Noelle Shepard jest bezrobotna. Mieszka z rodzicami i opłakuje stratę ukochanej babci, gdy odkrywa stary list miłosny wraz ze zdjęciami, na których widać babcię z tajemniczym mężczyzną. Aby odnaleźć zagadkową postać, tworzy na TikToku film, który w ekspresowym tempie zyskuje popularność. Doznaje szoku, gdy odpowiada jego wnuk – Theo Spencer, jej irytujący rywal z czasów liceum.
Noelle nie chce pozwolić, by sukcesy zawodowe Theo – nie mówiąc o jego seksownym uśmieszku – stanęły na drodze do odkrycia sekretu babci z lat młodości. Kiedy dziewczyna dowiaduje się, że plany Kath i Paula dotyczące potajemnego pobrania się zostały pokrzyżowane, Noelle decyduje się na wycieczkę trasą podróży poślubnej, którą zaplanowali kochankowie, ale nigdy nie zrealizowali. Jest jednak pewien haczyk – Paul, dziadek Theo, prosi, by mógł z nią pojechać i nalega, by jego wnuk do nich dołączył.
Mijają kolejne kilometry wyprawy, a napięcie między Noelle a Theo rośnie... dopóki dziewczyna nie odkryje, że Theo skrywa tajemnicę, która może sprawić, że ich niepewny związek zakończy się, zanim zdąży się na dobre zacząć.
Upały i wakacje z pewnością sprzyjają czytaniu romansów w letnim klimacie, bo gdybym mogła, to dosłownie pochłaniałabym tytuł za tytułem. Cieszę się, że tak długo mi się zeszło z przeczytaniem "Podróży z tobą", bo ta powieść okazała się być idealna na wdrążenie mnie w klimat wakacji. A co najwspanialsze? Odkryłam w niej prawdopodobnie jedną z moich ulubionych książek tego roku. Mam absolutną obsesję na punkcie wszystkiego, co jest z nią związane - niepowtarzalnego klimatu podróży i lata, motywu rodziny, przez który kilkukrotnie się wzruszyłam, a także romansu między byłymi rywalami szkolnymi, którzy spotykają się razem po latach i wyruszają razem w podróż śladami historii ich dziadków.
Główna bohaterka, Noelle Shepard, po śmierci babci straciła pracę, przez co musiała przenieść się z powrotem do rodziców. Bez jakiegokolwiek pomysłu na swoją przyszłość pogrąża się w rozpaczy, aż pewnego dnia w rzeczach babci znajduje zdjęcia i listy miłosne od tajemniczego Paula - byłego chłopaka jej babci z czasów, gdy była dwudziestokilkuletnią studentką - o którym Noelle nigdy nie słyszała. Kobieta postanawia spróbować go odszukać za pomocą TikToka, aby zdobyć odpowiedzi, których nie może już jej dać jej własna babcia. W ten sposób nawiązuje kontakt z wnukiem Paula, który proponuje spotkanie. Ostatnie, czego się spodziewa, to spotkanie po latach ze swoim rywalem ze szkolnych lat, Theo Spencerem. Nie może jednak pozwolić, aby fakt, że jest on wnukiem Paula, wytrącił ją z równowagi i przeszkodził w poszukiwaniu odpowiedzi. Gdy więc Paul zdradza Noelle, że dawno temu on i jej babcia planowali się pobrać i uciec w podróż poślubną, kobieta postanawia ruszyć jej śladami. Wtedy jednak Paul prosi, aby mógł się do niej dołączyć razem z Theo i w odpowiedni sposób opowiedzieć im historię nieudanego związku jego i babci Noelle. To będą niezapomniane dwa tygodnie, które mogą na zawsze zmienić życie Noelle...
Rzadko mi się to zdarza, ale przeczuwałam, że ta historia skradnie moje serce już po pierwszych paru stronach i miałam rację. To nie tylko lekka, letnia powieść z motywem podróży, ale też historia o żałobie, o rodzinie, o szukaniu swojego miejsca na świecie, gdy ma się te dwadzieścia parę lat i o tym, że nie definiują nas nasze sukcesy i porażki, ale to, jakimi ludźmi jesteśmy. Czytanie tej historii było jak ciepły, babciny uścisk. Gdzieś pomiędzy historią miłosną cały czas przewija się więź łącząca naszą bohaterkę z jej babcią, co nadaje tej historii niesamowicie wyjątkowego klimatu. Autorka tak pięknie ukazuje żałobę i obecność babci w życiu Noelle, że bywały takie chwile, kiedy płakałam ze wzruszenia.
Historia Theo i Noelle przeplata się w pewien sposób z historią ich dziadków, którą poznajemy trochę z opowieści dziadka Theo, ale głównie ze starych listów oraz zdjęć. To niesamowite, jak wielką siłę mogą mieć słowa i uchwycone chwile w czasie, który już dawno przeminął. Chociaż życie dziadków naszych bohaterów potoczyło się inaczej, niż to początkowo planowali, to autorce w jakiś sposób udało się ująć wyjątkowość zarówno ich relacji, jak i wszystkich relacji po nich. Nie wiem czy kiedykolwiek tak bardzo chwyciła mnie za serce historia, która nawet nie jest główną historią miłosną w książce. Aspekt rodziny w tej powieści jest przepiękny. Wyjątkowy.
Natomiast przechodząc już do Noelle i Theo - mam na ich punkcie obsesję. Szczerze mówiąc, miałam ją od ich pierwszego spotkania. Napięcie między nimi po prostu się wylewa między stronami. Jest tak dobre, że aż mnie ściskało w żołądku i wywoływało motylki. Gdzieś pomiędzy słownymi potyczkami przewijają się pełne żaru i tęsknoty spojrzenia, rzucane, gdy jedno z nich myślało, że drugie nie patrzy. Uwielbiam ten mały szczegół, że w liceum byli rywalami, którzy zawsze starali się we wszystkim prześcignąć to drugie, bo cały czas tkwi w nich to pragnienie zwrócenia uwagi tej drugiej osoby i swego rodzaju podszyta flirtem chęć rywalizacji, ale też jest w nich ta zupełnie nowa, bezbronna strona, dzięki której powoli otwierają na siebie swoje serca. A to zakończenie to perfekcja - potrzebuje więcej tego typu epilogów w romansach!
Tak bardzo utożsamiałam się z Noelle i jej poczuciem porażki, że czasami bolało mnie serce. Jej historia jest dla każdej osoby, która kiedyś czuła się zagubiona, mając dwadzieścia parę lat. Inteligentna i odnosząca sukcesy w szkole, w dorosłym życiu nie wie, jak sobie poradzić, bo żadna praca nie daje jej satysfakcji, a jej jedyna miłość - fotografia - wiąże się ze zbyt wielkim ryzykiem, którego boi się podjąć. Nie po śmierci babci, która zawsze była jej największą fanką, a której teraz zabrakło. Czuje się jak wielkie rozczarowanie, dla siebie i dla rodziny, bo nie ma pracy, ani żadnej wizji na swoją przyszłość. A artykuł o Theo i jego sukcesach w Forbesie tylko śmieje jej się w twarz, bo gdy ona błądzi, Theo prowadzi swoją własną firmę. A jednak, gdy go poznajemy, szybko staje się jasne, jak bardzo pozory mogą mylić, bo nawet sam Theo ma sekrety i problemy, z którymi się zmaga, ale o których boi się otwierać przed innymi. To kompleksowe postacie, które przechodzą przez bardzo życiowe problemy i chociaż mamy tu lekką, wakacyjną opowieść, to jednak daje ona do myślenia.
Myślę, że ten debiut Jessiki Joyce będzie idealny dla wielbicielek twórczości Emily Henry. Ta powieść jest jednocześnie lekka i pełna humoru oraz słodyczy, ale też porusza czułe struny czytelnika i trafia prosto do serca. Każda postać tej historii jest dopracowana i wielowarstwowa, Noelle, Theo, Paul, Kathleen, a nawet rodzina Noelle. Co chwilę miałam ochotę zaznaczać fragmenty, bo autorka pisze pięknie, refleksyjnie, życiowo. Poza tym Joyce jest mistrzynią w ukrywaniu subtelnych gestów miłości, które niekoniecznie są głośnymi wyznaniami, a ja mam do takich wstawek największą słabość. "Podróż z tobą" to była piękna przygoda, nie tylko po różnych miejscach w Ameryce, ale po przeszłości dziadków bohaterów. To historia o żałobie i zdrowieniu, ale też o tym, że najbliżsi zostają z nami na zawsze w wielu rzeczach, nawet jeśli odchodzą. Ogromnie wam ją polecam!
JESSICA JOYCE dorastała jako żarłoczna czytelniczka, która szybko nauczyła się chodzić i czytać jednocześnie, aby zmaksymalizować czas na czytanie. Dzięki rodzinie pełnej kobiet uwielbiających romanse, odkryła historie miłosne i już z nimi została. Kiedy nie pisze, można ją znaleźć słuchającą jednej z jej chaotycznie dobranych playlist, płaczącą nad TikTokiem, eksplorującą kulinarne okolice Bay Area wraz z mężem i synem lub oglądającą Dumę i uprzedzenie z 2005 roku.
Tytuł: Podróż z tobą
Autorka: Jessica Joyce
Tytuł w oryginale: You, with a view
Data premiery: 08.05.2024
Wydawnictwo: Hype (Filia)
Liczba stron: 432
Ocena: 9/10
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia:
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)