piątek, 24 października 2025

Kyra Parsi - Jak poskromić Diabła



Niczego nie żałuję…

Okej, może kilku rzeczy jednak tak.

Na swoją obronę powiem, że byłam pewna, że nikt mnie nie przyłapie.

A poza tym skąd miałam wiedzieć, że tamten „incydent” stanie się viralem?

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że wkurzyłam Adriena Cloutiera – najbardziej bezwzględnego miliardera w Toronto. Faceta, który nie zna pojęcia „wyrozumiałość” i zdecydowanie nie chce słuchać moich wymówek.

Zwłaszcza że przez mój wybryk stracił największy kontrakt w swojej karierze.

On nie chce przeprosin. Chce zemsty.

I tak właśnie trafiam w sam środek układu z diabłem o zielonych oczach.

Muszę być na każde jego skinienie – dwadzieścia cztery godziny na dobę mam spełniać każde jego polecenie, każdą zachciankę.

Tyle że im częściej Adrien daje mi się we znaki, tym bardziej mam ochotę się odgryźć. Bo kobiety takie jak ja nie boją się diabła, a piekło może być całkiem przyjemne.


Niektóre książki są jak film odgrywający się w mojej głowie - żywe, obrazowe, zachwycające, wywołujące ogrom emocji, tych złych i tych dobrych - i dokładnie takie było Jak poskromić Diabła. W ciągu ostatnich paru lat stałam się bardzo nieufna wobec najpopularniejszych tytułów, a książki Kyry Parsi wybuchły w tym roku tak bardzo, że przez pewien okres przewijało mi się po kilkanaście jej polecajek dziennie. Podeszłam do niej więc bardziej z nastawieniem "niemożliwe, żeby była aż tak dobra, jak wszyscy mówią i piszą, pewnie wszyscy znowu przesadzają, no ale spróbuję", ale wiecie co? Cofam te słowa. Bo ta książka była wszystkim tym, co jest najlepsze w komediach romantycznych, a nawet czymś więcej. Zarwałam dla niej cały dzień i noc, a mi się już to praktycznie nie zdarza!

Gdy filmik, na którym Adrien Cloutier zostaje powalony i uderzony kijem prosto w krocze przez osobę przebraną za Wally'ego obiega Internet, Ria Sanchez nie potrafi powstrzymać złośliwego poczucia satysfakcji. Nikt, poza nią i jej siostrą, nie wie, że to ona odpowiada za to zamieszanie. A z pewnością nie Adrien, który jest jej szatańskim szefem i który w pełni na to sobie zasłużył. Jej dobry humor pęka jednak jak bańka, gdy zostaje wezwana do jego gabinetu i okazuje się, że wcale nie była tak sprytna, jak się jej zdawało... i że być może popełniła tej nocy ogromny błąd, który będzie miał teraz wielkie konsekwencje. Bo utrata posady to jedno, ale obwinienie za wszystko jej ciężarnej siostry, asystentki Adriena, którą mężczyzna także zwalnia bez chwili zawahania, to co innego. Ria może i jest dumną osobą, ale dla własnej siostry jest w stanie stać się nawet jego osobistym popychadłem. Dlatego bardzo niechętnie zgadza się na umowę: przez najbliższy miesiąc będzie jego osobą na posyłki, dostępną przez 24/7, a Adrien być może rozważy przywrócenie posady jej siostrze. Zaciska więc zęby, gdy wymyśla coraz to bardziej poniżające rzeczy, które wyraźnie mają dać jej nauczkę za to, w jakie bagno medialne i biznesowe go wpakowała swoim wybrykiem. Nie było jednak w planie, że częścią ich układu będzie udawanie związku przed jego rodziną, niesamowita chemia i gwałtowne zderzenie z rzeczywistością, że jej szatański szef wcale nie jest takim złym człowiekiem, za jakiego go miała...

Jeśli brakuje wam prawdziwych historii enemies to lovers, to ta książka będzie dla was, bo to jest prawdziwe enemies, a nie jakieś tam błahostki, o których zapominamy po dwóch rozdziałach. Napisać, że Adrien i Ria nie zaczynają swojej relacji dobrze, to za mało. Ria go nie znosi za to, jakim jest szefem dla niej i dla jej siostry, a Adrien pragnie zemsty za to, w jaką sytuację wpakowała go swoim zachowaniem. Nie potrafią się dogadać, każde ich spotkanie kończy się kłótnią, a na dodatek zdaje się, że Adrien nie ma żadnych skrupułów i wymyśla małostkowe kary, za które Ria ma ochotę wydłubać mu oczy. Każde z nich ma swoje powody, by się nie lubić i spędzamy wiele czasu na burzeniu murów wzajemnej niechęci i uprzedzenia, jakie wobec siebie odczuwają.

Nie będę ukrywać, przez pierwsze sto stron z tego powodu ciężko było mi się do Adriena przekonać. Książkę czytamy jedynie z perspektywy Rii, tak więc mimochodem stajemy raczej po jej stronie, a Adrien pozostaje tym trudnym, wymagającym szefem, który czasami przekracza granice. Jeśli jest jednak jedna rzecz, która moim zdaniem jest największym pozytywem tej historii, to jest to właśnie kreacja bohaterów i z każdym kolejnym rozdziałem odkrywamy ich złożoność oraz cały obraz większej sytuacji - wszystko to, co składa się na ich obecne decyzje, czyny i reakcje. Adrien przestaje być czarnym charakterem w życiu Rii, a staje się człowiekiem, z którym potrafi zaskakująco dobrze się bawić, gdy zakopują topór wojenny, a Ria przywraca w pewien sposób dawnego Adriena, dla którego nie liczy się już tylko praca.

Rzadko się zdarza, abym czytała o tak dobrej, naturalnej chemii, jaka jest pomiędzy tą dwójką. Wręcz nie mogłam się oderwać od ich scen, bo byłam nimi stuprocentowo pochłonięta aż do ostatniej strony, a potem chciałam tylko więcej. Każda ich interakcja, nieważne czy to sprzeczka, czy kłótnia, czy flirciarskie przekomarzanki, podszyta jest niesamowitym napięciem, ich dialogi napisane są z błyskotliwym humorem, a te bardziej emocjonalne momenty ściskają za serce (nie żartuję, kilka razy się nawet popłakałam). Autorka spędza wiele czasu na rozwijaniu tego wątku, a slow burn od wzajemnej nienawiści do niespodziewanego uczucia jest rozkoszny, przyprószony odrobiną zazdrości, zaborczości, flirciarskich gierek i doprowadzania się wzajemnie do szewskiej pasji.

Historia jest też dość pikantna (przed czym mamy zresztą ostrzeżenie na początku książki), ale był to chyba pierwszy od bardzo, bardzo dawna przypadek, kiedy wszystkie sceny zbliżeń między Rią a Adrienem mi się prawdziwie podobały. Być może dlatego, że autorka dokonuje chyba niemożliwego i udaje jej się opisać je z dużą dawką pikanterii, ale bez używania niepotrzebnie obscenicznego słownictwa, które zazwyczaj rujnuje całą przyjemność. Ale także przede wszystkim z tego powodu, że w każdej tej scenie można wyczuć autentyczną chemię między Rią, a Adrienem, wybuchające fajerwerki, ich napięcie, a także czułość i prawdziwą radość, jaką zaczynają czerpać z przebywania w swoim towarzystwie. To zupełnie inny rodzaj scen seksu - wcale nie miałam wrażenia, jakby został napisany dla samego bycia, co jest głównym powodem, dlaczego smut w książkach mnie męczy. Tutaj czuć tę flirciarskość, sięgające zenitu napięcie, gdy dają upust nawarstwiającym się od dawna uczuciom.

Tę książkę widziałabym na ekranie jako jeden z moich ukochanych rom-comów, nawet nie tyle z powodu samej historii, co po prostu ze względu na to, jak naturalnie, lekko i zabawnie jest napisana. Kyra Parsi ma tak błyskotliwe pióro, że czytając wredne teksty Rii, jej wewnętrzny monolog, docinki Adriena, a nawet rozmowy Rii z przyjaciółką i siostrą, co chwilę zanosiłam się śmiechem. To właśnie jej styl czyni tę książkę tak dobrą komedią romantyczną, o jakie niestety obecnie ciężko - przynajmniej w moim odczuciu. Dodatkowo ciepła i humoru nadają tej historii liczne postacie drugoplanowe, od bliskich Adriena i Rii, po niesamowicie charakterystyczne zwierzątka. Wszystkie te rzeczy wzbogacają tę książkę ponad zwyczajny rom-com.

Można więc napisać, że czytając Jak poskromić Diabła zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Chociaż to komedia romantyczna, to wzbudza wszystkie uczucia i emocje, jakie wzbudzają tylko najlepsze historie - od śmiechu, przez motylki w brzuchu, prawdziwą tęsknotę, ciepło, po wzruszenie, czasami też złość i wszystkie te piękne oraz brzydkie uczucia, jakie wzbudza w nas życie. I nawet pomimo wyświechtanych na każdą stronę motywów można w tej książce wyczuć powiew świeżości i zakochać się w autentyczności bohaterów, ich zawirowaniach emocjonalnych, chwilach wrażliwości. Nie przestanę wam tej książki polecać! A ja będę teraz niecierpliwie wyczekiwać premiery tomu drugiego.


Tytuł: Jak poskromić Diabła
Autorka: Kyra Parsi
Tytuł w oryginale: A Deal With a Bossy Devil
Seria: Grzeszni miliarderzy. Tom 1
Data premiery: 15.10.2025
Wydawnictwo: Ale!
Ocena: 9/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Ale:


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia