czwartek, 7 października 2021

Michelle Quach - Cała szkoła mówi o mnie



Pełna przewrotnego humoru, ciepła i mądra opowieść o dojrzewaniu i pierwszej miłości, która potrafi być bardzo skomplikowana, zwłaszcza kiedy zakochujesz się w swoim wrogu…

Ale kto mógł przypuszczać!? Strojenie się, makijaż i przyziemne uczucia były przecież ostatnimi rzeczami, o jakie posądziłaby siebie Eliza. „Jesteś wyłącznie tak dobra, jak świadczą o tobie fakty” — taką dewizę wyznawała na co dzień. Jej myśli zaprzątał przede wszystkim „Sygnalista” – szkolna gazetka, w redakcji której działała z sukcesami od lat, a teraz, jako uczennica przedostatniej klasy, mogła w końcu kandydować na stanowisko redaktor naczelnej. Była najlepszą kandydatką! Bez dwóch zdań!

Do momentu, kiedy… na jej drodze pojawił się – niedoświadczony, ale wysoki, przystojny i wygadany (jak się okazuje!) – Len. Podobno po kontuzji, która uniemożliwiła mu dalszą karierę baseballisty, „swoje miejsce” odnalazł właśnie tutaj, w redakcji „Sygnalisty” i pokochał pisanie. Dobre sobie!

Eliza Quan staje przed nowym wyzwaniem – musi zmierzyć się z rywalem i walczyć o wymarzone stanowisko. Przy okazji, przez przypadek, staje się twarzą feministycznej rewolucji.

A jeśli Len wcale nie jest aż tak wyrafinowany i zepsuty? Czy uda im się podjąć współpracę? I czym skończy się ta walka o szkolne stołki?


Kiedy przeczytałam opis książki "Cała szkoła mówi o mnie", od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Od razu zaintrygował mnie romans między szkolnymi rywalami oraz ruch feministyczny, który zaczyna główna bohaterka, ponieważ temat feminizmu i wielu problemów z nim związanych tak naprawdę nie jest zbyt często poruszany w romansach, czy też literaturze młodzieżowej. Nawet nie wiedziałam, że jest to powieść debiutancka autorki, ponieważ czytało mi się ją rewelacyjnie. Ta historia wciągnęła mnie na kilka godzin na tyle, że nie potrafiłam się od niej oderwać i szybko stała się jedną z moich ulubionych historii młodzieżowych.

Eliza Quan to ambitna dziewczyna, której najważniejszym celem w jej szkolnej karierze jest objęcie pozycji redaktor naczelnej w gazetce szkolnej "Sygnalista". Jako jedna z najciężej pracujących redaktorek jest przekonana, że wybory to jedynie formalność, wtedy jednak do gry wchodzi Len - lubiany eks-futbolista, który postanawia rywalizować o tę samą pozycję. Chłopak jest wyraźnie mniej doświadczony, ale zdecydowanie nie brakuje mu charyzmy, dlatego wygrywa większością głosów. Eliza nie potrafi zaakceptować tej decyzji - w końcu dlaczego po raz kolejny twarzą tak ważnego stanowiska ma być chłopak? I to mniej doświadczony niż ona? Dziewczyna opracowuje plan, który miałby na celu zmuszenie Lena do zrezygnowania z pozycji redaktora naczelnego, a jednocześnie pokazanie uczniom, że w szkole rządzi seksizm, a płeć żeńska nie ma równych szans na objęcie ważnych stanowisk. Przez przypadek rozpoczyna rewolucję feministyczną przeciwko swojemu wrogowi... którego zaczyna coraz bardziej lubić. Zmuszeni do wspólnej pracy Len i Eliza spędzają coraz więcej pracy, bliżej się poznając. Pojawiają się uczucia, których Eliza jako feministka nie powinna przecież czuć do kogoś, kto stał się powodem zamieszania w szkole. Czu uda im się podjąć współpracę? Czy w ogóle jest szansa, aby z ich rywalizacji powstało coś poważniejszego?

Jest tak wiele powodów, za które uwielbiam tę książkę, że aż sama nie wiem od czego zacząć. Nie zdarza się to często, bo tak właściwie to odzwyczaiłam się w ostatnim czasie od czytania młodzieżówek, ale ta historia całkowicie skradła mi serce. To było idealne połączenie wszystkiego, co uwielbiam w tego typu książkach, a na dodatek napisana z dużą dawką feministycznych wartości, których zdecydowanie w wielu romansidłach brakuje. Autorka porusza tutaj bardzo wiele ważnych tematów, a pod tematykę feminizmu podchodzą chociażby takie problemy, jak seksizm, stereotypowe postrzeganie feministek, mizoginia, o czym pisze w tak błyskotliwy i dający do myślenia sposób, że przyłapałam się na tym, że u mnie samej włączył się duch walki. A patrząc na to z perspektywy całego gatunku literatury kobiecej, naprawdę rzadko się zdarza, że autorki starają się tę tematykę poruszyć i przekazać historią coś wartościowego - w końcu tak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do dominujących męskich postaci, że stało się to już akceptowalną normą.

Podobało mi się też bardzo to, że w całym tym feministycznym szaleństwie rozwija się wątek miłosny między Elizą i Lenem. Kiedy ich poznajemy, Eliza jest tą twardo stąpającą po ziemi, ambitną uczennicą, ubiegającą się o wymarzoną pozycję w szkolnej gazetce, która przez swój dość niechlujny ubiór, brak makijażu i ogólny dystans od rówieśników nie jest zbytnio lubiana, a Len zbiera się po kontuzji, która uniemożliwiła mu granie w futbol i dla odmiany próbuje szans w "Sygnaliście". Obydwoje walczą o tę samą pozycję i powiedzieć, że się nie dogadują, to byłoby niedopowiedzenie roku. Wszyscy możemy się spodziewać w jakim kierunku pójdzie ich relacja, uwielbiam jednak to, że wraz z rozwojem wydarzeń i protestami, które Eliza wywołuje w szkole po wygranej Lena, zaczynają się pojawiać między nimi uczucia, które stawiają Elizę przed dylematami moralnymi, które dają do myślenia również czytelnikowi. Autorka świetnie sobie poradziła z rozwojem ich relacji, począwszy od rywalizacji, po przyjaźń, aż do czegoś poważniejszego. Absolutnie się w tej dwójce zakochałam, zwłaszcza, że strasznie kibicowałam im nawet wtedy, gdy rzekomo się nie znosili - ich gierki, własne przekonania i problemy w rezultacie kończyły się wieloma świetnymi scenami, które wywoływały motylki w brzuchu. Z tą dwójką zdecydowanie nie da się nudzić, gwarantuję wam - przejdziecie przez rollercoaster emocji.

Warto też wspomnieć jednak o kolejnym ważnym wątku w tej historii, jakim jest przyjaźń, zwłaszcza ta między dziewczynami. Eliza i Winona zawsze były najlepszymi przyjaciółkami z dość surowymi zasadami, które nie pozwalały im umawiać się z chłopakami, skupiać na zbędnych rzeczach i dość łatwo oceniały inne dziewczyny, które dla odmiany interesowały się takimi rzeczami. Gdy do protestu przeciwko Lenowi i seksizmowi w szkole dołącza się Serena, popularna dziewczyna, która zawsze musi być z związku, podchodzą do jej postawy dość sceptycznie - w końcu czy można nazywać siebie feministką, jeśli nie robi się typowo feministycznych rzeczy? Relacja między tą trójką jednak rozwija się w bardzo ciekawym kierunku i każda z dziewczyn uczy się o sobie czegoś nowego, dzięki czemu te postacie przechodzą naprawdę ogromną zmianę. Autorka naprawdę dobrze wie, jak zmusić czytelnika do zastanowienia się nad odpowiedzią na pytania, które stawiają sobie jej postacie.

Sama postać Elizy przechodzi ogromną przemianę, ponieważ bez owijania w bawełnę, na początku niezbyt łatwo jest ją lubić. Jej decyzje, przekonania i trochę też poczucie wyższości nad innymi potrafiły mnie sfrustrować, jednak z każdym kolejnym rozdziałem dowiadujemy się o tej bohaterce więcej i zaczynamy się z nią sympatyzować. A już zwłaszcza wtedy, gdy nieuchronnie staje się ofiarą wielu szykanowań ze strony rówieśników. Na pewno ogromną rolę ma tutaj właśnie Len, który uosabia wszystko, z czym Eliza się nie zgadza, co prowokuje ją do wielu przemyśleń. Koniec końców najważniejszym przesłaniem, jaki wynika z całej historii tej bohaterki jest to, że feminizm to niekoniecznie lista surowych zasad, które należy przestrzegać i naprawdę jestem zachwycona tym, jak mądrze i błyskotliwie autorka to przedstawia.

Mogłabym napisać o tej książce cały esej, ale jestem zdania, że sami koniecznie powinniście ją poznać, ponieważ drugiej takiej nie znajdziecie. Nie tylko jest to naprawdę rewelacyjna historia miłosna z wątkiem szkolnych rywali, pomiędzy którymi uczucie rozwija się powoli, ale skutkuje w wielu cudownych, zapadających w pamięci momentach. Przede wszystkim to naprawdę mądra, zmuszająca do przemyśleń historia dla młodych dziewczyn (chociaż powiedziałabym, że dla tych dorosłych także), która stara się zmusić do refleksji na temat feminizmu, seksizmu i zinternalizowanej mizoginii (której wbrew pozorom winni są nie tylko mężczyźni, ale jak widzimy w tej historii, kobiety również). "Cała szkoła mówi o mnie" to była jedna z najlepszych młodzieżówek, jakie dane mi było przeczytać i nie mogę się doczekać kolejnych historii tej autorki. Polecam wam ją całym sercem!


Michelle Quach — graficzka i pisarka mieszkającą w Los Angeles. Jest Amerykanką o chińsko-wietnamskich korzeniach. Studiowała historię i literaturę na Uniwersytecie Harvarda. Uwielbia komedie romantyczne, postacie, które nie zawsze postępują właściwie, i każdego psa, który przypomina jej własnego. Powieść Cała szkoła mówi o mnie to debiut literacki Quach.


Tytuł: Cała szkoła mówi o mnie
Autor: Michelle Quach
Tytuł w oryginale: Not Here To Be Liked
Data premiery: 15 września 2021
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 408
Ocena: 10/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję księgarni Tania Książka!
KUP "CAŁA SZKOŁA MÓWI O MNIE" TUTAJ!





1 komentarz:

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia