środa, 23 października 2019

Ana Rose - Glow and Shadow. Walka o marzenia



Ava przyjeżdża do LA z zamiarem spełnienia swoich marzeń. Dostaje się do drużyny cheerleaderskiej LA Galaxy, gdzie może rozwinąć swoją pasję. Tam właśnie – poznaje jego. Chłopaka, na widok którego miękną jej kolana, a serce przyspiesza, ale… wie, że za związek z nim – zostałaby wyrzucona z drużyny.

Aiden to wschodząca gwiazda piłki nożnej w LA Galaxy – zna swoją wartość i skutecznie robi karierę. Przekonany jest, że to, co złe, dawno zostawił za sobą. Czy to, co było, rzeczywiście odejdzie w niepamięć, czy wywróci jego życie do góry nogami?

Ana Rose to polska autorka, która na naszym rynku zadebiutowała w zeszłym roku. Ja jednak aż do tej pory nie miałam okazji przeczytać nic spod jej pióra, bo zazwyczaj stronię od polskiej twórczości z wielu powodów, o których teraz nie będę wspominać. Kiedy nadarzyła się jednak okazja przeczytania czegoś od Any Rose, skorzystałam z niej - miałam nadzieję, że zostanę pozytywnie zaskoczona, a przy książce spędzę kilka przyjemnych chwil. W rzeczywistości niestety moja przygoda wyglądała nieco inaczej i nawet pomimo tego, że przez książkę niemalże przeleciałam, mam do niej kilka zastrzeżeń.

Ava przyjeżdża do LA, aby spełniać swoje marzenia. Stara się o miejsce w prestiżowej drużynie cheerleaderskiej, LA GALAXY, gdzie będzie mogła rozwijać swoją pasję do tańca. W tym celu na miesiąc zamieszkuje w domu razem z resztą dziewczyn startujących do eliminacji, ale również z drużyną piłkarską LA GALAXY, którzy właśnie rekrutują nowych członków. Właśnie tam Ava poznaje Aidena, chłopaka, na którego widok miękną jej kolana. Aiden jest jednak typowym kobieciarzem, a na dodatek relacje między członkiniami drużyny cheerleaderek, a piłkarzami, są zabronione. Kiedy ta dwójka poznaje się coraz bliżej, uczucie wzrasta na sile i wkrótce oboje będą musieli podjąć decyzję, czy walka o siebie jest warta ryzyka.

Ava to piękna dziewczyna, która przyciąga wzrok wielu mężczyzn. Lubi się bawić, imprezować, ale ważne dla niej są również marzenia związane z tańcem. Gdy trafia do nowego domu, od razu zaprzyjaźnia się z dziewczynami z nowej drużyny. Szczęśliwa i spełniona nie spodziewała się jednak, że na jej drodze stanie chłopak, który zawróci jej w głowie, nawet pomimo tego, że jest jej zakazany. Podobało mi się to, że pomimo wielu schematów w tej książce, tym razem autorka nie postawiła na stworzenie na główną bohaterkę szarej myszki, bo chyba każdy się zgodzi, że zostało to już przejeżdżone milion razy. Za to Ava jest rozrywkowa, szalona, otwarta i nie daje sobie w kaszę napluć. Kiedy sytuacja tego wymaga, potrafi stanąć w obronie bliskich, nie jest obojętna na krzywdę innych. Kreacja jej postaci dość mocno zaważyła na mojej ocenie książki, bo wyobrażam sobie, że gdyby sytuacja była inna, a główna bohaterka doprowadzałaby mnie do szału, możliwe, że moja opinia wyglądałaby inaczej.

Aiden natomiast został już stworzony bardziej stereotypowo i wpasowuje się w znane nam hollywoodzkie ideały. Niesamowicie atrakcyjny sportowiec, którego pragnie każda dziewczyna w szkole, trochę taki bad boy, ale mający jednak złote serce. Od razu zawiesza oko na Avie i pragnie ją zdobyć pomimo zasad wyraźnie mówiących, że ich relacja jest zakazana. Nie to jest jednak jego największym problemem, bo wkrótce odzywa się jego mroczna przyszłość, która może zrujnować nie tylko jego związek z Avą, ale wszystkie jego marzenia. Aiden był w porządku, nie miałam do niego większych zastrzeżeń i pomimo bycia rozchwytywanym, przez większość czasu zachowywał się bardzo słodko. On i Ava mają bardzo wiele wspólnych cech, przez co nietrudno było ich polubić.

Sam opis książki naprawdę niczym się nie wyróżnia wśród setek innych takich samych książek. No i niestety fabuła książki także nie porywa, czasami aż razi w oczy schematycznością i stereotypowymi zachowaniami, czy wydarzeniami rodem z filmów Hollywood. Chyba każdy z nas ma jakieś pojęcie, jak one wyglądają - cheerleaderki, piękni sportowcy, imprezy, dramaty. Autorka bardzo mocno starała się je wszystkie tutaj ująć, przez co nietrudno było się domyślić, w którą stronę pójdzie z fabułą. Na szczęście jestem jedną z tych osób, które od czasu do czasu z wielką chęcią sięgają po takie typowe, studenckie historyjki, głównie dla przyjemności. Niestety w tym przypadku, według mnie, trochę poległo wykonanie.

Relacja Aidena i Avy oparta jest w głównej mierze na seksualnym przyciąganiu i na tym skupia się autorka przez większość książki. Nie ukrywam, trochę mi zabrakło głębszego rozwinięcia ich relacji, ale na szczęście wraz z trwaniem akcji, ich relacja się rozwijała. Nie mogło też zabraknąć szalonych scen z byłymi, czy innymi zainteresowanymi chłopakami/dziewczynami, a co za tym idzie - z zazdrością, której było między nimi ogrom. I tutaj właśnie nie spodobała mi się pewna rzecz, ponieważ Ana Rose wpadła w swoją własną pułapkę, robiąc coś, czego ja nie znoszę w romansach. A mianowicie poszła tropem - Ava najpiękniejsza, Aiden najprzystojniejszy, a każda inna osoba zła. Strasznie nie spodobał mi się sposób, w jaki autorka ukazała inne bohaterki, ciągle je brzydko nazywając, kreując na niedojrzałe świruski, gdy tylko śmiały zagadać do Aidena. To samo zresztą w drugą stronę, gdy na horyzoncie pojawił się inny facet, oczywiście z nim też musiało być coś nie tak, aby uświetnić postać Aidena. Nie znoszę takich zabiegów, bo takie idealizowanie głównych bohaterów na siłę koniec końców wypada tylko nierealistycznie.

Autorka w "Walce o Marzenia" porusza wiele wątków, bez których według mnie by się obyło, bo były po prostu zbyt naciągane i ujmowały historii realizmu. Jestem świadoma, że jest to fikcja, ale trzeba znać granice. Oczywiście pewnie nie każda osoba się ze mną zgodzi i jest to całkowicie w porządku - każdy ma inne gusta i tego się trzymajmy. Wolałabym jednak, aby czytana przeze mnie książka nie powiewała mi operą mydlaną, jak to stało się w tym przypadku.

"Glow and Shadow" pomimo swoich kilku wad i rzeczy, które bym zmieniła, wcale nie nazwałabym złą książką. Uważam, że autorka ma przystępny język, który co prawda wymaga trochę pracy, ale to nie jest nic, czego praktyka nie poprawi. Książkę czytało się bardzo szybko i tak na te kilka godzin lektura była nawet w porządku. Na pewno nie zapadnie mi w pamięci na dłużej, nie ma też co się na nią zachwycać - historia jest bardzo przewidywalna, momentami absurdalna, ale jeśli podejdzie się do niej z otwartym umysłem, to powinna być okej. Jako, że czytałam już w swojej karierze złe książki, nie mogę tej tak określić. Sądzę jednak, że autorka musi trochę popracować nad swoją twórczością, aby mnie w pełni zadowolić.

ANA ROSE - Polska autorka pisząca pod pseudonimem. Zadebiutowała w 2018 roku książką "PŁONĄCY LÓD Nieczyste zagranie" napisaną w duecie z koleżanką. Kocha czytać i pisać, przez co ma na swoim koncie już kilka napisanych książek czekających na wydanie. Pisząca od pewnego czasu dla własnej przyjemności. Jej początkujące kroki w pisaniu były mizerne, ale jak wiadomo z upływem czasu człowiek uczy się i doskonali się w tym, co kocha. Pisanie jest dla niej odprężające i pozwala oderwać się od świata codziennego.


Tytuł: Glow and Shadow. Walka o marzenia
Autor: Ana Rose
Seria: Heartbeats. Tom 1
Data premiery: 20 maja 2019
Wydawnictwo: WasPos
Liczba stron: 416
Ocena: 5/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorce.


2 komentarze:

  1. Nie czytałam jej, ale czeka na czytniku, więc ciekawe, jak ja ją odbiorę :)

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia