Tego nie spodziewał się nikt, a na pewno nie Rayne — życie mieszkańców Mirroru spoczywa w jej rękach!
Dziewczyna musi odnaleźć się pośród politycznych gierek, przejrzeć intrygi przeciwników i nie pogubić się w swoich własnych uczuciach. A przede wszystkim zawalczyć o przetrwanie i Prime’u, i Mirroru. Uwolniona przez dawną władczynię magia chaosu rośnie w siłę i nadal się rozprzestrzenia. Czy przeznaczeniem Rayne jest zginąć w walce z mrocznymi mocami? A może jest jeszcze szansa na to, by ocalić świat… i jej miłość do Adama?
Nie czytam już zbyt wielu młodzieżówek fantasy, ale jeśli jest autorka, po której książki zawsze z chęcią sięgnę, to jest nią Anna Benning. Dotarliśmy do finału kolejnej już jej trylogii (poprzednią jest "Vortex", którą również ogromnie wam polecam) i cóż to był za koniec! Przez długie przerwy między kolejnymi tomami obawiałam się, że nie odnajdę się w tym świecie ponownie, ale autorka tak płynnie prowadzi fabułę, że wskakuje się w ten świat tak, jakby nigdy się z niego nie wychodziło. A losy bohaterów w tym pełnym akcji finale wywołują tak wiele emocjonalnych zawirowań, że ostatnie rozdziały czytałam wstrzymując oddech.
Gdy w wydarzeniach z finału poprzedniej części Adam traci swoje moce, Rayne jako dziedziczka drugiego najpotężniejszego Mrocznego Sigila zostaje wytypowana na nową władczynię Mirroru. I chociaż dziewczyna kompletnie nie czuje się na to przygotowana, wie, że to jedyne prawidłowe rozwiązanie - zwłaszcza, że Eleanore, matka Adama, nadal ukrywa się gdzieś na świecie i przygotowuje się na zniszczenie Mirroru. Przytłoczona nowymi obowiązkami i tęsknotą za Adamem razem z przyjaciółmi stara się odnaleźć jakieś rozwiązanie... i w tym celu zwraca się o pomoc do kogoś ze swojego dawnego życia. Jednak napięcie w Primie i Mirrorze narasta, coraz ciężej jest komuś zaufać, a zdrajcy znajdują się nawet tam, gdzie najmniej by się tego spodziewała. Czy uda jej się uratować świat i ludzi, których kocha najmocniej, zanim będzie za późno?
Jak w przypadku poprzednich tomów, początek tej części również jest trochę powolny. Adam znika, Rayne próbuje jakoś się odnaleźć w nowej sytuacji, a przyszłość świata maluje się w mrocznych barwach. Dopiero po jakimś czasie znowu wpadamy w pewien rytm, a kolejne wydarzenia prawdziwe budują napięcie i oczekiwanie na punkt kulminacyjny, do którego prowadzi wszystko od samego początku. Zupełnie się tego nie spodziewałam, ale bywały chwile, zwłaszcza w drugiej połowie książki, kiedy walczyłam ze łzami i wstrzymywałam oddech. Cała seria może nie jest może niczym odkrywczym jeśli chodzi o fabułę, ale autorka potrafi wywołać emocje i wstrząsnąć czytelnikiem, a w tym tomie takich sytuacji było mnóstwo.
Wszyscy bohaterowie przechodzą ogromną przemianę, w mniejszym czy większym stopniu spowodowaną okolicznościami, w jakich się znaleźli. Osobiście dla mnie decyzja przekazania tronu Rayne była trochę nieoczekiwana i... cóż, nie wiem, czy się z nią zgadzam (ze wszystkich powierników Mrocznych Sigili dla mnie akurat ona najmniej się do tego nadaje, no ale to tylko moja opinia), ale pozwoliła jej stać się odrobinę bardziej odpowiedzialną osobą, mniej podatną na podejmowanie decyzji pod wpływem emocji i osobistych przeżyć. Podobało mi się, że mogliśmy zobaczyć jej osobiste powiązania z magią i jej rodzinną historią, dzięki temu łatwiej było mi zrozumieć jej motywację i niektóre decyzje. To nadal tylko młoda osoba wrzucona w trudną sytuację, więc daleko jej do ideału, ale zdecydowanie widać w niej przemianę.
Ponownie brakowało mi jednak rozwinięcia postaci Adama i cały czas uważam, że ta seria dużo by zyskała, gdyby autorka wplotła chociaż kilka rozdziałów napisanych jego oczami - zwłaszcza, że jego postać jest mocno powiązana z największym wątkiem fabularnym, a bardzo mało czytamy o tym, co dzieje się w jego głowie. Właściwie większości możemy się jedynie domyślać razem z Rayne. Myślę, że było to też jednym z głównych powodów, dlaczego dość długo zajęło mi, by przekonać się do ich wątku miłosnego. Polubiłam ich w końcu i każda ich scena była przyjemną odskocznią od reszty fabuły, ale ostatecznie nie pokochałam ich niestety tak, jak pokochałam Elaine i Bale'a z Vortexu - do końca czegoś mi w nich brakowało, jakieś intensywności, która sprawiłaby, że naprawdę zależałoby mi na ich relacji.
Natomiast moim ulubionym wątkiem dziejącym się w tle, który baardzo powoli był budowany wręcz od samego początku, był wątek Matta i Cedrica. Po takim slow burnie i długim oczekiwaniu aż mi szkoda, że nie mieliśmy szansy przeczytać o nich więcej, ale i tak ogromnie mnie ucieszyło to, co dostaliśmy. Byli miodem na obolałe serducho, gdy wszystko inne się sypało. Cedric zresztą stał się moją ulubioną postacią z nich wszystkich. Jestem czytelniczką, która ogromnie ceni sobie rozwinięcie różnych relacji i przyjaźni, nie tylko tej między głównymi bohaterami, więc pod tym względem byłam bardzo zadowolona.
Jako finał ta książka była bardzo dobra - satysfakcjonująca i trzymająca w napięciu. Kiedy już akcja się rozkręciła, to nie spowolniła nawet na moment i chociaż niektóre momenty były rozwiązane trochę z łatwością, to inne zafundowały szybsze bicie serca, a u mnie nawet łzy. Do ostatniej strony nie mogłam się oderwać, zaintrygowana tym, jak wszystko się zakończy. Anna Benning pisze naprawdę świetne serie urban fantasy, szczególnie jeśli ma się ochotę na coś niezbyt skomplikowanego i wymagającego, a mimo wszystko wciągającego. Cała trylogia nie pobiła dla mnie Vortexu, ale i tak ją wam polecam!
Anna Benning urodziła się 1 marca 1988 roku w Schweinfurcie. Już od najmłodszych lat pasjonowała się książkami. Po studiach literackich i pracy jako recenzentka zatrudniła się w wydawnictwie. Pewnego dnia postanowiła spisać na papierze swoje historie. Trylogia „Vortex” to jej debiut literacki, który przed opublikowaniem długo przeleżał w szufladzie.
Tytuł: Mroczne Sigile. Kogo zdradza los
Autor: Anna Benning
Seria: Mroczne Sigile. Tom 3
Tytuł w oryginale: Dark Sigils. Wen das Schicksal betrügt
Data premiery: 15.10.2025
Wydawnictwo: Must Read
Liczba stron: 480
Ocena: 8/10
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)