środa, 14 sierpnia 2024

Brynne Weaver - Butcher & Blackbird



Każdy seryjny morderca potrzebuje przyjaciela. 
Każda gra musi mieć zwycięzcę – kto okaże się nim w tym przypadku? Ona czy on? 

Po zaskakującym pierwszym spotkaniu Sloane i Rowana, rywalizujących ze sobą morderców, tworzy się nieprawdopodobna więź, która przeradza się w coś niemal nieosiągalnego – przyjaźń między dwiema czarnymi duszami o podobnych umysłach. Dwójka łowców, tułająca się od małego miasteczka w Wirginii Zachodniej do rozwiniętej Kalifornii, od centrum Bostonu po wiejskie teksańskie tereny, spotyka się w corocznym turnieju podszytym krwią i cierpieniem – turnieju, który wystawia ich do walki przeciwko największym potworom w kraju. Kiedy jednak ich przyjaźń przeradza się w coś więcej, nieustępliwe duchy przeszłości zaczynają deptać im po piętach i są gotowe odebrać im coś więcej niż miłość, którą dopiero co odnaleźli. Czy Rowan i Sloane są w stanie wygrzebać się z tej morderczej gry? A może w końcu spotkali równego sobie przeciwnika?


Przyznaję, Butcher & Blackbird nie jest książką, po którą bym normalnie sięgnęła, bo nie przepadam za dark romansami. A jednak ta historia od razu mnie zaintrygowała, tym bardziej, że nie wydawała się być typowym dark romansem - w końcu reklamowana jest jako mroczna komedia romantyczna. Dwójka seryjnych morderców, którzy polują na innych seryjnych morderców, spotykając się co roku na rozgrywkę pełną krwi i dreszczyku niebezpieczeństwa... cóż, nazwijcie mnie szaloną, ale mnie to zaciekawiło. I  nawet dobrze się na niej bawiłam! Książka ma swoje wady, ale była fajną odskocznią od typowych, słodkich romansów, po które sięgam zazwyczaj.

Sloane i Rowan po raz pierwszy spotykają się w dość interesujących okolicznościach - ona znajduje ją tkwiącą w klatce po niezbyt przemyślanym morderstwie, prezentującą się co najmniej nieciekawie. A jednak to spotkanie daje początek niespodziewanej i wspaniałej przyjaźni pomiędzy dwójką mrocznych osób, których nikt inny tak dobrze nie rozumie. Obydwoje są dobrzy w swoim fachu, podążając śladami najbardziej obrzydliwych i okrutnych morderców w kraju, ale mało kto wie, jak bardzo czują się w tym samotni. Ustalają więc, że co roku będą się spotykać na podszytym krwią turnieju, podczas którego będą się ścigać o zabicie największych potworów w kraju. Po czasie jednak coroczne spotkania przestają im wystarczać, a przyjaźń nieuchronnie przeradza się w coś poważniejszego. Ale czy dwójka osób o tak mrocznych umysłach, mieszkająca na dodatek po dwóch różnych stronach kraju, ma w ogóle szansę przetrwać jako zwykła para?

Sięgając po tę książkę przygotowywałam się na drastyczne i krwawe, a nawet obrzydliwe opisy, w końcu na pierwszej kartce dostajemy całą masę ostrzeżeń (no i po tematyce też można się tego spodziewać), ale ta książka okazała się być zaskakująco... łagodna. Nie zrozumcie mnie źle, to nadal powieść, w której dość szczegółowo opisane są morderstwa i nie poleciłabym jej osobom poniżej osiemnastego roku życia (chyba przez długi czas nie będę mogła patrzeć na zwykłe lody śmietankowe), ale nie było zdecydowanie aż tak źle, jak myślałam, że będzie. Może ja się na to zdążyłam znieczulić, biorąc pod uwagę, że swego czasu oglądałam całą masę horrorów i thrillerów, więc mnie już nie ruszają - ale Butcher & Blackbird nie jest tak mroczne, jak można by się spodziewać. Co jest albo pozytywem, albo wadą, zależy, na co macie ochotę - mi to akurat nie przeszkadzało.

Myślę, że też dużym powodem, dlaczego miałam takie wrażenie jest sam fakt, że to rzeczywiście jest bardzo lekka komedia romantyczna (mam tu na myśli sam wątek miłosny, nie element morderstw). Chociaż robi się odważniej i pikantniej przy scenach erotycznych, które nie są łagodnymi scenami, jakich można by oczekiwać od rom-comów, to jeśli chodzi o relację Rowana i Sloane, była ona zaskakująco... słodka. Urocza wręcz. Jak się okazuje, obydwoje są po prostu dwójką trochę samotnych ludzi, których łączy wyjątkowa więź. I chociaż zabrzmi to pewnie dziwnie, biorąc pod uwagę całość historii, to akurat ta dwójka bardzo mnie rozczuliła.

Chociaż ich relacja rozwija się na przestrzeni kilku lat, początkowo bardzo nieśmiało, to od ich pierwszego spotkania można wyczuć, że jest między nimi coś wyjątkowego. A ja jako wielbicielka slow burnów byłam w niebie, bo największą przyjemność sprawiło mi obserwowanie, jak ich relacja się rozwija. Sloane jest świetną bohaterką, odważną, ale mającą też swoją wrażliwą stronę, dlatego z wielką przyjemnością śledziłam jej losy. Ale to Rowan skradł moje serce swoim oddaniem i cierpliwością do Sloane, kiedy ją ogarniał strach przed podarowaniem mu swojego serca. To nie są zwyczajni bohaterowie, a jednak nietrudno ich polubić.

Podoba mi się też bardzo to, że chociaż teoretycznie są oni zabójcami, to nie nazwałabym ich czarnymi charakterami, ale jednocześnie oboje mają w sobie mroczne, z lekka pokręcone strony. Dzięki temu, że są złożeni z różnych warstw nie sposób się z nimi nudzić, wręcz przeciwnie - jest ciekawie, czasami zabawnie, może trochę obrzydliwie i histerycznie, ale wciągająco. Jedyne co, to niestety zabrakło mi tu jakiegoś aspektu, który sprawiłby, że ta historia naprawdę zapadnie w mojej pamięci. Bawiłam się dobrze, z wielką chęcią sięgnę też po następne tomy, ale nie jestem jakoś niesamowicie zakochana.

Myślę, że Butcher & Blackbird to może być fajna pozycja dla osób, które chcą przeczytać słodki romans, ale trochę inny od takiego zwyczajowego schematu, który dobrze znamy. Elementy dziejących się w tle zabójstw i krwawych gier nadają poczucia niebezpieczeństwa i elementu grozy, co rzeczywiście łączy się w intrygującą, mroczną komedię romantyczną. Pamiętajcie jednak, że ostrzeżenia na początku książki nie biorą się znikąd i zdecydowanie nie poleciłabym jej młodszym czytelnikom i osobom wrażliwym na drastyczne opisy. Ale jeśli to was nie rusza - warto dać tej historii szansę. Śmiech, słodycz i trochę grozy gwarantowane!


BRYNNE WEAVER - przemierzyła pół świata, zaadoptowała więcej zwierząt, niż jej mąż jest w stanie zarejestrować, a jej ostoją jest pisanie. Znalazła swoje miejsce w mrocznych komediach, horrorach i romansach. Książek napisała już prawie tyle, ile przygarnęła zwierząt, a swoimi tekstami podbija kolejne zakątki świata. Mieszając mroczne komedie z pociągającym romansem, tworzy międzygatunkowe, absolutnie uzależniające historie, w które ucieka i porywa ze sobą czytelników.

Autorka: Brynne Weaver
Tytuł: Butcher & Blackbird
Seria: Niszczycielska miłość. Tom 1
Data premiery: 17.07.2024
Wydawnictwo: Czwarta Strona (Bezwstydna)
Liczba stron: 376
Ocena: 7/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czwarta Strona:


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia