piątek, 22 września 2023

Kerri Maniscalco - Jak uciec Houdiniemu



Audrey Rose Wadsworth i Thomas Cresswell wchodzą na pokład luksusowego transatlantyku RMS Etruria, który zmienia się w upiorne pływające więzienie, kiedy pozbawieni możliwości ucieczki pasażerowie zaczynają ginąć jeden po drugim z rąk niezidentyfikowanego mordercy. Audrey Rose i Thomas są zachwyceni, że tygodniowy rejs uświetnią pokazy wędrownego cyrku, pełnego artystów i wróżbitów, w którym występuje pewien charyzmatyczny młody specjalista od ucieczek. Wkrótce jednak w tajemniczych okolicznościach traci życie pierwsza zamożna młoda dama, a po niej następne, szokując wszystkich.

Niepokojąca bliskość Księżycowego Cyrku dodatkowo przyczynia się do atmosfery grozy na statku, morderstwa zaś stają się coraz bardziej makabryczne. Audrey Rose i Thomas muszą sprawnie przeprowadzić dochodzenie w sprawie ponurych zbrodni, żeby pasażerowie bezpiecznie dopłynęli do portu.

Czy Audrey Rose zdąży rozwikłać zagadkę, w której stawką może być życie bliskiej jej osoby, przed zaplanowanym przez mordercę przerażającym finałem?


Byliście kiedykolwiek tak rozczarowani książką, którą byliście pewni, że pokochacie, że wręcz czuliście, jak łamie wam się serce? Ja dokładnie tak poczułam się podczas lektury "Jak uciec Houdiniemu". Zdradzona. Rozczarowana. Sfrustrowana do potęgi. Nie jestem pewna co zaszło w tej części, ale czułam się tak, jakbym czytała zupełnie inną historię od tej, którą tak pokochałam w poprzednich dwóch tomach. I szczerze mówiąc, po skończeniu jej tkwiło we mnie tak wiele negatywnych emocji, że nawet nie miałam ochoty do niej wracać myślami i pisać tej recenzji. Ale tu jestem i przestrzegam - jeśli nie chcecie popsuć sobie relacji z tymi postaciami, pomińcie tę część.

Gdy widzieliśmy się z bohaterami po raz ostatni, po wydarzeniach na zamku w Rumunii szykowali się by ruszyć w drogę do Ameryki, gdzie czeka na nich kolejna zagadka do rozwiązania. Ta część rozpoczyna się na pokładzie luksusowego statku, gdzie podczas tygodniowego rejsu czekają ich pokazy wędrownego cyrku Mefistofelesa, w którym bierze udział także słynny Houdini. Już pierwsze dni zapowiadają niezapomnianą podróż, gdy w niespodziewanych i dziwnych okolicznościach zaczynają ginąć kolejni pasażerowie. Morderstwa budzą grozę, a nieprzewidziana obecność kuzynki na statku zmusza Audrey do podjęcia współpracy z tajemniczym Mefistofelesem. Próba rozwiązania zagadki może tym razem postawić na szali wszystko, co Thomas i Audrey dotychczas wypracowali.

Gdy zaczynałam przygodę z tą serią, byłam absolutnie zauroczona jej klimatem. Nawet nie przepadam za rozwiązywaniem zagadek morderstw, a jednak autorka tak rewelacyjnie budziła napięcie, opierając kolejne części na prawdziwych wydarzeniach historycznych, że przyłapywałam się na tym, że pochłaniałam kolejne tomy i pragnęłam więcej. Przepadłam dla tego mrocznego klimatu, poszukiwania seryjnych zabójców, dla realiów życia w dziewiętnastym wieku, a przede wszystkim dla bohaterów, których pokochałam i do których nie mogłam się doczekać, aż powrócę. No więc niech mi ktoś wytłumaczy, co tutaj się w ogóle zadziało? Jak przeszliśmy od czegoś tak dobrego i wciągającego, do zaprzeczenia dosłownie wszystkiemu, nad czym autorka pracowała przez ostatnie dwie części?

Żałuję ogromnie, że większą część tej książki pochłonął niefortunny i okropny dramat miłosny, bo w innym wypadku zapewne pokochałabym lokalizację tej części na luksusowym statku. Klimat przypominał mi połączenie serialu "Pełne morze" na Netflixie z filmem "Król Rozrywki", z całą tą otoczką wokół cyrku, magicznych sztuczek i morderstw. A jednak... nie mogłoby mnie to wszystko mniej obchodzić. Po raz pierwszy odkąd sięgnęłam po tę serię, nawet sama zagadka morderstw nie wzbudziła mojego zainteresowania, bo wszystko wokół mnie frustrowało i budziło obrzydzenie. Szczerze mówiąc, skończyło się na tym, że po jakichś 150 stronach jedynie przewertowałam kartki do końca, bo nie miałam najmniejszej ochoty tracić czasu na czytanie tego bałaganu.

Dawno już nie miałam do czynienia z tak głupim zachowaniem bohaterów, jak w tej książce. Audrey Rose z bohaterki szczycącej się swoim feminizmem i pragnieniem bycia traktowaną jako równa Thomasowi i innym mężczyznom w swoim fachu, stała się nagle zaślepioną naiwniaczką, która rani każdą osobę wokół, na której powinno jej zależeć. Nie wspominając o tym, że Thomas - mój ukochany Thomas, ulubieniec tej (i każdej) części, który niesie na barkach całą tę serię - został nagle podmieniony jakąś swoją podróbą 2.0 w postaci Mefistofelesa, którego charyzma polegała na tym... w sumie to nie wiem. A bardzo chciałabym wiedzieć, skoro w ciągu tygodnia Audrey dla niego zmieniła się w postać nie do poznania, a wszystko po to, aby cała ta drama została zamieciona pod dywan bez słowa przeprosin albo wyjaśnień z jej strony. Kto czytał, ten dobrze wie, o czym mówię.

Współpraca Audrey z Mefistofelesem autentycznie doprowadziła mnie do bólu żołądka. Tym bardziej uderzyła mnie hipokryzja bohaterki, która robiła to pod pretekstem ochrony kuzynki, jednocześnie odbierając jej dokładnie to, o co tak walczy od samego początku - wolność decydowania o swoim własnym losie. Odkrycie jej samolubnej i egoistycznej strony, która jest w stanie tak okropnie potraktować człowieka, którego rzekomo kocha, skutecznie mnie do niej zniechęciło. Thomas okazał się być jedynym powodem, dla którego dobrnęłam do końca, ale nawet on nie wystarczył, bym zaangażowała się emocjonalnie we wszystko, co działo się wokół. Potrzeba będzie wiele ze strony autorki, aby to wynagrodzić w kolejnym tomie.

Nawet nie wiem, co więcej napisać, poza tym, że chyba nigdy w życiu tak się nie zawiodłam na książce, której nie mogłam się doczekać. Może nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale ja jestem czytelniczką, która bardzo przywiązuje się do bohaterów i tym bardziej nie lubi bezsensownych dramatów, które wyraźnie zostają wprowadzone dla efektu zamieszania i rujnują cały dotychczasowy progres, a niestety całą tę książkę czytało mi się jak jedną wielką pomyłkę. Gdyby nie to, że poświęciłam tej serii już tyle czasu, zapewne nawet nie sięgałabym po czwarty tom, ale nadal mam nadzieję, że autorka jakoś postara się to naprawić. Jeśli nie chcecie sobie popsuć tej serii, to uwierzcie - nie warto marnować nerwów i czasu na tę część. Szczególnie, że nie wnosi do historii nic wartościowego.



Kerri Maniscalco jest amerykańską autorką książek dla młodzieży, w tym bestsellerowej serii Stalking Jack The Ripper.

Kerri dorastała w nawiedzonym domu w okolicy Nowego Jorku, gdzie zaczęła się jej fascynacja gotyckimi sceneriami. Studiowała sztukę, która interesowała ją już od najmłodszych lat.

W wolnym czasie czyta wszystko, co tylko wpadnie jej w ręce. Poza tym gotuje wszelkiego rodzaju potrawy z rodziną i przyjaciółmi. W dodatku pije zdecydowanie za dużo herbaty, omawiając z kotami niuanse życia.


Tytuł: Jak uciec Houdiniemu
Autor: Kerri Maniscalco
Tytuł w oryginale: Escaping from Houdini
Seria: Stalking Jack the Ripper. Tom 3
Data premiery: 31.05.2023 r.
Wydawnictwo: Must Read
Ocena: 3/10



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia