Spełniła swoje zadanie i przeniosła mnie do śnieżnego, małego miasteczka, gdzie miłość zwycięża, a zło przegrywa. W połączeniu z pewnym atrakcyjnym Świętym Mikołajem, który w końcu za zadanie ma dostarczyć małemu chłopcu tatusia... ta historia skradnie wam serducha. Ciepła, słodka, magiczna i pełna miłości oraz nadziei, idealna dla tych, którzy szukają czegoś, co będzie odskocznią od rzeczywistości w tym zimowo-świątecznym czasie.
EMILY MARCH to pisarka, autorka ponad 30 pełnych emocji i ciepła książek, chwalonych przez krytyków i uwielbianych przez czytelników. Książki jej autorstwa niejednokrotnie królowały na listach Library Journal, Romance Writers of America oraz Publishers Weekly. Absolwentka Texas A&M University.
Tytuł: Świąteczne Drzewko Życzeń
Autor: Emily March
Seria: Eternity Springs. Tom 15
Tytuł w oryginale: The Christmas Wishing Tree
Data premiery: 13 listopada 2019
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 345
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Gdy będzie mi dane z chęcią te książkę przeczytam bo brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com