Kai
I’m a single dad and starting pitcher for Chicago’s MLB team.
I’m stretched too thin, but I don’t want help raising my son.
Each of his previous nannies only lasted a few weeks before I let them go.
Now, my coach is putting his foot down by hiring the one person I can’t fire—his daughter.
Miller Montgomery is the last woman I should fall for. Too wild, too young, and too unattached.
Chicago is just a quick stop for her. I thought I’d be counting down the days until she left, but summer feels too short when I start thinking about forever.
Miller
As a high-end pastry chef who recently won the most prestigious award in my industry, I’m desperate to prove I deserve it. But with a new title comes new pressure, and I can’t create a fresh and inspiring dessert to save my life.
With only two months to get back on track, I should be focusing in the kitchen, but instead, I let my dad talk me into using my time off to nanny for his star player’s kid.
Kai Rhodes forgot how to have fun, and I’m eager to jog his memory. But when he and his son start to feel like home, I have to remind us both that my time in Chicago ends with the summer.
Besides, I’ve always been a runner, and the last thing I want is to get caught.
Od miesięcy zbierałam się do przeczytania kolejnych tomów z serii Windy City, która bez dwóch zdań stała się moją ulubioną serią tego roku i w końcu nadszedł ten idealny moment! Kto mnie zna, ten wie, jak bardzo cenię sobie książki, które skupiają się przede wszystkim na rozwoju postaci i ich osobistych historiach, a dobry wątek miłosny to taka wisienka na torcie, a Liz Tomforde jest w tym mistrzynią. Ta seria z każdym kolejnym tomem staje się jeszcze bardziej wyjątkowa właśnie przez więzi, jakie powstały między postaciami. Tym razem czytamy historię Kaia, samotnego ojca piętnastomiesięcznego chłopca oraz jego nowej, aczkolwiek nieoczekiwanej niani, Miller - historię tak przesłodką i tak rodzinną, że rozpływałam się z miłości, z każdym rozdziałem coraz bardziej.
Jeszcze rok temu życie Kaia Rhodesa składało się z gry w baseball, ciągłej zabawy, kolejnych kobiet w łóżku i z braku zmartwień. Wszystko się zmieniło, gdy jedna z jego niezobowiązujących przygód podrzuciła mu pod drzwi dziecko i zniknęła. Teraz piętnastomiesięczny Max jest jego oczkiem w głowie, chociaż Kai codziennie czuje się winny, że nie jest dla niego dobrym ojcem. Zwłaszcza, że bycie zawodowym baseballistą wymaga od niego ciągłego przebywania poza domem oraz kolejnych podróży. Kiedy zwalnia kolejną opiekunkę, jest gotów na zawsze porzucić ukochany sport, aby móc samemu zająć się swoim synem. Ale wtedy jego menedżer, a zarazem bliski przyjaciel, składa mu propozycję: przez lato Maxem będzie opiekować się jego córka, która na lato robi przerwę od pracy, ale we wrześniu planuje zacząć pracę w innym mieście. Nie wyjawia mu tylko, że Miller Montgomery to żywa petarda, kobieta nigdy niezatrzymująca się w jednym miejscu i słynna szefowa kuchni, której początkowo Kai zupełnie nie ufa. Otworzenie swojego domu i serca swojego synka na kobietę, która ciągle ucieka i nie ma stałego miejsca zamieszkania zdaje się być najgorszym pomysłem. Ale Miller z każdym kolejnym dniem coraz bardziej wkrada się w ich serca i zbliżający się termin jej wyjazdu jest jak tykająca bomba, która może zniszczyć ich wszystkich...
Historia Miller i Kaia to historia osób, które od życia chcą zupełnie czegoś innego i ich relacja teoretycznie nigdy nie powinna mieć szansy zaistnieć. Miller to wolny duch, kobieta podróżująca od restauracji do restauracji, która nigdy nie miała stałego miejsca zamieszkania, ciągle goniąca za kolejnymi sukcesami jako nagradzania szefowa kuchni. Kai dla swojego synka musiał zmienić całe swoje życie i nie w głowie mu zabawa, życie towarzyskie czy kolejne miłostki. Pragnie stworzyć mu ciepły dom i dać wsparcie, będąc jednocześnie ojcem i matką. A jednak ich drogi przecinają się w idealnym momencie: zagubiona Miller, poszukując dawno utraconej pasji do pieczenia, wnosi energię i ciepło do życia Kaia i Maxa i odnajduje w nich swój dom, którego nawet nie wiedziała, że jej brakowało.
Poznawanie historii tej trójki, od chwiejnych i lekko nieufnych początków, po całą ich cudowną drogę do stworzenia nietradycyjnej, ale nie mniej wspaniałej rodziny, to najbardziej komfortowe doświadczenie. To tak ciepła i słodka powieść z żywymi postaciami, która chwyta za serce, ale też wywołuje uśmiech, że naprawdę nie sposób jej nie pokochać. Kai jest tak wspaniałym tatą, nawet jeśli lekko nadopiekuńczym, a jego miłość do Maxa widać we wszystkim, co dla niego robi. Natomiast Max jest prawdopodobnie najsłodszym, najbardziej radosnym dzieckiem, o jakim czytałam i każda scena z nim to był miód na moje serce.
Liz Tomforde zawsze umiejętnie przedstawia tę realistyczną i prawdziwą stronę życia swoich bohaterów, nie tylko te szczęśliwe momenty, ale ich wątpliwości, rozczarowania, trudne decyzje. Tutaj mamy do czynienia z postaciami, które na własnych doświadczeniach uczą się, że życie prawie nigdy nie układa się tak, jak sobie to zaplanujemy. Dla Miller to największa nauczka, kiedy zaczyna zdawać sobie sprawę, że być może jej największe sukcesy nie sprawiają jej już radości i gdzieś po drodze zatraciła swój cel. Czeka ją długa droga by zrozumieć, że to rodzina i bliscy są najważniejsi, a żaden sukces nie będzie ważny, jeśli cała reszta życia będzie pusta i samotna.
"Caught Up" to tak piękna historia ukazująca to, że dom można znaleźć w tak wielu rzeczach i tak wielu osobach, często w zupełnie niespodziewanym momencie życia. Aspekt rodziny i przyjaciół zawsze był w tej serii ważny, ale w tym tomie wyjątkowo przewija się we wszystkich relacjach, nawet w tych pomiędzy członkami drużyny czy dawno nam już poznanymi bohaterami. Bo czy to nie jest piękne? Kiedy już się zatrzymamy i obejrzymy wokoło, prawdziwe szczęście można znaleźć w tak wielu prostych momentach. We wspólnym pieczeniu ciasteczek, w pierwszych krokach swojego dziecka, w rodzinnych tradycjach. I w osobie, która jednym uśmiechem może zmienić wszystko. Książkę przeczytamy po polsku już w lutym 2025 roku!
Urodzona i wychowana w Kalifornii Północnej Liz Tomforde jest najmłodszą z piątki dzieci. Dorastała tam, grając w różne sporty i je oglądając. Uwielbia wszystko, co jest związane z romansami, podróżowaniem, psami i hokejem. Sama jest stewardesą, a kiedy nie podróżuje i nie pisze, skupia się na czytaniu dobrych książek lub zabieraniu Luki, swojego golden retrievera, na wędrówki po rodzinnym mieście.
Tytuł: Caught Up
Autorka: Liz Tomforde
Seria: Windy City. Tom 3
Język: angielski
Liczba stron: 408
Ocena: 9/10
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)