środa, 28 lutego 2018

[Recenzja] Colleen Hoover - Slammed


Tytuł: Slammed (pl. Pułapka Uczuć)
Autor: Colleen Hoover
Seria: Slammed #1
Data premiery: 2018-02-15 (2014-04-23)
Liczba stron: 282
Wydawnictwo: YA!
Ocena: 10/10

Nie jest żadną tajemnicą, że kocham Colleen Hoover. I chociaż uwielbiam jej najnowsze książki, tak największy sentyment mam do tych pierwszych - w tym znajduje się również trylogia "Slammed", która była debiutem autorki. Historię Layken i Willa czytałam już kilka lat temu, kiedy na rynku pojawiła się pierwsza wersja. I chociaż ją znałam, postanowiłam do niej wrócić, aby przekonać się, czy cztery lata później nadal będzie mi się podobała tak bardzo jak wtedy.

Po niespodziewanej śmierci ojca, 18-letnia Lake, razem z mamą i bratem, opuszczają Teksas i przenoszą się do Michigan. Pierwszego dnia okazuje się, że ich nowym sąsiadem jest przystojny, 21-letni Will, który samotnie wychowuje swojego brata. Lake i Will od razu znajdują nić porozumienia, a wzajemne przyciąganie staje się niezaprzeczalne. Udają się na wspaniałą randkę, nie wiedząc, że następnego dnia wszystko zostanie zniszczone. Zwykłe rozmowy stają się bolesne, wymieniane spojrzenia łamią serce, a zakazane uczucia nie mają zamiaru nigdzie zniknąć.
"Czy zawsze odnosi się do ciebie z szacunkiem? To pierwsze pytanie. Drugie pytanie brzmi: jeśli za dwadzieścia lat będzie dokładnie tą samą osobą, czy w dalszym ciągu chciałabyś za niego wyjść? I wreszcie: czy sprawia, że chcesz być lepsza? Jeśli spotkasz kogoś, przy kim na wszystkie trzy pytania będziesz mogła odpowiedzieć twierdząco, to znaczy, że znalazłaś odpowiedniego mężczyznę."
Colleen Hoover zawsze dba o każdy szczegół swoich książek. Tworzy realistycznych bohaterów, którzy mają wady, popełniają błędy i się na nich uczą. I chociaż jej książki mają szczęśliwe zakończenie, to fabuła nigdy nie trwoni od bolesnych fragmentów. Historia Willa i Lake może się wydawać kolejną historią o zakazanym uczuciu między uczennicą, a nauczycielem. W rzeczywistości jest tu wiele więcej, a sam wątek romansu nauczyciel-uczennica schodzi na bok - nawet jeśli odgrywa dużą rolę.
"Nie można płakać wiecznie. Każdy w końcu zasypia."
To nie jest tylko historia o sile miłości. To także piękna historia o stracie i radzeniu sobie z nią. Autorka prowadzi przez etapy żałoby, nie tylko po zmarłych, ale także po ludziach, którzy odchodzą jedynie z naszego życia. Ukazuje siłę obecności drugiego człowieka w sytuacjach, kiedy trudem jest sam oddech. Uczy o sile przyjaźni, ale porusza także wiele innych poważnych tematów. Książka jest przepełniona życiowymi mądrościami, które na pewno pomogą niejednej osobie.
"Ja się w nim nie zakochuję! Bardzo się w nim nie zakochuję!"
Pokochałam chyba każdego bohatera w tej książce. A przynajmniej tych, którzy wnosili jakieś znaczenie do historii. O charakterach i życiu Willa oraz Layken dużo więcej dowiadujemy się w następnych książkach, ale już w "Slammed" autorka dobrze rozwija ich postaci. Bohaterowie muszą odnaleźć się w ciężkiej rzeczywistości, spada na nich niespodziewana śmierć, muszą o wiele wcześniej dorosnąć i zająć się swoim rodzeństwem, sami będąc jedynie młodymi dorosłymi. Podoba mi się to, że byli mądrzy, rozważni i zawsze myśleli przed podejmowaniem decyzji. Nie muszę chyba wspominać, że Will to mój książkowy chłopak i go zaklepuję? :P
"Chciałem trzymać ją już zawsze. Chciałem jej powiedzieć, że nie jest sama. Wziąć na siebie ciężar jej wszystkich kłopotów."
Nie jestem osobą, która odnajduje się w poezji, ale absolutnie pokochałam slam. Jednym z powodów dla których tak mocno kocham Hoover jest jej umiejętność wplatania w historię sztuki, muzyki, literatury, tak, aby jeszcze bardziej poruszyć czytelnika. Poezja w "Slammed" była prosta w odbiorze, a jednocześnie rozwalająca serce. Autorka za pomocą kilku wersów przedstawiała rozdzierające historie prostych ludzi, dała wgląd w ich wnętrze. I to jest chyba ta moja ulubiona część książki.
"Więc weźcie sobie ocean,
Ja wybieram Lake."
Autorka pisze prosto, a jednak niezwykle intensywnie. Potrafi swoimi słowami rozruszać każdą komórkę ciała czytelnika. Moje serce szalało przez całą historię. Na przemian miałam motylki w brzuchu, łzy ciekły mi po policzkach, albo uśmiechałam się tak szeroko, że bolała mnie szczęka. A na koniec stałam się zupełnie rozemocjonowanym wrakiem i niezbyt wiedziałam jak się pozbierać. To właśnie to robią ze mną książki Colleen Hoover. Nieważne, czy czytam je raz, czy piętnaście, jej historie zawsze odbieram z równą intensywnością, a jeszcze za każdym razem odnajduję w nich coś nowego.
"On nauczył mnie rzeczy najważniejszej ze wszystkich...
Żeby kłaść nacisk
Na życie."
"Slammed" to wyciskacz łez, rollercoaster przeróżnych emocji. Autorka łączy momenty cierpienia z momentami, które dają nadzieję. To ta książka, która pozostawi was bez słów, z rozdartym sercem, a jednak z uśmiechem na twarzy. To ta książka, w której zaznacza się cytaty prawie na każdej stronie, aż prawie cała staje się kolorowa. Zdecydowanie jest to pozycja warta przeczytania. 

10 komentarzy:

  1. Powiem tak - ogólnie cała historia na tak :) Czytałam te książki daaawno temu i mi się podobały, ale trzecia część to dla mnie już było za dużo. Bez sensu to dla mnie było. Jednak nie jest to książka do której znów bym wróciła. Już chętniej znów bym przeczytała Maybe Someday :) Ale okładki są teraz ładniejsze :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, dla niektórych aż trzy części może się wydawać za dużo. W sumie ta historia mogła zostać już zakończona w jednej książce ;)

      Usuń
  2. Przeczytałam póki co tylko jedną książkę Hoover :D ale muszę nadrobić inne :D zaczynam rozumieć dlaczego tak wszyscy się nią zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że musisz! Będziesz zachwycona :D

      Usuń
  3. Lubie czasami przeczytać coś innego niż thriller czy kryminał, a ta pozycja wydaje się do tego idealna! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jest świetna! Piękne wiosenne zdjęcie!
    Myślę, że druga część nie jest tak dobra jak pierwsza. Osobiście zabieram się właśnie za trzecią, chociaż słyszałam mało pochlebne opinie!

    Pozdrawiam! <3

    https://zapiski-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tak, też mi się wydaje, że to pierwsza część jest najlepsza i właściwie autorka spokojnie mogła na niej zakończyć historię ;)

      Usuń
  5. Wiem, że mnóstwo czytelniczek uwielbia Hoover. Widzę, że tej książki jest mnóstwo w blogosferze, ale niezmiennie wszyscy się nią zachwycają. Przede mną dopiero It ends with us, więc powoli nadrabiam straty! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. It Ends With Us również jest bardzo piękną historią. Miłej lektury! :)

      Usuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia