piątek, 6 października 2023

Mariana Zapata - Zaczekaj na to



Diana Casillas myślała, że po wszystkim, co przeżyła, nic nie może jej zaskoczyć, a jednak się myliła. Kiedy pod jej domem dochodzi do bójki, kobieta wbrew rozsądkowi decyduje się ruszyć nieznajomemu na ratunek, mimo że ma dwóch małych chłopców pod opieką.

Okazuje się, że mężczyzna jest bratem jej bardzo niemiłego sąsiada, który na jej poświęcenie reaguje tylko nieprzyjemnymi odzywkami.

Jednak nie ma pojęcia, na jaką twardą sztukę trafił. W końcu mimo młodego wieku Diana, musiała szybko zostać matką dla dwójki dzieci swojego brata i to w najgorszych możliwych okolicznościach. Jakby tego było mało, mieszka z nimi również ich wielki pies.

Dla niej nic nie jest trudne. Nawet rozmowa ze złośliwym, chociaż bardzo seksownym sąsiadem.


"Zaczekaj na to" to już szósta książka Mariany Zapaty, którą przeczytałam i kolejna, dla której całkowicie przepadłam. Nie żartuję. Nie mam pojęcia co autorka dodaje do swoich historii, że pochłaniam je w mgnieniu oka i nie chcę ich kończyć, ale zdecydowanie robi coś dobrze. Nie trzeba mi co prawda wiele, by płakać podczas lektury książki, ale nie pamiętam czy kiedykolwiek aż tyle się wzruszałam, że skończyłam czytanie zapłakana i zasmarkana, z ogromnym bólem głowy od emocji i pragnąca jedynie więcej czasu z bohaterami, których zdążyłam pokochać. Ta mała, patchworkowa rodzina, którą stworzyli bohaterowie tej historii, już zawsze będzie miała kawałek mojego serca.

Główna bohaterka, Diana, z pewnością nie tak wyobrażała sobie swoje życie jeszcze parę lat temu - wychowując samotnie dwójkę dzieci swojego zmarłego brata i ciężko pracując, aby zapewnić im jak najlepsze życie. Przez większość czasu nie ma zielonego pojęcia co robi, bo z pewnością nikt nie uczył tego o dorosłym życiu. Gdy w trójkę przeprowadzają się na przedmieścia do ich pierwszego domu, pragnie jedynie spokoju i zapewnienia bratankom bezpieczeństwa. Plan zostaje zachwiany, gdy już w pierwszym tygodniu pod jej domem wybucha bójka. Gdy wybiega na ulicę, nieprzygotowana, ale zdeterminowana, aby prosić sąsiadów o spokój, nie spodziewa się tego, że jej życie zachwieje się w posadach. Niesforny brat jej nowego sąsiada może i nie ma za grosz kultury i na kilometr czuć od niego kłopoty, ale za to Dallas, jej sąsiad... jest niczego sobie. Pech tak chciał, że on zdaje się nie chcieć mieć z nią nic wspólnego. Gdy więc okazuje się, że nie tylko będą obok siebie mieszkać, ale też spędzać dużo czasu na treningach bratanka Diany, którego nowym trenerem okazuje się być Dallas, kobieta jest zdeterminowana, by go unikać. Zwłaszcza, gdy dowiaduje się, że jest żonaty. Nawet, gdy zaczyna spędzać z nimi każdą wolną chwilę i coraz bardziej zagnieżdżać się w jej sercu...

Tragedie potrafią uderzyć w nas znienacka i zburzyć wszystko, co dotychczas nazywaliśmy normalnością. Zniszczyć tak pielęgnowane szczęście i plany na życie, zniweczyć wszystko, co braliśmy za pewnik. A jedynym sposobem na przetrwanie jest życie z dnia na dzień, trzymanie się mocno malutkich chwil szczęścia, które pomagają nam wstawać rano i funkcjonować. Dla Diany takimi promyczkami po okrutnej utracie brata stały się jego dzieci, pięcioletni Louie i jedenastoletni Josh. I chociaż nikt nie przygotował jej na zostanie matką (a właściwie ciotką) zastępczą w tak młodym wieku, wkłada w to całe swoje serce, pragnąc jedynie, aby chłopcy mieli szczęśliwe życie po tak wielu stratach w młodym wieku.

Ta historia tak pięknie ukazuje, że nie ma tak naprawdę jedynego schematu rodziny i do jej stworzenia nie potrzeba więzów krwi, czy bycia biologicznymi rodzicami, a jedynie wsparcia i miłości. Chociaż Diana nie urodziła tej dwójki, jest dla nich najlepszą matką na każdy możliwy sposób, który ma znaczenie. Autorce udało się zawrzeć w jej relacji z chłopcami tak wiele - cierpienie i żałobę po stracie brata, a ich ojca, ale również jej determinację, by nigdy nie poczuli się, jakby byli dla niej ciężarem. Czasami serce mi się krajało, widząc ją tak niepewną, czy dobrze sobie radzi w tej nowej roli. Szczególnie w momentach, gdy nawet jej własna matka wytykała jej błędy, które przecież każdy z nas popełnia. Nikt, przysięgam, NIKT nie potrafi tak pięknie opisać z pozoru tak zwyczajnej historii, zawierając w niej jednocześnie wszystkie emocje, jak robi to Mariana Zapata. Jej książki to cegiełki nie bez powodu - czytając je zawsze mam poczucie, że na wskroś poznałam jej bohaterów, czasami na najbardziej przyziemne, zwykłe sposoby.

Zapata to mistrzyni w prowadzeniu tak rewelacyjnego slow burnu, że siedzimy wręcz jak na szpilkach, pochłaniając każdy najmniejszy moment pomiędzy bohaterami. I tym razem nie mogło być inaczej.  Postać Dallasa nie staje się tak naprawdę ważnym elementem do prawie połowy książki, ale to pozwala zbudować autorce fundament pod rozwój wielu ważnych relacji. Potrzeba dość długiej chwili, aby Dallas przekonał się do Diany, przez co jego postać przez dłuższy czas pozostaje tajemnicą. Szczerze mówiąc, dawno już nie czułam takiej potrzeby, by przeczytać niektóre rozdziały jego oczami i poznać jego odczucia. Gdyby Zapata zdecydowała się napisać tę książkę z dwóch perspektyw, byłaby jeszcze lepsza.

Zapata ukazuje rozwój tej relacji od początkowej niezręczności, przez nieśmiałą przyjaźń, aż po prawdziwe partnerstwo, na tak wiele pięknych sposobów. Zawsze to tak uwielbiałam w jej powieściach - tę jej umiejętność zawarcia tak wielu uczuć i emocji w pozornie nic nieznaczących momentach. W rzeczach, które robią dla siebie te postaci, w tym, jak o siebie dbają, okazują wsparcie. Czasami wystarczy jeden uśmiech, jedno spojrzenie, bez wypowiedzianego słowa, a od razu wiadomo, co pragną sobie przekazać. Tę miłość i wsparcie widać nie tylko pomiędzy Dianą i Dallasem, ale również w ich relacji z Louiem i Joshem, co mnie absolutnie rozczulało. Nie żartuję, że co chwile płakałam ze wzruszenia, bo czasami łzy leciały mi wbrew mojej woli, a serce puchło z miłości.

Ta historia co prawda nie podbija moich ulubieńców "Od Lukova z miłością" oraz "Wszystkie drogi prowadzą do ciebie", ale to nie zmienia faktu, że autorce udało się stworzyć kolejną rewelacyjną historię, która jest nie tylko piękna i emocjonalna, ale też wartościowa i zapadająca w pamięć. Na dodatek ci, którzy mieli okazję czytać inne książki autorki, takie jak "Wielki mur z Winnipeg i ja", czy "Kulti", z pewnością ucieszą się z informacji, że mamy okazję jeszcze raz się z nimi tutaj spotkać. Dla mnie to było kompletne zaskoczenie, bo zupełnie nie skojarzyłam faktów, że Diana to przecież najlepsza przyjaciółka Vanessy, o której już trochę mieliśmy okazję poczytać. Ta dwójka również mnie rozczuliła, a ich przyjaźń stała się jedną z moich ulubionych w całym uniwersum książek Zapaty. Teraz mogę tylko z niecierpliwością czekać na kolejne powieści tej autorki!


MARIANA ZAPATA zaczęła pisać niedługo po tym, jak nauczyła się czytać. Pewnie nie powinna przyznawać, że wykradała romanse z biblioteczki ciotki, jeszcze zanim była w stanie zrozumieć, co to znaczy, że mężczyzna podciąga kobiecie spódnicę (nie mówcie o tym jej mamie). Znalazła się na liście bestsellerów New York Timesa i USA Today, dotarła do siódmego miejsca w rankingu autorów Amazonu. Jej książka The Wall of Winnipeg and Me trafiła na pierwsze miejsce na liście bestsellerów Amazonu i została nominowana w plebiscycie Goodreads Choice Awards 2016. Mariana urodziła się w Teksasie. Gdy akurat nie pisze, czyta.


Tytuł: Zaczekaj na to
Autor: Mariana Zapata
Tytuł w oryginale: Wait for it
Data premiery: 10.08.2023 r.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 588
Ocena: 8/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem NieZwykłe:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia