czwartek, 17 lipca 2025

Elsie Silver - Wild Eyes



Zamieszkanie w miasteczku w górach wydaje się idealną odpowiedzią na życie w kompletnym chaosie. Ale Skylar Stone już pierwszego dnia wpada na najgorętszego ojca singla na świecie. I całe jej plany trafia szlag.

Jako znana piosenkarka country mająca ostatnio bardzo złą prasę, kobieta marzy o odrobinie spokoju. I znajduje go w Rose Hill u boku małego chłopczyka i małej dziewczynki, którzy wdzierają się w jej serce tak samo mocno jak ich tata.

Weston Belmont.

Ten mężczyzna to bezwstydny flirciarz. Jego pewność siebie rozbraja, a w łóżku okazuje się wręcz uzależniający.

Wszystko, co dotyczy Westona, jest dzikie i impulsywne. Skylar za wszelką cenę pragnie odzyskać choć odrobinę kontroli. Musi jednak przyznać przed samą sobą, że jeszcze nigdy nikt nie był dla niej takim wsparciem jak West i nikt nigdy nie sprawił, że czuła się tak kochana.

I kiedy rozum jej podpowiada, że zostanie w małym miasteczku u boku trenera koni to zły pomysł, jej serce upiera się, że znalazła się dokładnie tam, gdzie powinna.

Skylar to gwiazda. Przeszłość celebrytki ją prześladuje i może ją rozdzielić z ukochanym. I kiedy widzi w oczach Westa, że chciałby, aby została z nim na zawsze, przypomina sobie, że nie za każdym razem dostajemy to, czego chcemy.


Mam bardzo różne doświadczenia z twórczością Elsie Silver (niestety niezbyt się polubiłam z Chestnut Springs, chociaż przede mną jeszcze dwa ostatnie tomy), ale jedna jej książka natychmiastowo skradła moje serce i była nią Wild Love. Historia rozpoczyna jej zupełnie nową serię z czarującym klimatem małego miasteczka i wiejskiego, zwyczajnego życia. I oto w końcu udało mi się zabrać za kolejny tom, który był równie przyjemną lekturą, wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy i umilił niejeden wieczór.

Nie ma nic lepszego niż małe miasteczko w górach na rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu i ucieczkę od przeszłości. Właśnie w ten sposób Skylar Stone, słynna piosenkarka country, znajduje drogę do Rose Hill, gdzie postanawia się zaszyć na najbliższe miesiące po tym, jak zdała sobie sprawę, że jej własne życie już dawno przestało należeć do niej i nawet muzyka nie sprawia jej już przyjemności. Z pewnością nie spodziewa się Westona Belmonta, samotnego ojca dwójki przesłodkich dzieci, który jest bezwstydnym flirciarzem i u którego zamieszkuje z braku innych opcji. Nikt nigdy nie sprawił, że czuła się tak bezpiecznie, jak on. Nikt nigdy nie zatroszczył się tak o jej serce. Ale Skylar Stone to marka, a ona przecież nie chce zaprzepaścić wielu lat ciężkiej pracy, zostając na zawsze w miasteczku... tylko co jeśli niespodziewanie właśnie to miejsce okaże się jej pierwszym prawdziwym domem?

Zaczynając lekturę tego tomu byłam bardzo zaskoczona, jak bardzo delikatna i poruszająca jest ta historia, w przeciwieństwie do historii Rosie i Forda z Wild Love, których połączyła tak dzika, pełna emocjonalnych zawirowań i flirciarskich przekomarzań relacja. Już od pierwszych rozdziałów można wyczuć, jak inna jest dynamika pomiędzy Westem, a Skylar - jest słodka, ostrożna, ale także chwytająca za serce, jakby ta dwójka od zawsze miała odnaleźć drogę do siebie w chwili, gdy najbardziej potrzebowali wsparcia, ciepła i spokoju.

Początkowo Skylar robi wrażenie bardzo stereotypowej gwiazdy z dużego miasta, zwłaszcza, że poznajemy ją, gdy próbuje zrobić sobie selfie z niedźwiedziem (tak, dobrze przeczytaliście). W rzeczywistości jednak jest jej do tego daleko, a wszystkie jej czyny są tak skrupulatnie przemyślane i wynikają z wielu lat bycia pod kontrolą innych osób, że im dalej się zagłębiamy w jej historię, tym bardziej jej współczujemy. Elsie wykonała w tej historii naprawdę mistrzowską robotę, ukazując złożoność tej postaci, jej drogę do zaakceptowania, że nie musi dłużej stawiać swojego szczęścia na drugim miejscu i być maszyną do robienia pieniędzy - że być może największe szczęście da jej właśnie to spokojne życie, którego najmniej się spodziewała.

Skylar niesamowicie łatwo wpasowuje się w życie Westa i jego dzieci, jakby była brakującym elementem układanki. A najbardziej cieszy mnie to, że autorka rozwija nie tylko wątek miłosny, ale poświęca także czas na ukazanie relacji Skylar z Emmy i Olliem, bo nie znoszę, kiedy autorzy nie wykorzystują potencjału motywu samotnego rodzicielstwa, a dzieci schodzą na daleki plan. Dzieciaki Westa mają tak wiele charyzmy, jak ich ojciec - Emmy zachwyca swoją odwagą i brakiem filtra, a Ollie porusza swoją delikatnością i powagą, tak różny od swojej młodszej siostry. Widać w nich tak wiele dobra jak w ich ojcu, nic więc dziwnego, że absolutnie pokochałam tę rodzinkę.

A West? Ten facet skradnie serca wszystkich osób, którzy pokochali Isaiaha i Rio z Windy City Liz Tomforde, czy Lucasa z The American Roommate Experiment Eleny Armas. To ten człowiek w grupie, który zawsze wywołuje uśmiech i salwy śmiechu. Ta dusza towarzystwa, do której wszyscy mimowolnie lgną jak ćmy do światła. Ma złote serce, co widać we wszystkim co robi - w tym, jak opiekuje się swoimi dziećmi, jak przygarnia do swojego domu poturbowane konie i obdarza je opieką. I w końcu - jak chroni i dba o serce Skylar. Może i po nieudanym małżeństwie nie spodziewał się, że kiedykolwiek jeszcze spróbuje prawdziwego związku, ale w jego relacji z Skylar wszystko jest prawdziwe, od samego początku.

Ta dwójka przywodzi mi na myśl komfort prawdziwego domu. Początkowo obawiałam się insta love, bo zaskakująco łatwo jest im przyznać się do uczuć do siebie i do tego, że są sobą zainteresowani, ale jest pewien urok w ich otwartości i w tym, że dają sobie wzajemnie czas, by zbudować coś prawdziwego, a jednocześnie rozwijać się także jako oddzielne osoby. To takie uzależniające, czytać o parze, która nie robi podchodów przez całą książkę, ale szczerze czerpie radość i spokój ze swojego towarzystwa. Nic nie poruszyło mnie bardziej, niż obserwowanie, jak West, jego dzieci i to spokojne, sielskie miejsce przywracają spokój i odwagę do życia Skylar po tak długim okresie strachu i niepewności. Jej obecność spala ich wszystkich jak spoiwo, którego brakowało. Ogromnie poruszyło mnie to, jak całą czwórką prawdziwie docenili to, że los postawił ich na swojej drodze.

Moja jedyna krytyka, choć patrząc na całość mało znacząca, tyczy się tego, że nie mogłam zapomnieć o tym, że większość akcji rozwija się na przestrzeni paru tygodni. Nie odczuwa się tego jako fast burn (na szczęście), bo autorka nadała historii naprawdę fajne tempo, ale jednak cały czas miałam z tyłu głowy fakt, że od pierwszego spotkania do pierwszego "kocham cię" minęło tak niewiele czasu - a ja jestem osobą, której ciężko uwierzyć w tak błyskawiczne uczucia. Nie jestem też fanką spicy scen, a tutaj było ich dość dużo. Mam zwyczaj w takich momentach kartkować rozdziały, bo nie chcę utknąć i się nudzić, więc trochę ich pominęłam (a te, które przeczytałam, też niezbyt mi się podobały). To jednak już moje osobiste preferencje, więc możecie się ze mną nie zgodzić.

Jakby przymknąć oko na te niedoskonałości, Wild Eyes to piękna, pełna komfortu i wywołująca prawdziwą radość historia. Nie podbije raczej w moich oczach Wild Love, tylko dlatego, że moim językiem miłości są wzajemne docinki, ale nie mogłabym nie docenić też tej spokojniejszej, delikatniejszej miłości, jaką autorka przedstawia tutaj. Prawdziwie mnie poruszyła, wywołała nawet łzy, ale przede wszystkim szeroki uśmiech. Dla takiej wielbicielki pełnych życia i wielowarstwowych historii to był strzał w dziesiątkę, bo mamy tu nie tylko romans, ale patchworkową rodzinę, nowe i stare przyjaźnie, cudowne miasteczko i potencjał na jeszcze więcej dobrych historii. I Westona Belmonta! Gdybym miała wybierać, tysiąc razy poleciłabym wam tę serię ponad Chestnut Springs. Widać, jak pióro Elsie ewoluowało i nie mogę się już doczekać, aż poznam historię Rhysa i Tabithy w Wild Side.



Elsie Silver jest kanadyjską autorką bestsellerów USA Today. Mieszka na obrzeżach Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej z mężem, synem i trzema psami. Uwielbia gotować i próbować nowych potraw, a także spędzać czas ze swoimi chłopcami. Jest miłośniczką koni i dobrego wina.


Tytuł: Wild Eyes
Autorka: Elsie Silver
Seria: Rose Hill. Tom 2
Wydawnictwo: Niezwykłe
Premiera: 30.04.2025
Liczba stron: 431
Ocena: 8/10

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia