poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Chelsea Curto - Face Off



Emerson (Emmy) Hartwell has waited for a spot on an NHL roster since she became a professional hockey player, and this season, she’ll finally get a chance to showcase her talents with the struggling D.C. Stars.

Maverick Miller is the best player in the league, but he’s never had a winning record. Team captain and desperate to turn things around, he agrees to play nice with the fiery new left-winger even though they’re total opposites.

After a night where the tension between them reaches a tipping point and they fall in bed together, Emmy and Maverick vow it was only one time. Just once to get it out of their systems so they can play better and help their team.

It doesn’t mean anything. She doesn’t date hockey players. He’s a notorious playboy who doesn’t date. Period.

Except… what should’ve been just once happens again, then again. They tell each other their friends with benefits arrangement is only for the season, but despite facing off on the ice, behind closed doors, the pair is nothing but fire.

Jeśli jest jakaś zagraniczna hokejowa seria, która wręcz wyskakuje mi z lodówki, to jest nią właśnie "D.C. Stars" Chelsei Curto. O autorce słyszałam już mnóstwo dobrych rzeczy i od lat zbieram się do poznania jej pióra, ale czasowo nigdy nie było mi po drodze, aż do teraz. I zdecydowanie żałuję, że zajęło mi to tak długo, bo bawiłam się wyśmienicie! Książka trafiła idealnie w mój gust i już mam plany, by w najbliższym czasie nadrobić resztę serii. Jeśli jesteście fanami hokejówek, przy których można się pośmiać i pokochać nie tylko głównych bohaterów, ale też tych pobocznych, to jest to idealna pozycja dla was.

Gdy Emmy zostaje powołana do drużyny NHL D.C. Stars jako pierwsza kobieta hokeistka, nawet się nie waha i wykorzystuje okazję. Pragnie udowodnić nie tylko sobie, ale też każdej dziewczynce i kobiecie, że sport jest nie tylko dla mężczyzn, a kobiety zasługują na to, by być traktowane na równi z nimi. Drużyna przegrywa mecze, już kolejny sezon nie udało im się dostać do play-offów, więc może być to jej szansa, aby wykazać się talentem i pomóc kolegom naprawić to, co zepsute. Jednak kiedy pierwszego dnia poznaje kapitana drużyny, Mavericka, wie, że nie będzie łatwo. Za hokeistą ciągnie się cały łańcuszek dziewczyn i zasłużona reputacja playboya, co udowadnia tym, że już podczas ich pierwszego spotkania ją podrywa. Emmy od razu czuje do niego niechęć, ale dla dobra drużyny oboje postanawiają zapomnieć o różnicach, które ich dzielą i współpracować na lodzie. Wkrótce napięcie między tą dwójką wybucha jednak w zupełnie inny sposób - w pokoju hotelowym podczas meczu wyjazdowego. Oboje zgadzają się, że to przygoda tylko na jedną noc. Ale kiedy ich chemia pomaga im wygrywać kolejne mecze i wracają po więcej, oboje zaczynają poznawać się od zupełnie innej strony, która wkrótce niewiele ma już wspólnego z fizycznością...

Ta historia może i brzmi, jak dziesiątki innych romansów hokejowych, ale jest w niej dokładnie to, co kocham w romansach: dopracowani, wielowarstwowi bohaterowie, nie tylko ci główni, ale również drugoplanowi. Czytając ją, czułam się tak, jakbym spędzała czas z bliskimi przyjaciółmi, na których zawsze można polegać, że poprawią ci humor. Moją ukochaną serią zawsze pozostanie "Off-Campus" Elle Kennedy właśnie dla przyjaźni, jakie autorka stworzyła, a Chelsea Curto idzie dokładnie w tym samym  kierunku. Drużyna D. C. Stars doprowadziła mnie niejednokrotnie do wybuchów śmiechu, czułam czyste szczęście, gdy wszyscy się wspierali i spędzali razem czas, jak pozszywana z różnych doświadczeń rodzina. Po skończeniu tego tomu od razu zapragnęłam poznać resztę książek autorki, bo jest tu tyle bohaterów, których pokochałam i których chciałabym poznać jeszcze bliżej.

Jeśli natomiast chodzi o naszych głównych bohaterów, nie będę ukrywać - jednym z powodów, dlaczego tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej historii, jest to, że znudził mi się już schemat hokeisty kobieciarza, który jest zbyt pewny siebie i ma dziewczyn na pęczki. Zdaje się, że każdy romans hokejowy opiera się teraz na tym samym, a ileż można czytać takich samych historii? I Maverick może właśnie takie robi pierwsze wrażenie, bo ma za sobą historię wielu podbojów i popełnia gafę przy pierwszym spotkaniu z Emmy, ale jak się wkrótce okazuje, w głębi serca jest cudownym, kochanym człowiekiem, który wolne chwile spędza ze swoją ulubioną siostrzenicą, dba o swoich bliskich i obdarza ludzi miłością, jakiej nigdy nie zaznał w dzieciństwie. Błyskawicznie mnie do siebie przekonał, bo naprawdę trudno jest go nie polubić.

Emmy to natomiast bohaterka twardo stąpająca po ziemi, która nie ma cierpliwości ani czasu na błazenady takiego faceta, jak Maverick. Zbyt wiele ma do stracenia, by znosić jeszcze kogoś, komu w głowie tylko flirt. Gdy ją poznajemy, jest zamknięta, niechętnie reaguje na próby Mavericka, by naprawić ich relację po niefortunnym początku i nie będę ukrywać, początkowo mnie tym frustrowała. Tym bardziej, że Maverick naprawdę się starał, by wynagrodzić jej swoją gafę i uratować swoją drużynę przed kolejnym rozczarowującym sezonem. Ale wkrótce zaczyna odnajdować komfort w nowym mieście, przyzwyczajać się do obiadów z drużyną, która od razu akceptuje ją jako swoją rodzinę i mięknie, ukazując swoje bardziej wrażliwe oblicze, które zawsze ukrywa pod maską twardej i poukładanej hokeistki.

Autorka naprawdę wspaniale sobie radzi z ukazaniem różnych warstw tych postaci, od niefortunnego pierwszego wrażenia, po ludzi z doświadczeniami, własnymi historiami, obawami i nadziejami. Relacja Mavericka i Emmy jest równie wyboista, podsycana przez nieustające napięcie seksualne, które tylko prosi się o wybuch, ale wkrótce dla tej dwójki staje się także źródłem prawdziwego szczęścia i spokoju. Nie brak między nimi pikantnych momentów (które, swoją drogą, są świetne, bo chemia między tą dwójką jest nie z tej ziemi), ale także dziesiątek rozmów, podczas których poznają się lepiej, niż zna ich ktokolwiek inny. Rozwój ich uczuć jest tak naturalny, tak piękny, jakby zawsze dokładnie to było im pisane. Zdecydowanie jest to jedna z tych par książkowych, która definiuje standard zdrowego, pełnego wsparcia związku. Bawiłam się z nimi tak dobrze, że czułam w środku serca ciepełko, a w brzuchu całe stado motylków.

Wśród dziesiątek (średniawych) hokejówek, które zalewają regały księgarń w ostatnich latach, zawsze cieszy mnie, gdy udaje mi się odnaleźć taką perełkę, która ma szansę stać się moim ulubieńcem. Historia Mavericka i Emmy to był niesamowicie obiecujący początek serii, która ma wszystko to, co cenię sobie w książkach i już nie mogę się doczekać, aż poznam książki Liama oraz Hudsona. A taką wisienką na torcie jest to, że autorka daje głos kobietom pracującym w dziedzinie, która jest tak zdominowana przez mężczyzn, na lodzie, ale i poza nim. Co prawda dołączenie Emmy do drużyny NHL jest tylko wytworem fikcyjnym autorki (od paru lat mamy oddzielną ligę kobiecą hokeja, PWHL), ale to tylko kolejny krok w stronę uświadomienia, że kobiety są równie utalentowane. Polecam wam więc tę książkę ogromnie, jeśli nie przeszkadza wam czytanie po angielsku, bo naprawdę warto!


CHELSEA CURTO to stewardessa oraz autorka zabawnych, słodkich i pikantnych romansów. Jej najpopularniejsze serie to "D.C. Stars" o hokeistach oraz "Love Through a Lens".


Tytuł: Face Off
Autorka: Chelsea Curto
Seria: D. C. Stars. Tom 1
Data premiery: 30.05.2024
Język: angielski
Liczba stron: 450
Ocena: 9/10

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia