Dla tych, co czują za dużo. Za dużo myślą. Dla których ten świat jest tylko słodko–gorzkim przystankiem, a wszystko rozgrywa się w wewnętrznej, intymnej przestrzeni własnego umysłu.
Dla tych, co widzą świat szerzej, zauważają to, co umyka pozostałym… Z takim umysłem żyje się ciężko, nieznośnie i zbyt boleśnie. To dla Was. Może ktoś poczuje się zrozumiany, może komuś będzie lżej, bo ktoś inny też tak czuje. Bo też męczy się światem. Takich osób jest więcej niż nam się wydaje…
Ta książka to zapis emocji, myśli i wzruszeń. Bywa smutna, ale czy realny świat skłania do radosnych przemyśleń? Jeżeli ktoś ma wpisaną w swoje istnienie naturalną zdolność onirycznej, koronkowej refleksji nad otaczającym światem i dojmującą potrzebę szukania sensu, impresji, prawdziwych uczuć – odnajdzie tu siebie.
"Dla tych, co czują za dużo. Za dużo myślą. Dla których ten świat jest tylko słodko-gorzkim przystankiem, a wszystko rozgrywa się w wewnętrznej, intymnej przestrzeni własnego umysłu".
Minęło wiele czasu odkąd ostatni raz sięgnęłam po poezję, bo nie uważam się za znawczynię tego gatunku, a jednak coś od razu przyciągnęło mnie do tego tomiku napisanego przez autorkę, która skrywa się pod pseudonimem Alutka. Z tego co mi wiadomo, jest to jej pierwsza publikacja i zawiera tutaj całą gamę uczuć towarzyszącą człowiekowi, który rzuca się w przepaść z zamkniętymi oczami i ma nadzieję, że miłość wystarczy, aby przetrwać, ale czasami zmuszony jest zmierzyć się z wieloma przeciwnościami i w rezultacie nieuchronnie tę miłość traci. Życie jest nieprzewidywalne, a miłość, chociaż piękna i wspaniała, potrafi być również ulotna - co jest najbardziej zauważalną myślą, zapisaną między słowami poetki.
Opowiedziana w częściach historia osoby, która daje szansę miłości z cichą nadzieją, że ta przetrwa i się nie skończy, chwyta za serce. Bo poetka nie boi się ukazać nawet tych najbardziej mrocznych stron miłości i dogłębnego poczucia straty czegoś, co po prostu nigdy nie było nam pisane. Od złudnej nadziei i chwilowego szczęścia, po powolne zrozumienie, że chociaż możemy kogoś kochać całym sercem, nigdy nie mamy gwarancji, że ta osoba zostanie z nami na zawsze. To z pewnością uczucie, z którym może utożsamić się każdy, kto kiedyś kogoś utracił.
Autorka zwraca się w swoich wierszach do osoby, której już nie ma w jej życiu. I czytając tę książkę, miałam poczucie, jakbym czytała pewną drogę zdrowienia poetki. Drogę godzenia się z tym, że ta miłość odeszła. Drogę pełną nostalgii, ale też pewnej gotowości, by ruszyć w końcu dalej, nawet pomimo ciężkości w sercu i żalu. W końcu pisanie to dla wielu osób wręcz oczyszczający sposób na pogodzenie się z własnymi uczuciami i to tutaj jest bardzo wyraźne. Być może osoby, które po te wiersze sięgną, również odnajdą w sobie pewien spokój.
Alutka posługuje się prostym i współczesnym językiem, więc nie jest to poezja trudna do zrozumienia. Z pewnością każdy czytelnik, nawet taki amator jak ja, z łatwością da sobie z nią radę. Może być to zarówno wada, jak i zaleta, w zależności od waszych oczekiwań, ale ja doceniam tę prostotę i bezpośredniość. W pewnym sensie styl, jakim posługuje się Alutka, przypomina mi Rupi Kaur, która sama zasłynęła zbiorami swoich współczesnych wierszy. Jeśli więc lubicie czytać poezję, być może będzie to coś idealnego dla was.
Tytuł: Miłość nie wystarczy
Autorka: Alutka
Premiera: 26.10.2023
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 156
Ocena: 8/10
Za egzemplarz dziękuję autorce :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)