Nienawidzi jej… prawie tak mocno jak jej pragnie.
Josh Chen to przystojny i pewny siebie student medycyny. Nie poznał jeszcze kobiety, której nie potrafiłby oczarować – z wyjątkiem Jules Ambrose.
Piękna rudowłosa jest solą w oku Josha od czasu ich pierwszego spotkania. Jednocześnie pochłania jego myśli w znacznie większym stopniu, niżby tego chciał.
Gdy ich wzajemna niechęć nieoczekiwanie przeradza się w niezapomnianą noc, Josh proponuje układ, który ma pozwolić mu na dobre pozbyć się obsesji na punkcie Jules: wrogowie od seksu z prostymi zasadami:
Żadnej zazdrości.
Żadnych zobowiązań.
I absolutnie żadnego zakochiwania się.
***
Jules Ambrose to towarzyska i ambitna dziewczyna, była imprezowiczka, która obecnie ma tylko jeden cel: zdać egzamin adwokacki.
Ostatnia rzecz, której potrzebuje, to zagmatwany związek z lekarzem przyprawiającym ją każdym swoim oddechem o ból głowy… bez względu na to, jak bardzo jest przystojny.
Jednak im bliżej go poznaje, tym bardziej przekonuje się, że mężczyzna, którego nienawidziła przez tyle czasu, ma z nią więcej wspólnego, niż przypuszczała.
Brat jej najlepszej przyjaciółki.
Jej nemezis.
Jej jedyne ocalenie.
To związek z piekła rodem. Gdy na jaw wyjdą skrywane demony przeszłości, zmierzenie się z prawdą może tę dwójkę ocalić lub… zniszczyć wszystko, na co pracowali.
Kojarzycie to uczucie rozczarowania, które pojawia się, gdy czytacie książkę tak zachwalaną przez wszystkich, a wy nie możecie się w nią wkręcić? Ja dokładnie tak czułam się podczas lektury tej powieści. "Nienawiść" to już trzecia część słynnej serii "Twisted" Any Huang, ale od początku miałam obawy, czy powinnam po nią sięgać. Nie jestem ogólnie największą fanką tej serii (chociaż pokochałam historię Rhysa i Bridget w "Grach"), a Jules i Josh niestety najmniej mnie interesowali od samego początku. Chociaż kocham wątek enemies to lovers i potrafię masowo pochłaniać książki, w których się pojawia, tak w tej książce mi się on po prostu nie podobał. A może to po prostu ta historia - niestety nic w niej do mnie nie przemówiło, chociaż bardzo starałam się do niej przekonać.
Jules i Josh nie znoszą się, odkąd tylko poznali się lata temu za sprawą Avy, najlepszej przyjaciółki Jules i jednocześnie siostry Josha. Tylko dla niej starają się być cywilizowani, ale wystarczy wspólne przebywanie w jednym pomieszczeniu, aby zaraz wybuchła kłótnia. Nie mogliby się od siebie bardziej różnić - on jest poważnym i czarującym lekarzem, którego każdy uwielbia, a ona jest roztrzepaną przyszłą prawniczką, za którą ciągną się kłopoty... a przynajmniej tak uważają, dopóki nie zostają zmuszeni współpracować ze sobą w pracy i nagle odkrywają, że być może obydwoje bardzo się mylili. Nienawiść napędza niechętne pożądanie, aż w krótce jedna rzecz prowadzi do drugiej i obydwoje lądują ze sobą w łóżku, pozbywając się długich lat wzajemnej niechęci i frustracji. Z tym, że Josh nie chce na tym zaprzestać. Chociaż Jules jest wrzodem na jego tyłku, jest jednocześnie idealną partnerką do łóżka. Proponuje jej więc układ - przyjaźń z bonusami, tylko bez przyjaźni. W łóżku obydwoje mogą dać upust, a poza nim nadal utrzymują takie same stosunki, jak dotychczas. Z tym, że może się okazać, że brak zobowiązań może być niewystarczający...
Historia Josha i Jules rozwijała się w tle już od pierwszego tomu, więc kto zna całą serię, z pewnością ich dobrze kojarzy. Jednakże zupełnie szczerze, niezbyt mnie oni interesowali i z przykrością muszę napisać, że nie zmieniło się to nawet po przeczytaniu ich książki. Po prostu kompletnie ich nie czułam. Kocham enemies to lovers, ale ich kłótnie i sprzeczki były czasami tak dziecinnie głupie, że prawie mi się oczy wywróciły na drugą stronę. Czy to moją być dorośli ludzie, czy nastolatkowie w liceum? Cały ich problem wynikał z tego, że obydwoje wyrobili sobie na swój temat zdanie i za wszelką cenę się go trzymali przez lata - co rozumiem. Pierwsze pozory mogą mylić, ale taka natura człowieka, że czasami wręcz instynktownie szufladkujemy ludzi i nie mamy ochoty podejmować prób, aby to zmienić. Zresztą niektórzy po prostu nie nadają na tych samych falach od początku, a Jules i Josh w swojej obecności są jak papier i zapałka - wystarczy malutka iskra, aby zaczął się pożar.
Nie spodziewałam się jednak, że cała ta faza wrogów skończy się szybciej, niż zdołałam się przyzwyczaić, a zacznie się jeden z moich najmniej lubianych motywów - relacja z bonusami. Przysięgam, w pewnym momencie po prostu umierałam z nudy. Książki Any Huang nie są dla fanów słodziutkich, łatwych romansów, bo pikanterii i sprośnych scen seksu powstydziłby się nawet sam Christian Grey, ale ile można? Rozdział za rozdziałem, jedyne co czytałam, to jak myślą o seksie i to robią, na różne sposoby i w różnych miejscach. Przez połowę tej książki przysypiałam, bo ani mnie ich relacja nie ciekawiła, ani nie poczułam tu żadnej chemii, która powaliłaby mnie na kolana.
Nie byłoby jednak książki Huang bez konfliktu, który może postawić całą relację na szali, więc gdy w końcu zaczynamy się zagłębiać w te postaci, zaczyna się robić ociupinkę ciekawiej (podkreślam "ociupinkę", bo nawet później walczyłam z chęcią rzucenia tej książki z nudy). Historia przeszłości Jules okazuje się być okropnie smutna i tragiczna, związana z latami robienia rzeczy, z których nie jest dumna, aby tylko przetrwać i mieć za co przeżyć. Może nie przywiązałam się do niej za bardzo, ale nikomu nie życzyłabym takiego życia - tym bardziej, że nawet lata później, gdy za wszelką cenę stara się ułożyć sobie życie na nowo, zostać prawniczką i już nigdy nie musieć martwić się o pieniądze, pewne demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Niestety wątek jej przeszłości rozwija się w tak przewidywalny i komiczny sposób, że pod koniec nie wiedziałam już, czy powinnam się śmiać, czy jej współczuć. Głupota goniła za głupotą, decyzje Jules (szczególnie biorąc pod uwagę problemy Josha z zaufaniem) mnie frustrowały, a wisienką na torcie był konflikt z Joshem, który tylko mnie dobił i spotęgował moją niechęć do relacji tej dwójki.
A skoro już o Joshu mowa - niech ktoś wyśle go na terapię, bo jego reakcje na ludzkie błędy i przypisywanie im najgorszego, tylko i wyłącznie z powodu paru nieudanych relacji w przeszłości, nie są zdrowe. Jego toksyczne zachowanie w punkcie kulminacyjnym tej książki zasługiwało na dwa razy dłuższe przeprosiny od samego Alexa, a jego sytuację przynajmniej potrafiłam zrozumieć. Lubiłam Josha jako brata, kibicowałam jego przyjaźni z Alexem, ale jeśli chodzi o Jules potrafił być dla niej okropny. A w pewnym momencie wręcz okrutny - do tego stopnia, że czułam niesmak do samego końca książki. Wiem, że reakcje na ten jeden moment (kto wie, ten wie) są różne i to zrozumiałe, ale ja poczułam się brudna i zniesmaczona, a zwykłe "przepraszam" nie zdołało wymazać tego, że zrobił i powiedział coś obrzydliwego.
Jedyny powód, dla którego nie obniżyłam oceny tej książki jeszcze bardziej, jest cała reszta bohaterów. Nawet Ava i Alex, chociaż nie są moimi ulubieńcami, mieli tutaj więcej sensu i chemii, niż nasza główna dwójka. Może dlatego, że Alex dla odmiany w końcu zaczyna być bardziej człowieczy i po upływie lat widać, że bardzo się zmienił dzięki miłości i wsparciu Avy. Wątek jego przyjaźni z Joshem ciągnie się od samego początku i bardzo podobało mi się to, że w końcu autorka postanowiła do niego powrócić, pozwalając tym postaciom przegadać sytuację sprzed lat, która ich poróżniła. Złamane zaufanie i poczucie zdrady nie jest łatwe do przepracowania, ale ich nieśmiałe i powolne próby, by w końcu ruszyć do przodu, przyniosły mi najwięcej frajdy - może dlatego, że dla odmiany miło było zobaczyć tych samców alfa otwierających się przed sobą i mówiących o uczuciach, jak my wszyscy zwyczajni ludzie. No i nie mogłabym zapomnieć o mojej ulubionej parze, czyli Bridget i Rhysie, którzy w końcu dostają swoje długo szczęśliwie. Zawsze mi się uśmiech pcha na usta, gdy o nich czytam i chłonęłam każdą scenę, w której byli, albo zostali wspomniani. Ah, a bonusem jest krótkie pojawienie się Dantego, którego wszyscy poznamy już za jakiś czas w "King of Wrath"... nie jesteście gotowi na niego i jego udawaną narzeczoną, Vivian!
Chociaż bardzo chciałam, by było inaczej, niestety uważam "Nienawiść" za dotychczas najsłabszą część z całej serii. Autorce nie udało się przekonać mnie do Josha i Jules, no ale trudno - nie ma takiej książki, którą pokochałby każdy. Może gdyby nie ta drama pod koniec, która była bezsensowna i z łatwością można było jej uniknąć, nie oceniałabym jej tak nisko, ale nie lubię frustrować się na książkach. Mam tylko nadzieję, że Stella i Christian mnie nie zawiodą.
Ana Huang jest autorką przede wszystkim namiętnych i pełnych pasji książek z gatunku New Adult i współczesnych romansów. Jej książki zawierają zróżnicowane postacie i emocjonalne, czasem kręte drogi do szczęśliwego zakończenia (z dużą ilością żartów i pikanterii). Poza czytaniem i pisaniem Ana uwielbia podróżować, ma obsesję na punkcie gorącej czekolady i jest w związkach z wieloma fikcyjnymi chłopakami.
Tytuł: Nienawiść. Seria Twisted
Autor: Ana Huang
Seria: Twisted. Tom 3
Tytuł w oryginale: Twisted Hate
Data premiery: 26.07.2023
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ocena: 4/10
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)