wtorek, 26 września 2023

Meghan Quinn - Zjazd rodzinny



Martin i Peggy Chance wierzą w miłość do grobowej deski. Zbliża się złoty jubileusz ich małżeństwa, a oni sami są przekonani, że stworzyli wzór idealnego związku dla swoich dorosłych już dzieci. Ku ich rozczarowaniu wygląda jednak na to, że cała ta lekcja poszła na marne – najwyraźniej żadne z trojga rodzeństwa nie potrafi zaryzykować i odnaleźć miłości w swoim życiu.

Ford, najstarszy, poświęca się pracy i opiera jakimkolwiek romansom… tak przynajmniej twierdzi. Cooper nie może się otrząsnąć po rozwodzie aż do czasu, gdy odnawia znajomość z zadziorną właścicielką cukierni. Najmłodsza Palmer jest wyzwoloną instagramerką i podróżniczką, która zawsze widziała siebie u boku kogoś zupełnie innego niż przystojny lekarz rodzinny z małego miasteczka…

Kiedy rodzeństwo Chance spotyka się, żeby zaplanować rocznicowe przyjęcie dla swoich rodziców, musi stawić czoła sercowym komplikacjom, bratersko-siostrzanej rywalizacji oraz definitywnemu końcowi dzieciństwa. Cokolwiek się wydarzy, „Zjazd rodzinny” zapewni wam szaloną, pełną emocji i flirtu zabawę.


Wszyscy tutaj kochamy romanse, ale co powiecie na powieść, w której przeczytacie trzy historie miłosne w jednym? "Zjazd rodzinny" to najnowsza książka autorki słynnej historii "Nie od pierwszego wejrzenia", ale tym razem przenosimy się do małego miasteczka pełnego rodzinnych dramatów, utraconych miłości z młodości, drugich szans i odrobiny zdrowego chaosu. Nie mam pojęcia co jest w tej książce takiego, bo nawet nie spodziewałam się, że tak spodoba mi się pomysł kilku historii w jednej książce, ale kompletnie mnie pochłonęła. Była nie tylko przezabawna, ale miała swoje emocjonalne momenty, a autorce udało się rewelacyjnie poprowadzić każdy z wielu wątków.

Zbliżająca się 50. rocznica ślubu rodziców to świetna okazja, aby zebrać całą rodzinę w rodzinnym domu, prawda? Jedyny problem jest taki, że stosunki Palmer, Coopera i Forda są dalekie od perfekcji i jako rodzeństwo nie potrafią się ze sobą porozumieć. Wspólne organizowanie imprezy prowadzi do kolejnych spięć i kłótni, począwszy od smaku tortu, skończywszy na wyrzucaniu sobie żali z przeszłości. Zjazd rodzinny w miasteczku, w którym wszyscy się wychowali, okazuje się być nie tylko rodzinną katastrofą, ale też ostateczną konfrontacją z ich własnymi życiami prywatnymi, w których panuje bałagan. Palmer ucieka z Nowego Jorku, nie przyznając się nikomu z tego, że została bezdomna i bez grosza przy duszy; Cooper nie potrafi zaangażować się w żaden związek odkąd rozpadło się jego małżeństwo, chociaż nie może zapomnieć o przyjaciółce swojej byłej żony, z którą przespał się rok temu; a Ford skupiony jest tylko na pracy i prowadzeniu rodzinnej firmy, nie zauważając wzdychającej do niego od lat asystentki, do której sam nie rozumie swoich uczuć. Czy ten zjazd rodzinny skończy się jedną wielką katastrofą, czy pojednaniem rodziny?

Książka opowiedziana jest z perspektywy aż sześciu różnych bohaterów, ale wbrew pozorom wszystko się ze sobą idealnie łączy. Mamy Coopera i Norę, którzy rok temu się ze sobą przespali, ale potem Cooper zerwał z kobietą kontakt i zaczął jej unikać, przerażony swoim nieudanym małżeństwem z najlepszą przyjaciółką Nory. Forda i jego asystentkę, Larkin, która od lat pomaga mu w prowadzeniu firmy i się w nim potajemnie podkochuje, przekonana, że on nigdy nic do niej nie poczuje. Oraz Palmer, niegdyś popularną instagramerkę i podróżniczkę, która przestała dostawać propozycje współpracy i w rezultacie była zmuszona powrócić do rodzinnego miasteczka wcześniej, trafiając w wyniku niefortunnego wypadku prosto do gabinetu doktora Beau, który okazuje się być jej byłą niedoszłą miłością z nastoletnich czasów. A w samym środku wszystkiego chaos rodzinny, zbudowany na latach nieporozumień i braku komunikacji.

Przede wszystkim książka ta skupia się na relacji rodzinnej między rodzeństwem, których poróżniły różne wydarzenia z ich przeszłości. Nie ukrywam, czasami rwałam sobie przez nich włosy, bo dawno nie miałam do czynienia z trójką tak upartych i głuchych na słowa innych osób. Jednocześnie ich sprzeczki, szczególnie te w licznych mailach na temat imprezy dla ich rodziców, wnosiły do tej historii tyle humoru, że czasami ocierałam łzy ze śmiechu. Historia Palmer, Coopera i Forda, a nawet ich rodziców, świetnie ukazuje, jak różne potrafią być relacje rodzinne i że tak naprawdę nie ma jednego schematu, jak powinny one wyglądać. Nawet między najbardziej kochającymi się członkami potrafią wybuchnąć kłótnie, bo na tym polegają relacje - w końcu wszyscy dorastamy, zmieniamy się, czasami dochodzi do nieporozumień i zgrzytów. Jak sama autorka świetnie napisała, o ile potrafimy być dla siebie wsparciem, nie ma znaczenia, że czasami wybuchają kłótnie. Nie ma na świecie idealnej rodziny i idealnej relacji.

Świetnie pokazane jest to, jak różnie każdy może odebrać jedną sytuację, a każda historia ma różne strony. Peggy i Martin, rodzice Chance'ów, z początku ukazywani są jako cudowni rodzice, którzy swoją miłością stworzyli dom dla nich wszystkich, ale nawet oni potrafią przyznać się do swoich błędów wychowawczych, które poróżniły ich rodzinę. W Palmer, Cooperze i Fordzie widzimy trzy zupełne inne spojrzenia na ich rodzinne wzloty i upadki. Poczucie winy, urazę wynikającą z nieporozumień, to typowe dla rodzeństwa porównywanie się i wyścigi, kto lepiej poukładał sobie życie. Czasami przyłapywałam się na tym, że zastanawiałam się po której stronie powinnam stanąć, ale przecież nie ma tylko jednej racji - każdy ma prawo do czucia tych wszystkich emocji, bo dla każdego jedna sytuacja może znaczyć coś zupełnie innego.

No i nie byłabym też sobą, gdybym nie wspomniała o historiach miłosnych, które również odgrywają tutaj ważną rolę. Nawet nie jestem pewna, która para zainteresowała mnie najbardziej, bo każdy z nich miał świetną dynamikę i chemię. Z początku nie do końca mogłam się wczuć w relację Forda i Larkin, szczególnie że Ford wydał mi się pracoholikiem, który kompletnie nie zauważa co się wokół niego dzieje, ale wkrótce zaczęłam dostrzegać, jak bardzo obydwoje na sobie polegają i jak świetnie się rozumieją. Jest między nimi coś o wiele więcej, niż profesjonalna relacja między szefem a asystentką i to widać w tak wielu momentach. Ich relacja zbudowana na przyjaźni zdecydowanie była najsłodsza i najbardziej stabilna ze wszystkich trzech.

Natomiast najwięcej frajdy sprawili mi Cooper i Nora. Już na pierwszy rzut oka widać było ich wzajemne zainteresowanie, ale uwielbiam najbardziej to, że Nora nigdy się z Cooperem nie patyczkowała. Otwarcie komunikowała mu swoje uczucia, a jej szczerość pozwoliła Cooperowi zmierzyć się z faktem, że nikt poza Norą tak go nie motywuje do zmian. Na dodatek ich dynamika polegająca na flirciarskich żartach była tak dobra, że czasami chichotałam jak nastolatka.

Palmer i Beau mieli szansę na bycie najlepszą parą tej historii, ale oni jako jedyni wypadli dla mnie odrobinę płasko. Oczywiście również ich bardzo polubiłam, bo kto nie lubi wątku drugiej szansy? Szczególnie, że oni oboje w młodości strasznie się w sobie podkochiwali, nawet jeśli to drugie nigdy się o tym nie dowiedziało. Palmer to jednak najbardziej skomplikowana i zagubiona postać w całej tej książce, przed którą długa droga do dojrzałości, więc czasami niestety miałam przeczucie, że ich związek potrzebował więcej czasu, aby jakoś bardziej mógł się rozwinąć. Tego mi tutaj niestety zabrakło.

Jeśli macie ochotę na przyjemny, zabawny rom-com, w którym przeczytacie nie jedną, a aż trzy historie miłosne, to warto poznać "Zjazd rodzinny". Ja nawet nie spodziewałam się, że będę się na niej tak świetnie bawić. Wszelkie moje obawy, że sześć perspektyw to za dużo, okazały się być bezpodstawne, bo nawet nie zwracałam na to większej uwagi. Pomimo zawirowań emocjonalnych i dramatów rodzinnych, ta książka była przede wszystkim przezabawna i lekka, wręcz idealna na jeden wieczór. I podobała mi się nawet bardziej, niż poprzednia książka autorki.


MEGHAN QUINN – autorka bestsellerów z zestawień „USA Today”, żona, adopcyjna mama, miłośniczka masła orzechowego. Jej komedie romantyczne i romanse współczesne za każdym razem dostarczają czytelniczkom idealnej dawki emocji, humoru i pikanterii. 


Tytuł: Zjazd rodzinny
Autorka: Meghan Quinn
Oryginalny tytuł: The Reunion
Data premiery: 27.09.2023
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 478
Ocena: 8.5/10

Współpraca komercyjna z Wydawnictwem Insignis:


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia