A gdybyście zakochali się w tej jednej osobie, którą przysięgaliście zniszczyć?
W dniu ślubu Lara ma dla męża tylko jedną myśl: rzucę twoje królestwo na kolana. Jako księżniczka szkolona od najmłodszych lat, by być śmiertelnie niebezpiecznym szpiegiem, wie, że Królestwo Mostu symbolizuje jednocześnie legendarne zło – i legendarną obietnicę. Jako jedyna droga przez pustoszony burzami świat, Królestwo Mostu kontroluje handel i podróże między krajami, co pozwala jego władcy się wzbogacać, a swoich wrogów– w tym ojczyznę Lary – rujnować. Kiedy więc Lara – pod pozorem wypełniania zapisów traktatu pokojowego – trafia do niego jako narzeczona władcy, jest gotowa zrobić wszystko, by osłabić obronę nieprzeniknionego Królestwa Mostu.
Ale kiedy Lara trafia do nowego domu – porośniętego bujną roślinnością raju otoczonego przez wzburzone morza – i poznaje przyszłego męża, Arena, zaczyna się zastanawiać, gdzie leży prawdziwe zło. Wokół siebie widzi królestwo walczące o przetrwanie, a w Arenie mężczyznę, który zajadle broni swoich poddanych. Dzięki swojej misji Lara coraz lepiej rozumie konflikt o most, a jednocześnie nie może dłużej ignorować uczucia, które zaczyna ją łączyć z Arenem.
A mając cel niemal w zasięgu ręki, musi podjąć decyzję – czy zniszczy króla, czy wybawi własny lud?
Jako wielka fanka powieści fantasy czuję się zobligowana napisać, że tak - żyłam pod kamieniem i do tej pory nie wiedziałam o twórczości Danielle L. Jensen. Dopóki nie zaczęłam dostawać wiadomości z poleceniami nawet nie miałam w planach jej serii "Królestwo Mostu", bo nigdy o niej nie słyszałam, ale jak tylko przeczytałam opis tej książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Wątek od nienawiści do miłości z dobrze rozwiniętym światem i licznymi zwrotami akcji? Więcej mi nie trzeba. Teraz z ręką na sercu mogę napisać, że przeczytałam i się zakochałam. Przepadłam na kilka dni i nic mnie nie mogło oderwać, a co więcej - już planuję zapoznać się z resztą książek autorki. Jak mogłam tak długo żyć w nieświadomości, że gdzieś tam istnieje tak dobra seria?
- Jest twoja - szepnął jej do ucha. - Ithicana. Wszystko, co mam, jest twoje. By chronić. By ulepszać.
Lara wychowywana była razem z siostrami na przyszłego szpiega, którego zadaniem było zniszczyć Królestwo Ithicany i przejąć Most, który ma być drogą do lepszego życia i wolności. Przez lata wpajano jej legendy o złym Królu i jego następcy, o tym, że Królestwo Mostu wzbogaca się na cierpieniu innych i kontroluje handel między królestwami. Gdy przybywa do Ithicany, aby spełnić warunki wieloletniego traktatu pokojowego między Ithicaną, a Maridriną, gotowa jest zniszczyć swojego przyszłego męża i doprowadzić do upadku jego Królestwa. Król Aren ma być jej środkiem do osiągnięcia celu, pionkiem w jej grze, mężczyzną, któremu złamie serce i zwycięży. Jednakże gdy zjawia się w Ithicanie i zaczyna poznawać tajemnice królestwa i swojego tajemniczego, intrygującego męża, sprawy zaczynają się jeszcze bardziej komplikować. Jej zadaniem było poznać najsłabsze punkty Króla i jego Królestwa. Lara szybko zaczęła się jednak przekonywać, że coś jest nie tak, a konflikt między królestwami jest o wiele bardziej skomplikowany, niż myślała. Kobieta staje przed wyzwaniem - posłuchać żądań swojego ojca i zniszczyć swojego męża i Ithicanę, czy stanąć po stronie wroga, który z każdym dniem staje się jej coraz bliższy.
Będzie dla niego walczyć.Będzie dla niego krwawić.Dla niego zginie.
Ta książka pochłonęła mnie od pierwszych stron, ponieważ autorka rozpoczęła z przytupem i zakończyła z jeszcze większym przytupem. Szokujące detale i intrygująca główna bohaterka wciągnęły mnie bez reszty szybciej, niż mogłabym się spodziewać. Ta historia kusi licznymi intrygami, krwawą walką o przetrwanie, sekretami i swoją nieoczywistością. Autorka bawi się czytelnikiem tak, abyśmy przechodzili przez całą gamę sprzecznych emocji razem z główną bohaterką, do samego końca nie wiedząc w co wierzyć, komu ufać i jak ta historia się zakończy. A nawet gdy uda nam się coś przewidzieć, historia zaraz obiera zupełnie inny kierunek, zaskakując kolejnym zwrotem akcji i wywołując szaleńcze bicie serca. Momentami czułam taką adrenalinę, jakbym sama brała udział w wydarzeniach. Rwałam sobie włosy z głowy, miałam ochotę krzyczeć na bohaterów i modliłam się o dobre zakończenie.
Lara to jedna z najciekawszych postaci żeńskich, o jakich miałam okazję kiedykolwiek przeczytać. Najlepsze w tej książce jest to, że tym razem odwracają się typowe role z romansów, w których to mamy niegrzecznego chłopca i grzeczną dziewczynkę - Lara rozpoczyna niemalże jako czarny charakter, pragnie zniszczyć Arena i doprowadzić do upadku jego i jego ludu. Niejednokrotnie robi coś, co naraża jej życie, gotowa jest jednak poświęcić się, jeśli miałoby to uratować jej królestwo. Wkrótce jednak nawet i jej postać i jej czyny przestają być tak oczywiste, bo szybko granice dobra i zła zaczynają się zacierać, a Aren okazuje się być inny, niż wpajano jej całe życie. Jej decyzje i czyny mnie frustrowały, bo jako czytelniczka miałam inny wgląd w sytuację, ale jednocześnie serce mi się łamało dla niej i decyzji, przed jaką stanęła. Przede wszystkim jestem jednak pod wrażeniem jej odwagi, przebiegłości i determinacji, ponieważ ta dziewczyna nie obawia się NICZEGO. Gotowa jest zaryzykować życiem, aby obronić tych, na którym jej zależy. I prawdopodobnie właśnie dlatego jej wewnętrzna walka była tak dobra i emocjonująca.
- Od kiedy spoczął na tobie mój wzrok, na Południowej Strażnicy, nie było nikogo poza tobą. I nawet jeśli jestem przeklętym głupcem, nigdy nie będzie nikogo poza tobą."Jesteś głupcem", pomyślała (...).A to znaczyło, że było ich dwoje.
Kiedy Lara przybywa do Ithicany, spodziewa się, że jej przyszły mąż będzie szczurem, zdrajcą i mordercą, któremu zależy tylko na bogactwie. W rzeczywistości Aren okazuje się być zupełnie inny i oczywiście jak to ja - zakochałam się w nim od razu. Wątek miłosny między Arenem, a Larą, to dzieło sztuki. Cudo. I chociaż rozwija się w przerażająco powolnym tempie i niemalże do samego końca nie wiadomo jak się zakończy, jak na szpilkach śledziłam rozwój ich uczucia i relacji. To enemies to lovers w najlepszej postaci, pełne uczuć i emocji, aż czasami miałam ochotę krzyczeć, żeby wreszcie się pocałowali i dali upust całej tej chemii i napięciu między nimi. Ta dwójka to bratnie dusze, nie wyobrażam sobie lepszego połączenia.
Jeśli lubicie fantasy z dużą dawką zwrotów akcji, grą polityczną, rewelacyjnie rozbudowaną fabułą i światem, a na dodatek genialnym wątkiem miłosnym z motywem od nienawiści do miłości i aranżowanego małżeństwa, to "Królestwo Mostu" jest dla was. Dzięki przejrzystemu i lekkiemu stylowi pisania autorki ani na moment nie czułam się przytłoczona natłokiem informacji, co często się zdarza w przypadku książek z tego gatunku. Wręcz przeciwnie - chociaż od początku można się było domyślać, że ta historia wyciśnie z czytelnika wszystkie emocje, nie mogłam się oderwać. A to zakończenie? Niby je przewidziałam (co zresztą nie było trudne), a rozwaliło mi serce na milion kawałeczków. Do tego stopnia, że przez dłuższy czas nie mogłam się pozbierać. To zakończenie, po którym nie sposób nie sięgnąć po kolejną część, bo po prostu trzeba się dowiedzieć co dalej. Szczerze, ta seria zasługuje na taki sam rozgłos jak książki Armentrout, czy Maas. Polecam całym sercem!
Danielle L. Jensen urodziła się i dorastała w Calgary - największym mieście kanadyjskiej prowincji Alberta.
Początkowo ukończyła studia na University of Calgary ze stopniem licencjata w dziedzinie finansów, jednak później zdecydowała się na powrót do szkoły i ukończyła stopień z zakresu literatury angielskiej na Mount Royal University.
Autorka zasłynęła z napisania bestsellerowej "Trylogii klątwy", do której zaliczają się następujące tytuły: "Porwana pieśniarka", "Ukryta łowczyni" oraz "Waleczna czarownica". Są to książki z gatunku fantasy. W pierwszym tomie przenosimy się pod ruiny Samotnej Góry, gdzie w wyniku klątwy pewnej czarownicy przebywające tam trolle nie mogą opuszczać owego miejsca już od kilku stuleci. Tam też trafia Cécile de Troyes, która wg przepowiedni mogłaby złamać okrutny czar. Pomiędzy nią i księciem Tristanem kwitnie uczucie w atmosferze intryg politycznych i zbliżającego się buntu. W drugiej części Cécile udaje się wreszcie uciec z mrocznego miasta Trollus, gdzie władzę sprawuje tyran. Dla dobra bliskich postanawia odnaleźć wiedźmę Anushkę. W ostatnim tomie trylogii główna bohaterka oraz Tristan muszą stanąć przed największym wyzwaniem, które wydaje się być wręcz niemożliwe. By ocalić tych, którzy są dla nich ważni, muszą zaryzykować dosłownie wszystko.
Danielle już jako dziecko wyobrażała sobie siebie spędzającą w przyszłości długie godziny na pisaniu. Autorka przyznaje również, że początkowo próbowała pisać romanse, ponieważ wydawało jej się to łatwym zadaniem na początek, jednak szło jej to okropnie i wróciła na tor jej ulubionego gatunku literackiego - fantasy. Pisała w czasie wolnym i nie chciała nikomu przyznać się do tego, co robi. Dlatego wszystkich bardzo zaskoczyła, kiedy skończyła pisać swoją pierwszą powieść (2008 rok). Wtedy wiedziała już, że chce zostać pisarką i dlatego między innymi zdecydowała się na ukończenie drugiego kierunku studiów (literatura angielska) - by zarobić na swoje marzenia pracowała jako kelnerka w pubie sportowym. Kiedy tylko miała jakąkolwiek wolną chwilę - pisała.
Tytuł: Królestwo Mostu
Autor: Danielle L. Jensen
Tytuł w oryginale: The Bridge Kingdom
Seria: The Bridge Kingdom. Tom 1
Data premiery: 15 stycznia 2020
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 400
Ocena: 10/10
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)