Melodia, której on ją uczy, jest oparta na skali, o której bała się myśleć.
Ivory ma wielki talent i jeszcze większą nadzieję, że prestiżowa szkoła muzyczna pozwoli jej go rozwijać. Choć nie jest łatwo, bo w przeciwieństwie do innych uczniów pochodzi z biednej, patologicznej rodziny, nie załamuje się i ciężko pracuje na swój sukces.
Emeric to arogancki, autorytarny i piekielnie przystojny nauczyciel muzyki. Jego pojawienie się w szkole zachwieje światem Ivory i sprawi, że wygrywane przez nią melodie od tej pory będą w tonacji pożądania. Uczennicę i nauczyciela połączy mroczna relacja, w której tylko muzyka pozostanie bez skazy.
Nigdy nie czytałam takiej książki jak "Mroczna Melodia" i prawdopodobnie właśnie to mnie do niej przyciągnęło. Mrocznej, przekraczającej wszelkie granice, poruszającej wątki zakazane i zdecydowanie nie będącej dla czytelników o słabych nerwach. Właściwie zdziwiona jestem, że nigdzie nie było ostrzeżenia o wrażliwych wątkach (wykorzystywanie seksualne, przemoc domowa), bo nawet ja tego się nie spodziewałam, chociaż sięgając po tę książkę byłam świadoma, że to dark romance. Wiedziałam tylko tyle, że to romans student-nauczyciel i zdecydowanie nie byłam przygotowana na to, co zostało tutaj opisane. Od razu warto ostrzec, że ze względu na tematykę to nie będzie powieść dla każdego, bo nawet mi czytało się ją niesamowicie trudno i z ciężkim żołądkiem. Jednocześnie nie mogłam jej odłożyć, fabuła tej książki mnie uzależniła, wywołała przeróżne emocje i zmusiła do otworzenia umysłu na rzeczy inne, nowe, wykraczające poza pewne granice.
Ivory ma tylko jedną rzecz, która pomogłaby jej zniknąć z tego piekła na ziemi - swój talent muzyczny. Jako jedna z najbardziej utalentowanych pianistek w szkole robi wszystko, aby dostać się na prestiżową uczelnię, która pokryłaby wszystkie jej wydatki i gdzie nikt nie patrzyłby na to, że codziennie traci kawałek siebie z rąk innych, aby mieć za co przeżyć i co zjeść. Musi przeżyć jeszcze tylko jeden rok, a potem zniknie z tego brudnego miasta, który odebrał jej niewinność i zaufanie. Sprawy się komplikują, kiedy ze szkoły odchodzi jej nauczycielka muzyki, która miała być jej przepustką do uczelni. Jej miejsce przejmuje mroczny, autorytarny Emeric Marceaux, jedynie kilka lat starszy od niej muzyk, który teraz jest jej jedyną szansą, aby zdobyła miejsce w Leopoldzie. Z tym, że Pan Marceaux jest dla niej ucieleśnieniem wszystkich jej koszmarów - jest szczery do bólu, mroczny, oziębły, piekielnie przystojny i wie, że jak wszyscy inni, mógłby odebrać jej wszystko, co tylko by zapragnął. Jednak z każdą kolejną lekcją ciągnie go do niego bardziej i wkrótce granice relacji między uczennicą, a nauczycielem zostają zatarte. Emeric uczy ją rzeczy, o których Ivory nie miała pojęcia. Pokazuje jej inną stronę pożądania, która nie musi być mroczna i brudna, a za to bolesna w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ich relacja nie ma jednak racji bytu. Jakiekolwiek związki między uczennicą, a nauczycielem to przestępstwo, które może zniszczyć życie Emerica, które i tak jest już dostatecznie skomplikowane.
Rany, jak mi się tę książkę ciężko czytało. A przynajmniej pierwszą połowę, bo przepełniona była zatrważającymi i szczegółowymi opisami przemocy domowej i wykorzystywania seksualnego, czego ofiarą była Ivory. Serce mi się dla tej dziewczyny krajało i zanim udało mi się przebrnąć przez tę książkę, musiałam robić wiele razy przerwę, bo nawet moje nerwy nie dawały rady i nie mogłam tego czytać. Ilu potworów odebrało jej niewinność, wykorzystując to, że codziennie walczyła o dach nad głową i jakiś posiłek? Ilu z nich wykorzystało to, że pragnęła chociaż odrobiny bliskości drugiego człowieka, całe życie będąc samotną i niekochaną? Trzęsłam się z obrzydzenia i wściekłości, kiedy ktoś się do niej zbliżał i czytanie licznych scen gwałtu mocno mieszało mi w głowie, budząc we mnie żądzę mordu. Jedna taka scena złamałaby mi serce. Ba, samo wspomnienie o takim przeżyciu by zabolało. Ale dziesiątki takich fragmentów? To były tortury. W tak młodym wieku ta dziewczyna doświadczyła tyle tragedii, jakiej nie życzyłabym największemu wrogowi.
Gdy w jej życiu pojawia się Emeric, stawia je do góry nogami. Jest jednocześnie wszystkim, czego się boi i wszystkim, czego pragnie, chociaż nie powinna. Dzięki temu, że książka opowiedziana jest z dwóch perspektyw, dostajemy szansę obserwowania wszystkiego, co dzieje się w jego głowie, co sprawia, że łatwiej jest jego zrozumieć. Gdyby nie to, obawiam się, że ciężej byłoby mi jego postać zaakceptować. Bo jest inny, niż każdy inny bohater książkowy, jakiego poznałam. Jest mroczny, skrywa różne tajemnice, traktuje uczniów autorytarnie, żyje dla brutalnego seksu i wywołuje dreszcze na ciele. Gdy poznaliśmy go po raz pierwszy, w ogóle mu nie ufałam. Ivory dla wielu swoich rówieśników jest tylko ciałem, które można wykorzystać i dokładnie takie same sygnały dawał mi sam Emeric. Pragnął, żeby stała się jego nowym obiektem seksualnym i brutalnie testował jej granice. A biorąc pod uwagę przeżycia Ivory z rąk innych mężczyzn, nie ufałam mu za grosz, że nie weźmie od niej tego samego.
Ich relacja jest zakazana pod każdym możliwym względem. Mogłabym tu przeprowadzić tyradę jak złe są związki między siedemnastoletnią dziewczyną, a prawie trzydziestoletnim mężczyzną, bo to był mój pierwszy instynkt jak tylko zaczęłam tę książkę czytać. Mogłabym napisać jak złe są relację między uczennicą, a nauczycielem. Ale w pewnym momencie porzuciłam swoje morały i otworzyłam umysł na coś innego. Zaczęłam dostrzegać znaczenie tej relacji i to, że pomimo wielu złych rzeczy, Emeric i Ivory w ogóle nie byli dla siebie źli. Nie wiem jakim cudem, ale autorce udało się połączyć ofiarę przemocy i gwałtu z wielbicielem brutalnego seksu, i pokazać, że seks to nie musi być strach, cierpienie, wszechogarniający ból, ale akt dwojga ludzi, którzy za zgodą badają granice swoich ciał i umysłów, czerpiąc z tego niesamowitą przyjemność. I tak szczerze nadal nie jestem pewna, czy do końca podoba mi się sposób, w jaki autorka to tutaj poprowadziła. Ta historia to mroczny erotyk, który jednocześnie się kocha i nienawidzi.
Przez tę historię przelewały się emocje, mroczne, niepokojące, bolesne. Autorka odważnie porusza mroczne wątki, o których nie czyta się łatwo, co sprawia, że "Mroczna Melodia" to na pewno nie jest pozycja dla każdego. Pam Godwin zmusza czytelnika, aby zakwestionował swoje wartości i morały, aby spojrzał na pewne rzeczy z innej perspektywy i to mi się podobało. To była lektura, która dużo ode mnie wymagała i dawno, o ile w ogóle, takiej książki nie czytałam. I chociaż normalnie w żadnym wypadku nie pochwalam takiej relacji, Ivory i Emeric zahipnotyzowali mnie na tyle, że do samego końca nie mogłam się oderwać. Ta historia uzależnia swoim mrokiem, zepsuciem, brutalnością, a otoczona muzyką okazała się być zaskakującą, trudną, aczkolwiek wciągającą lekturą. Nie chcę pisać, że polecam, bo dobrze wiem, że to nie jest książka dla każdego. Tak naprawdę ja też już nigdy bym do niej nie wróciła. Doceniam jednak to, że była czymś innym, czymś będącym dla mnie czytelniczym wyzwaniem. Jeśli jesteście wielbicielami gatunku dark romance, to może być pozycja dla was.
Pam Godwin jest amerykańską autorką, której książki biją rekordy popularności za oceanem. Z powodzeniem tworzy romanse i literaturę obyczajową, zwłaszcza erotyczną. "Mroczna melodia" to pierwsza książka Pam Godwin przetłumaczona na język polski.
Tytuł: Mroczna Melodia
Autor: Pam Godwin
Tytuł w oryginale: Dark Notes
Data premiery: 24 lutego 2021
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki (Kobiece)
Liczba stron: 512
Ocena: 7/10
Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Kobiecemu :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)