Emilia i jej siostra Vittoria są streghe - czarownicami ze starego rodu, którego korzenie sięgają samej Bogini Księżyca. Jednak ich codzienne życie częściej kręci się wokół oliwy z oliwek i świeżej bruschetty niż zaklęć. Dziewczyny pomagają babci i rodzicom prowadzić rodzinną restaurację. Ich pochodzenie i magiczny talent może ściągnąć na nie duże niebezpieczeństwo - niejedna streghe zginęła na stosie, skazana na śmierć z powodu ignorancji i strachu swoich sąsiadów. Zresztą osiemnastoletnie dziewczyny są dużo bardziej zainteresowane chłopakami i wiadomościami z miasta niż starymi legendami opowiadanymi przez babcię.
Równocześnie na wyspie grasuje morderca - znaleziono już dwie rozszarpane młode dziewczyny, również streghe. Czy to kolejne ofiary lęku śmiertelników przed czarownicami? A może nonna miała rację i siedmiu Książąt Piekieł wróciło na Ziemię odzyskać tajemniczy dług krwi? Życie Emilii rozpadnie się na kawałki, gdy trzecią ofiarą okaże się być jej siostra Vittoria.
Gdy jeden z Książąt, zwany Panem Gniewu, zgodzi się pomóc Emilii znaleźć zabójcę, jej wszystkie dotychczasowe przekonania o naturze dobra i zła zostaną poddane próbie. Piękny demon ma własne powody by chcieć odnaleźć grasującego w Palermo mordercę. Szuka też żony dla swojego brata, Pana Pychy. Przymierze demona z wiedźmą skończy się jednak czymś więcej, niż tylko praktycznym sojuszem…
O żadnej książce nie słyszałam tyle dobrego w ostatnich tygodniach, ile o "Królestwie Nikczemnych". A jako że sama uwielbiam takie klimaty, oczywiście musiałam ją przeczytać i sprawdzić czy rzeczywiście jest warta takiego rozgłosu. Od razu wiedziałam, że fabuła to coś, co z pewnością do mnie przemówi - wiedźmy, łowcy wiedźm, demony zwani nikczemnymi - wszystko to zapowiadało się naprawdę dobrze. Moje oczekiwania były jednak tak wysokie, że niestety skończyłam czytać tę książkę odrobinę rozczarowana, bo wyobrażałam sobie coś innego. Oczywiście nie jest to zła historia, ja zresztą z pewnością będę chciała trylogię kontynuować. Jej wykonanie jednak pozostawia wiele do życzenia i bardzo mocno było czuć, że to taka wprowadzająca część, bo niewiele się w niej działo.
Emilia i Vittoria to siostry bliźniaczki, które są czarownicami i żyją w ukryciu wśród ludzi. Każda szansa, że zostaną rozpoznane, może skończyć się dla nich i ich rodziny stosem. Od lat ich babcia wpajała im historie o niebezpieczeństwach ze strony demonów i Książąt Piekieł, dziewczyny musiały być więc zawsze bardzo ostrożne, zwłaszcza w obliczu ostatnich morderstw wiedźm z innych rodów. Kiedy jednak pewnej nocy Emilia odnajduje ciało własnej siostry i stojącego nad nim demona, jej życie zmienia się bezpowrotnie. Poprzysięga sobie, że dojdzie do sedna sprawy kto zamordował Vittorię i pomści winnego, nawet jeśli miałoby to oznaczać posłużenie się czarną magią, która została zakazana. Kolejne poszlaki prowadzą ją jednak tylko do tego, że siostra skrywała przed nią wiele rzeczy. W celu odnalezienia odpowiedzi na pytania Emilia przywołuje Pana Gniewu - jednego z niebezpiecznych Książąt Piekieł, który staje się jej środkiem do celu i niespodziewanym pomocnikiem. Jednakże chociaż Pan Gniewu utrzymuje, że także pragnie rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw, Emilia przeczuwa, że demon coś przed nią ukrywa. Gdzie tak naprawdę leży prawda? Komu można zaufać?
Muszę przyznać, że na początku miałam z tą książką niemały problem. Właściwie to przez jakąś 1/3 książki kompletnie nie mogłam się wciągnąć, przytłoczona ciągłymi opisami jedzenia i takim krążeniem wokół tematu, przez co pierwsze kilka rozdziałów czytałam przez kilka dni. W momencie kiedy pojawia się Pan Gniewu fabuła zaczyna nabierać tempa, ale nadal przez niemalże całą część miałam wrażenie, że ten tom to takie niepotrzebnie rozciągnięte w czasie wprowadzenie w ten świat i to jeszcze w niezbyt intrygujący sposób. Autorka ma zwyczaj pozostawiania czytelnika z wieloma pytaniami i sekretami, ale mało kiedy coś wyjawia, czy tłumaczy. Właśnie przez to trudno mi było nie stracić zainteresowania, bo lubię kiedy jest tajemniczo, ale dla równowagi potrzebuję też zwrotów akcji i odpowiedzi na pytania. Poza tym mam wrażenie, że całe budowanie świata wypadło dość słabo - autorka nigdy nie sprecyzowała kiedy dzieje się akcja, jak wygląda świat, kim są i do czego są zdolni Książęta Piekieł (bo pojawiali się i znikali szybciej, niż zdążyłam sobie uświadomić, że to oni) i więcej było opisów jedzenia, niż rozwoju fabuły.
To samo tyczy się stworzonych przez nią bohaterów. Emilia, nasza osiemnastoletnia bohaterka, która w wolnej chwili pracuje w rodzinnej restauracji, tak naprawdę wypada dość nudnawo. Wiemy o niej tyle, co nic, poza tym, że pragnie pomścić swoją siostrę i w tym celu traci nagle zdolność logicznego myślenia, ponieważ robi wszystko pod wpływem chwili, nie zważając na to, że stawia tym samym w niebezpieczeństwie swoich bliskich. Sytuacja wygląda o wiele lepiej jeśli chodzi o Pana Gniewu, bo to jego postać intrygowała mnie najbardziej, ale nadal mam wrażenie, że autorka nie wykorzystała w pełni jego potencjału. Aż żałuję, że Maniscalco nie postanowiła wprowadzić podwójnej narracji, bo czasami wręcz brakowało mi możliwości zajrzenia w jego myśli, żeby w pełni zrozumieć o co mu chodzi. Spodziewałam się też między nimi wybuchowego romansu enemies to lovers, ale tego też za bardzo nie było. Co nie jest koniecznie wadą, bo jestem pewna, że ich wątek zostanie rozwinięty w kolejnych częściach, ale po opisie spodziewałam się, że ich współpraca będzie ważniejszą częścią historii, a tak naprawdę nie była.
Bardzo podobał mi się zamysł, do wykonania bym się przyczepiła. Mimo wszystko serii nie skreślam, bo gdy już książkę przepołowiłam, to się wciągnęłam i jestem pewna, że kolejne części będą o wiele bardziej ekscytujące. Tak jak pisałam, całą tę część czytało mi się jako takie przydługawe wprowadzenie do historii, gdzie niewiele się dzieje. Było przyjemnie, ale bez szału. Zakończenie jednak zostawia czytelnika w takim momencie, że na pewno niejedna osoba będzie chciała serię kontynuować, ja oczywiście też. Mam tylko nadzieję, że tym razem autorka skupi się bardziej na rozwoju akcji i relacji między swoimi bohaterami. Książkę polecam jeśli lubicie takie niewymagające, szybkie fantasy, jednakże moim zdaniem historia sama w sobie, przynajmniej jeśli chodzi o ten tom, pozostawia wiele do życzenia. Być może gdyby nie to, że miałam ogromne oczekiwania kiedy ją zaczynałam, podobałaby mi się bardziej? Czekam na drugi tom z nadzieją na więcej!
Kerri Maniscalco jest amerykańską autorką książek dla młodzieży, w tym bestsellerowej serii Stalking Jack The Ripper.
Kerri dorastała w nawiedzonym domu w okolicy Nowego Jorku, gdzie zaczęła się jej fascynacja gotyckimi sceneriami. Studiowała sztukę, która interesowała ją już od najmłodszych lat.
W wolnym czasie czyta wszystko, co tylko wpadnie jej w ręce. Poza tym gotuje wszelkiego rodzaju potrawy z rodziną i przyjaciółmi. W dodatku pije zdecydowanie za dużo herbaty, omawiając z kotami niuanse życia.
Tytuł: Królestwo Nikczemnych
Autor: Kerri Maniscalco
Tytuł w oryginale: Kingdom of the Wicked
Seria: Królestwo Nikczemnych. Tom 1
Data premiery: 13.04.2022r.
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: You&YA Books
Ocena: 6.5/10
Często zdarza się, że oczekiwania potrafią nas sprowadzić do rzeczywistości i stajemy się bardziej uważni przy lekturze, a to właśnie czasem nie wychodzi najlepiej ;) Co do książki - jej wszechobecność w sieci mnie intryguje, więc sama pewnie po nią sięgnę i sprawdzę, o co biega!
OdpowiedzUsuńJa poczekam jak będzie więcej komentarzy. Na razie jest bardzo słabo.
OdpowiedzUsuń