Jest jego przeciwieństwem pod każdym względem… i największą pokusą, z jaką miał kiedykolwiek do czynienia.
Powściągliwy, opanowany i poprawny aż do przesady, Kai Young nie odnajduje się w chaosie. Tymczasem Isabella, z fioletowymi pasemkami we włosach i skłonnością do niestosownych żartów, jest właśnie ucieleśnieniem chaosu.
W przededniu wyborów nowego prezesa medialnego imperium, w których stawką jest przyszłość firmy, miliarder nie może sobie pozwolić na zamieszanie, jakie dziewczyna wnosi do jego życia.
Isabella jest wszystkim, czego nie powinien pragnąć, ale każde jej spojrzenie i dotyk kuszą go do złamania zasad i uczynienia jej swoją wybranką.
Zuchwała, impulsywna, pełna życia Isabella Valencia lubi się bawić i potrafiłaby usidlić każdego mężczyznę… z wyjątkiem Kaia Younga.
Nie powinno jej to martwić. Facet nie jest w jej typie, a dla rozrywki tłumaczy klasyków na łacinę. I jest członkiem ekskluzywnego klubu, w którym ona pracuje jako barmanka, co oznacza, że jest absolutnie poza zasięgiem.
Musi jednak przyznać, że mimo chłodnego usposobienia jednym dotykiem potrafi sprawić, że uginają się pod nią kolana.
Choć bardzo starają się przed tym uchronić, muszą w końcu ulec zakazanemu pożądaniu.
Mimo że cena okaże się niezwykle wysoka.
Nie wiem kiedy to się stało, że Ana Huang stała się dla mnie autorką, której książki albo uwielbiam albo nienawidzę, a i tak zawsze daję im kolejną szansę w nadziei, że będzie dobrze, ale tym właśnie sposobem mam już za sobą jej szóstą książkę. I to musi być chyba jakaś ruletka, bo kiedy lektura Władca gniewu to była dla mnie czysta przyjemność, tak już czytanie Władcy dumy sprawiło, że z nudy kontemplowałam wszystkie swoje decyzje życiowe. A co najlepsze, z pewnością przeczytam też trzeci tom, bo chyba nigdy się nie uczę, a autorka zawsze potrafi mnie przyciągnąć. Niech mi ktoś jednak wyjaśni, co się wydarzyło w tym tomie?
Kai Young, młody dziedzic wielopokoleniowej fortuny, przygotowuje się właśnie do objęcia posady prezesa rodzinnej firmy. Inteligentny i opanowany nie może sobie pozwolić na żadne rozproszenia, które mogłyby zaprzepaścić jego szansę na wygranie nadchodzących wyborów na wymarzone stanowisko. Jednak wbrew jego chęciom jego umysł i serce nie potrafią trzymać się z dala od chaotycznej Isabelli Valencii, dziewczyny z niewyparzonym językiem i fioletowymi pasemkami, która pracuje jako barmanka w ekskluzywnym klubie, którego jest członkiem. Isabella jest dokładnie takim rozproszeniem, jakiego nie potrzebuje. A ona dobrze wie, że nie wolno jej umawiać się z członkiem klubu, bo zniszczyłaby swoją karierę. Mimo wszystko poddanie się rosnącemu przyciąganiu staje się coraz bardziej kuszące...
Chciałabym móc tu przedstawić jakieś ciekawe punkty fabularne, które zazwyczaj są obecne w książkach Any Huang (tej samej autorki, która zawsze wplata w swoje książki jakieś porwania, zdrady i skandale), ale historia Kaia i Isy była wręcz nienaturalnie zwyczajna i spokojna. I nie mam tu na myśli nic złego, bo ja akurat takie historie uwielbiam, ale mam niestety wrażenie, że autorka nie potrafiła sobie z tym poradzić. Spójrzmy chociażby na postać Kaia - jak wszyscy męscy bohaterowie Any jest słynnym miliarderem, ale daleko mu do takiego Christiana czy Alexa. Jest bardzo opanowany, spokojny, dla zabawy tłumaczy książki na łacinę, a do tego lubi trzymać się zasad. W porównaniu z nim Isabella to kulka chaosu i energii, która mówi, co jej ślina na język przyniesie, potrafi być lekko impulsywna i narwana. Bardzo ich polubiłam jako bohaterów, mieli nawet szansę zostać moimi ulubieńcami, ale po drodze coś bardzo poszło nie tak.
Wątek miłosny sam w sobie pozostawia niestety wiele do życzenia. O ile Isa i Kai są sympatycznymi postaciami osobno, jakoś nie potrafiłam się zaangażować w ich wspólną historię. Nawet lekki element zakazanego związku, który miał szansę dodać dreszczyku emocji, wypadł nijako i bardzo płytko - zresztą właśnie tak, jak - niestety - cała ich relacja. Myślę, że duże znaczenie ma tu sam fakt, że gdy zaczynamy czytać tę książkę, oni już są sobą zainteresowani. Zabrakło tu budowania napięcia, jakiejś niepewności, etapu gonienia za sobą.
Co natomiast irytowało mnie najbardziej, to ilość czasu poświęcona na mówienie o staraniach Kaia o miejsce prezesa w firmie, a także o braku weny Isabeli, której marzeniem jest napisanie książki. I chociaż mogły to być fajne elementy ich osobowości, to autorka skupiła ich historie tylko na tym, przez co nie działo się nic więcej. Nie zliczę ile razy przewijałam biznesowe gadanie bohaterów albo jakieś mało interesujące spotkania, które nic do fabuły nie wnosiły - co mnie obchodzą jakieś skandale randomowych miliarderów? Ileż można o tym czytać?
Chociaż nie jestem największą fanką twórczości Huang, to zawsze sięgam po jej książki ze świadomością, że będzie interesująco, wciągająco i dostanę historię, przy której się rozerwę. Tym razem nie dostałam nic z tych rzeczy. Romans był nijaki i mało rozwinięty, fabularnie nie działo się nic ciekawego, a jedyna dobra rzecz w tej części - bohaterowie - nie zostali dobrze wykorzystani. Jakby autorka nie miała pomysłu, w którą stronę chce tę część poprowadzić i powstało... to. Nie wspominając o żenujących scenach seksu, które niestety zawsze w książkach Any wypadają okropnie. Jeśli miałabym wam coś polecić, to raczej zalecam pominięcie tego tomu - autorka nie oferuje tu niestety nic ciekawego.
Ana Huang jest autorką przede wszystkim namiętnych i pełnych pasji książek z gatunku New Adult i współczesnych romansów. Jej książki zawierają zróżnicowane postacie i emocjonalne, czasem kręte drogi do szczęśliwego zakończenia (z dużą ilością żartów i pikanterii). Poza czytaniem i pisaniem Ana uwielbia podróżować, ma obsesję na punkcie gorącej czekolady i jest w związkach z wieloma fikcyjnymi chłopakami.
Tytuł: Władca dumy
Autor: Ana Huang
Seria: Kings of Sin. Tom 2
Tytuł w oryginale: King of Pride
Data premiery: 19.06.2024
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ocena: 3/10
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czwarta Strona:
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)