poniedziałek, 5 lutego 2018

Podsumowanie stycznia


Przychodzę spóźniona, ale mam dla was moje osobiste podsumowanie stycznia. W tym miesiącu przeczytałam aż czternaście książek, w co nadal nie mogę uwierzyć - ale miałam motywację i dość wolnego czasu, więc czego by tego nie wykorzystać ;) Teraz chciałabym trochę opowiedzieć o moich lekturach. Zapraszam do czytania!



Zacznijmy od tych książek, do których raczej już nigdy nie wrócę...

TURBULENCJA - WHITNEY G.

Okej, wiem, że wielu, wieelu osobom książka ta się spodobała, a ja prawdopodobnie jestem jedyną osobą na której nie wywarła żadnego wrażenia, ale muszę ją postawić na pierwszym miejscu moich najgorszych styczniowych lektur. Zbyt dużo nudnie poprowadzonych scen łóżkowych, irytujący bohaterowie, fabuła, w którą nie potrafiłam się zaangażować... Historia może i byłaby świetna, gdyby nie to, że totalnie nie udało mi się wczuć w klimat. Bohaterowie niestety zepsuli mi całą radość z czytania.

UNTIL TREVOR - AURORA ROSE REYNOLDS

Książka premierę miała w styczniu i niestety, też nie wpadła w mój gust. Autorka próbowała stworzyć typową serię o przystojnych, aroganckich braciach, których serca zostają skradzione przez pewną dziewczynę, a jak dla mnie napisała słabą serię, której brakuje ciekawej fabuły. Tytułowy Trevor niesamowicie mnie irytował - nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam książkowych samców alfa całym sercem, ale rany, ten facet miał tupet. Czekałam aż przywiąże sobie Liz do smyczy, bo skoro kogoś kontrolować, to już na całego, nie? Niestety, nie jestem też fanką stylu pisania pani Reynolds.

Lekko, bez większych wymagań, ale przyjemnie...


ALWAYS HAVE - CLAIRE KINGSLEY

Pierwsza angielska książka jaką przeczytałam w tym roku. Lekka historia o dwójce najlepszych przyjaciół, którzy znajdują w sobie bratnie dusze. Taka urocza, seksowna historia. Nie jest to złoto wśród takich romansów, ale nie było też źle.

CASH - EVE JAGGER

Bardzo mi się spodobała, ze względu na tytułowego Casha, który zawojował moim sercem. Rozumiem czemu kobiety ustawiały się do niego kolejkami, bo gdybym znała takiego mężczyznę w rzeczywistości, na pewno skradłby moje serce. Ogólnie ciekawa, intrygująca historia napisana przyjemnym, lekkim językiem, z nutką dobrego humoru.


PAN WYPOSAŻONY - LAUREN BLAKELY

Chyba moje największe zaskoczenie stycznia. Zasiadając do tej historii byłam pewna, że mi się nie spodoba, a jednak milutko spędziłam czas. Bardzo fajna, radosna książka o dwójce najlepszych przyjaciół, którzy przez tydzień muszą udawać kochanków. Chyba jasne jakie jest jej zakończenie ;) Nie ma w niej dramatów, jest to ten typ, który czyta się, aby odpocząć od cięższych, wymagających książek.

CEL - ELLE KENNEDY

Seria "Off-Campus" trzyma moje serce w garści. Wielbię Elle Kennedy za jej umiejętność stworzenia ciekawej i wciągającej, a jednocześnie lekkiej historii, którą czyta się w mgnieniu oka. Czytając jej książki na mojej twarzy na przemian widnieje szeroki uśmiech albo rumieniec.

Książki, które złamały mi serce...

IT ENDS WITH US - COLLEEN HOOVER

Niezwykle osobista książka nie tylko dla Colleen Hoover, ale także w pewnym sensie dla mnie. Porusza temat przemocy domowej, opowiedziana oczami ofiary. Warto ją przeczytać, chociażby po to, aby zrozumieć myślenie kobiety, która pomimo poniżenia, nadal zostaje przy ukochanej osobie. Niezwykle mądra, inspirująca i poruszająca historia.

PRZEBUDZENIE OLIVII - ELIZABETH O'ROARK

Intrygująca, zapierająca dech w piersiach powieść o walce z demonami przeszłości, sile i nadziei na lepsze jutro, odnalezieniu szczęścia w ramionach drugiej osoby. W tą historię wciągnęłam dwie moje przyjaciółki i podobała im się równie mocno, jak mi.

AFLAME - PENELOPE DOUGLAS

Tej książki nie zrecenzowałam, dlatego, że czytałam ją po angielsku, a jest to druga część historii Jareda i Tate znanych z "Dręczyciela" (książka premierę miała w tamtym roku). Nie pisałam nic o niej, ze względu na możliwość, że wydawnictwo będzie kontynuowało tłumaczenie tej serii. I może też dlatego, że wolę udawać, że jej nie przeczytałam. Nie żeby była zła, bo była zdecydowanie świetnie napisana, po prostu to ten przypadek, kiedy autorka powinna po prostu pozostać przy jednej książce poświęconej danej parze. Czytając "Aflame" czułam się trochę jakbym ponownie wracała do wydarzeń z "Dręczyciela" i chociaż zmieniło się wiele rzeczy, obyłabym się bez niej. Mimo to autorka pisze świetnie i historia mnie mocno wciągnęła, więc opinia jest pozytywna.

LILA I ETHAN. NIE KUŚ MNIE - JESSICA SORENSEN

Jessica Sorensen tworzy mroczne, łamiące serca historie. Nie było inaczej także tutaj. Jest to kontynuacja serii o Elli i Michy, tym razem opowiada historię ich najlepszych przyjaciół, Lily i Ethana. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość poznać także ich życie, bo okazało się być o wiele inne, niż to, czego oczekiwałam. Pani Sorensen nigdy mnie nie zawodzi.

SAY YOU'LL STAY - CORINNE MICHAELS

Rozpoczęłam przygodę z panią Michaels, gdy zakochałam się w niej przy The Consolation Duet. Zaczęłam jej inną serię i mam zamiar ją kontynuować. Historia Zacha i Presley rozdarła mi serce. Opowiada o miłości, która przetrwała siedemnaście lat rozstania i cholera, to chyba jedyna książka, którą całą przepłakałam.

ZŁE SERCE - LEISA RAYVEN

Chyba moja najbardziej wyczekiwana premiera stycznia. Kiedy dostałam ją w ręce zaczęłam skakać z radości. Leisa Rayven skradła moje serducho historią Ethana i Cassie, ale to właśnie Liam i Ellisa stali się moją ulubioną parą z całej trylogii. Chociaż książka jest ciężka, to niesamowicie piękna i wciągająca. Jest na podium razem z poniższym tytułem, bo niewiele zabrakło jej do pierwszego miejsca.


THE CONSOLATION DUET - CORINNE MICHAELS

Ah, moja miłość. Nie wiem kiedy opadnie mój zachwyt nad tą historią, ale w tym momencie ja i "The Consolation Duet" kochamy się na zabój. Muszę nabyć papierowe wersje, bo inaczej zwariuję, gdy nie będę ich miała w swojej biblioteczce. Corinne Michaels poleciała na listę moich ulubionych autorek, urzekając mnie poruszającą, słodką historią Liama i Natalie. Mogłabym się tak zachwycać i zachwycać, ale recenzję możecie przeczytać gdzieś tam na blogu, więc nie będę ponownie zanudzać. Chyba jasne jest, że bardzo mi się podobało i dlatego też książka ląduje na pierwszym miejscu.


Podsumowując, styczeń był dla mnie owocny. Przeczytałam wiele naprawdę dobrych książek, mam tylko nadzieję, że luty również będzie sukcesem czytelniczym. Czytaliście któryś z powyższych tytułów? Chętnie poczytam jakie są wasze wrażenia :)

3 komentarze:

  1. Przebudzenie Olivii mi się podobało. It ends with ust, the consolation duet i turbulencję mam zamiar przeczytać :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tylko IT ENDS WITH US - COLLEEN HOOVER i jestem zachwycona tą książką! Kilka pozycji, które przeczytałaś bardzo mnie zaciekawiło więc pewnie wybiorę coś z Twojego styczniowego stosiku. Pozdrawiam i zapraszam Natalia bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało mi się cię zachęcić :D

      Usuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia