sobota, 30 października 2021

Elle Kennedy - Wyzwanie | Patronat | Recenzja przedpremierowa



Uwieść najseksowniejszego hokeistę wśród studentów drugiego roku to prawdziwe wyzwanie...

College miał sprawić, że Taylor Marsh pozbędzie się kompleksu brzydkiego kaczątka i rozwinie szeroko skrzydła. Tymczasem trafiła do gniazda podłych dziewcząt ze stowarzyszenia siostrzanego. Z trudem przychodzi jej dostosowanie się do ich stylu bycia, więc gdy siostry z Kappa Chi rzucają jej wyzwanie, nie może im odmówić.

Conor Edwards jest stałym bywalcem imprez w domach stowarzyszeń… i łóżek w tych domach. To ten typ faceta, w którym zakochujesz się, zanim sobie uświadomisz, że tacy goście jak on nawet nie zerkną drugi raz na dziewczynę taką jak Taylor. Ale Pan Popularny zaskakuje ją całkowicie, bo zamiast wyśmiać ją prosto w twarz, wyświadcza jej przysługę i pozwala zabrać się na piętro, by reszta towarzystwa uwierzyła, że poszli się kochać.

Potem robi się jeszcze dziwniej, bo on chce udawać dalej. Okazuje się, że Conor uwielbia gierki i uważa, że zabawnie jest mydlić oczy niby-przyjaciółkom dziewczyny.

Tyle że Taylor chyba nie zdoła się oprzeć jego nonszalanckiemu urokowi i seksownej posturze surfera. Choć im dłużej trwa ten blef, zaczyna zdawać sobie sprawę, że za piękną fasadą w historii Conora kryje się znacznie więcej, niż to, co widzi jego fan klub…


Podejmiecie się wyzwania przeczytania książki Elle Kennedy i nie zakochania się w niej? Ja spróbowałam... i przegrałam! Myślę, że każda fanka twórczości Elle Kennedy właśnie tego wyczekiwała przez ostatnie miesiące i chociaż premiera ostatniej już (przynajmniej na ten moment) części uwielbianej przez czytelniczki serii Briar U jest bardzo słodko-gorzka, to dobrze mieć ją wreszcie w swoich rękach. Miałam tę przyjemność objęcia tej książki patronatem oraz napisania rekomendacji na okładkę, co jest dla mnie pewnym spełnieniem marzeń, biorąc pod uwagę, że lata temu to seria "Off-Campus" była jednym z powodów, dla których tak zakochałam się w czytaniu książek. A historia Taylor i Conora skradła moje serce i już na zawsze zajmie w nim szczególne miejsce. I jestem pewna, że wy pokochacie ich równie mocno.

Bo gdy nie jesteśmy razem, świat wydaje się źle dopasowany. Conor daje mi równowagę i sprawia, że ziemia znów staje się stabilna.

Taylor Marsh całe życie walczyła z kompleksami na punkcie swojego ciała, oceniającymi spojrzeniami i okropnymi komentarzami na temat jej wagi. Kiedy zapisywała się do korporacji studentek na pierwszym roku, spodziewała się przyjaźni na całe życie i dziewczyn, które staną za nią murem w każdej sytuacji. W rzeczywistości padła jednak ofiarą kolejnych prześmiewczych komentarzy. Podczas pewnej imprezy jedna z dziewczyn rzuca jej wyzwanie - ma sprawić, aby jeden z najpopularniejszych chłopaków na kampusie i uwielbiany przez dziewczyny hokeista, Conor Edwards, poszedł z nią na górę i się z nią przespał. Poniżona i zażenowana kobieta podejmuje się zadania, zdeterminowana, aby im udowodnić, że nie da sobą pomiatać.

Conor nigdy nie narzekał na powodzenie u kobiet. Kiedy tylko chciał, dziewczyny ustawiały się do niego w kolejce - taki był pozytyw, a zarazem przekleństwo, bycia popularnym hokeistą na kampusie. Jednak ciągłe szybkie numerki już dawno przestały mu wystarczać, kiedy więc zdenerwowana, zażenowana i urocza Taylor podchodzi do niego z prośbą o pomoc, nie zastanawia się dłużej. Co więcej - proponuje jej udawanie jej chłopaka, aby mogła utrzeć nosa swoim gnębicielkom.

Taylor zdecydowanie nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, a już zwłaszcza tego, że Conor okaże się być przemiłym (jednocześnie niesamowicie przystojnym) przyjacielem. A Conor pragnie jedynie poznać tę intrygującą dziewczynę i spędzić z nią więcej czasu. Jednak czy z czegoś, co zaczęło się od kłamstw, ma szansę powstać prawdziwy związek? Czy Taylor i Conor od początku są skazani na niepowodzenie?

Nie wiem, jak to się stało, że miałam tyle szczęścia, by spotkać Conora Edwardsa. Zupełnie jakby wszystkie te przypadki, gdy świat rzucał mi kłody pod nogi, prowadziły do tego jednego wielkiego prezentu na pocieszenie. Czasem podejmujemy wszystkie złe decyzje, kończymy w niewłaściwych miejscach i mimo to odnajdujemy się dokładnie tam, gdzie powinniśmy się znaleźć. Conor jest moim szczęśliwym przypadkiem. Moim niewłaściwym miejscem i złym czasem oraz dokładnie właściwym człowiekiem. Nauczył mnie, jak kochać samą siebie mimo wszystkich moich wysiłków, by było inaczej, i ukazał mi obraz siebie, w który nie wierzyłam.

Elle Kennedy posiada tę umiejętność stworzenia lekkiego, pikantnego i uroczego romansu, jednocześnie poruszając w nim przeróżne ważne tematy, dzięki czemu jej historie zapadają w pamięć i poruszają serce. Tym razem nie mogłoby być inaczej. Taylor całe życie zmagała się z kompleksami na punkcie własnego ciała, porównując się do szczuplejszych dziewczyn, czy licząc sobie kalorie. Studia miały być szansą na nowy początek i nowe znajomości, zamiast tego stały się tylko kolejnym miejscem, w którym stała się ofiarą drwin. Pomyśleć, że dorośli ludzie nie mają czasu na znęcanie się nad innymi, prawda? Nic bardziej mylnego. Podobało mi się jednak to, że autorka wcale nie przedstawiła tego problemu jednowymiarowo, zamiast tego zagłębiamy się w niego z kilku perspektyw. Chociaż łatwo byłoby znienawidzić te dziewczyny, które z jakiegoś powodu za Taylor nie przepadają, z każdym kolejnym rozdziałem okazuje się, że nawet niektóre "czarne charaktery" skrywają pewne uczucia (co, oczywiście, niczego nie usprawiedliwia!). A już szczególnie cieszę się, że autorka nie poszła tutaj w kierunku takim typowym dla wielu romansów, w którym to dziewczyna staje się ofiarą szykanowań, bo wyrwała popularnego chłopaka. Co więcej, kiedy sytuacja tego wymaga, jej bohaterki zawsze stają w gotowości, aby sobie pomóc. Elle Kennedy zawsze stara się ukazać poważne problemy w różnym, realistycznym świetle i właśnie za to tak uwielbiam jej książki.

Uśmiecha się do mnie szeroko, zadowolona z siebie, a ja nie mogę się powstrzymać. Zgłupiałem na punkcie tej dziewczyny.

Kompleksy na punkcie własnego ciała potrafią człowiekowi tak wiele odebrać, z czym zapewne zmaga się wielu z nas. Dla Taylor są one źródłem braku pewności siebie, dlatego kiedy Conor nie tylko jej nie wyśmiewa, ale ofiaruje jej pomoc, a potem wykazuje nią zainteresowanie, dziewczyna kompletnie mu nie wierzy. Zwłaszcza będąc świadomą jego reputacji kobieciarza i wyglądu dziewczyn, które wybiera. Jej postać bardzo przypomina mi June z "Madly" Avy Reed, bo obydwie mają ze sobą bardzo dużo wspólnego. Conor natomiast, znany już nam bardzo dobrze z poprzednich tomów serii, kradnie serca równie szybko, jak każdy bohater stworzony przez Kennedy. Myślałam, że nikogo nie pokocham tak mocno jak Jake'a i Huntera, ale poznając jego historię, której nigdy po sobie nie zdradzał, pokochałam go całym sercem. Ten chłopak ma nie tylko serce ze złota, okazując to Taylor na każdym kroku poprzez wspieranie jej, udawanie jej chłopaka, bo nie mógł znieść, że ktoś się nad nią znęcał i zawsze udowadnianie jej, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie, ale jest też bardzo złożonym bohaterem. W przeciwieństwie do swoich kumpli z drużyny, codziennie czuje się jak oszust, świadomy tego, że pochodzi z biednej rodziny i nie może pochwalić się milionami na swoim koncie. Ścigają go również demony przeszłości i wstyd z powodu tego, kim był kiedyś i co zrobił, przez co czuje, że nie zasługuje na kogokolwiek. Jego historia łamie serce i pokazuje, że chociaż każdy z nas popełnia błędy, nasza przeszłość nie musi nas definiować, jeśli tylko wykażemy chęć uczenia się na nich i zadośćuczynienia. Mam wrażenie, że pod względem fabularnym to właśnie w tej części autorka najbardziej skupiła się na rozwinięciu bohaterów poza wątkiem miłosnym, ale może się mylę.

Gdyby ktoś miałby prosić mnie, bym opisał swoją doskonałą dziewczynę, nie byłbym w stanie tego zrobić. Pewnie wyrzuciłbym z siebie pęk frazesów, które określiłby każdą jednorazową przygodę w moim życiu. Jednak życie mimo wszystko postawiło na mojej drodze Taylor. Uczyniła mnie lepszą osobą. Nauczyła mnie, by być prawdziwym wobec siebie. Pomogło mi dostrzec wartość w sobie jako człowieku.

Jako wieloletnia wielbicielka "Off-Campus" i "Briar U" mogę tylko powiedzieć, że ze łzami w oczach czytałam ostatnie strony tej książki, mając świadomość, że prawdopodobnie czytamy o tych bohaterach po raz ostatni. Jednocześnie nie wyobrażam sobie lepszej historii na pożegnanie tych bohaterów, którzy stali się dla mnie przez ostatnie lata taką fikcyjną rodziną, do której wracam, gdy potrzebuję komfortu. Co prawda żałuję, że nie dostaliśmy dłuższego epilogu, w którym możemy zobaczyć gdzie mają się wszystkie pary z poprzednich tomów, ale nie martwcie się - niektórzy z nich i tak się tutaj pojawiają, z czego jedna z bohaterek w bardzo zabawny, dość niespodziewany sposób staje się ważną częścią historii Taylor. Ja z niecierpliwością będę wyczekiwać teraz polskiego wydania "The Legacy", w którym po latach powracamy do ukochanych bohaterów z serii "Off-Campus" i mam nadzieję, że doczekamy się tego samego z bohaterami "Briar U". Tymczasem czytajcie koniecznie "Wyzwanie", bo ta książka zawładnie waszymi sercami, wywoła śmiech, łzy i rumieńce. Premiera już 3 listopada!

ELLE KENNEDY to kanadyjskiego pochodzenia autorka romansów. Napisała takie książki jak "Błąd" czy "Układ". Znalazła się na liście bestsellerów New York Time, USA Today oraz Wall Street Journal. Jest również znana pod pseudonimem Leeanne Kenedy.

W 2010 roku pisarka była nominowana do prestiżowej nagrody RITA Award za swoją debiutancką powieść "Silent Watch". Ponadto nominowano ją do Goodreads Choice Award w kategorii: najlepszy romans.

Elle Kennedy dorastała w Toronto, Ontario, natomiast w 2005 r. ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Nowojorskim. Już od najmłodszych lat wiedziała, że pragnie zostać pisarką i już jako nastolatka usilnie próbowała spełnić to marzenie. Na chwilę obecną pisze dla kilku różnych wydawców. Ponadto twierdzi, iż uwielbia silne bohaterki oraz seksownych alfa bohaterów.


Tytuł: Wyzwanie
Autor: Elle Kennedy
Tytuł w oryginale: The Dare
Seria: Briar U. Tom 4
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 400
Data premiery: 03.11.2021
Ocena: 10/10

Za egzemplarz książki i możliwość objęcia jej patronatem serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! :)



2 komentarze:

  1. Podoba mi się ten romans i okładka książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super recenzja! Ja też z niecierpliwością czekam na The Legacy bo jestem strasznie ciekawa tego "epilogu" :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia