niedziela, 26 listopada 2023

Monica Murphy - Things I Wanted to Say, But Never Did



Summer Savage właśnie zmieniła szkołę i rozpoczęła naukę w elitarnym Lancaster Prep. Dziewczyna nie liczyła na ciepłe przyjęcie, ale nie sądziła, że będzie aż tak źle. Wszyscy patrzą na nią z niechęcią, a jeden chłopak od samego początku daje jej do zrozumienia, że właśnie wkroczyła do piekła.

Summer już wcześniej poznała Whita Lancastera, i to w okolicznościach, o których wolałaby zapomnieć. On dobrze wie, kim jest nowa dziewczyna, i jak udało jej się dostać do szkoły mającej w nazwie jego rodowe nazwisko.

Wkrótce Whit przyczynia się do tego, aby pobyt Summer w „jego” placówce nie należał do przyjemnych. Jednak kiedy spotykają się pewnego wieczoru, to nie ona, a on potrzebuje pomocy. Wtedy Summer się od niego odwraca.

Wkrótce przyjdzie jej tego pożałować. Chłopak zabiera jej coś, co skrywa jej największe sekrety, i grozi, że je ujawni, chyba że Summer…


Chyba nadszedł ten święty dzień, kiedy książka mnie pokonała. "Things I Wanted to Say, But Never Did" to najnowsza powieść Moniki Murphy i nie będę owijać w bawełnę - nie dałam rady przez nią przebrnąć. Była okrutna, toksyczna i do tego stopnia obrzydliwa, że czułam się fizycznie chora i nie dałam rady czytać niektórych scen. Tym bardziej, że działy się one głównie między rzekomą główną parą. Być może to mój błąd, że skusiłam się na tę książkę po "A Million Kisses In Your Lifetime", która może wybitną lekturą nie była, ale szczerze sprawiła mi przyjemność, bo nigdy bym się nie spodziewała tego, co autorka zaserwowała nam tutaj.

W książce poznajemy nastoletnią Summer, która w ostatniej klasie przenosi się do luksusowego liceum dla bogatych dzieciaków, Lancaster Prep. Uczenie się tam zawsze było jej marzeniem, a po skandalu z jej rodziną, który zniszczył ich reputację, jest to wręcz konieczność, która ma pozwolić jej zacząć od początku. Niestety nic nie przygotowuje jej na to, że w szkole trafi na Whita Lancastera, syna człowieka, z którym romansowała jej matka. Ich pierwsze i ostatnie spotkanie lata temu skończyło się niespodziewanym pocałunkiem i paroma okrutnymi słowami, a od tamtej pory nienawiść chłopaka do Summer i jej rodziny tylko wzrosła. Whit zawziął się, aby z życia Summer w jego szkole zrobić piekło. I chociaż Summer na początku mu się stawia, w końcu nie może dłużej zaprzeczać, że coś ją ciągnie do jego mroku, a jej myśli błądzą po rejonach, które powinny być zakazane.

Jeśli zastanawialiście się, czy sięgnąć po tę książkę, to oszczędzę wam kłopotu - nie warto. Osobiście nie lubię dark romansów i raczej po nie nie sięgam, ale parę w swoim życiu czytałam, kilka mi się naprawdę podobało, a już zdecydowanie żaden z nich nie obrzydził mnie tak bardzo, jak ta książka. A to nawet nie jest wszystko, bo tak naprawdę większość tej książki to opisy sprośnego i mrocznego seksu, który nudził mnie już po pierwszym razie. Bardzo malutka część to jakaś fabuła poza tą pokręconą relacją między Summer i Whitem. Aż nadal się dziwię, że ta książka jest taka gruba - gdyby ktoś wyciął połowę kartek, nawet bym tego nie zauważyła.

Szczerze powiedziawszy, mam do powiedzenia głównie jedno - wszyscy w tej książce są albo zepsuci, albo obleśni, albo głupi. Albo wszystko na raz. Ani jedna z postaci nie umiliła mi lektury tej książki, a po paru rozdziałach miałam jej już tak dość, że nawet nie chciało mi się brnąć w to dalej. Może zacznijmy od naszej wspaniałej bohaterki, Summer, która swoją głupotą czasami tak mnie zaskakiwała, że myślałam, że w końcu mi oczy wypadną od przewracania nimi. No bo przepraszam, ale jeśli mnie ktokolwiek traktowałby jak śmiecia, tak jak przez większość czasu robił to Whit, a na dodatek nastawiał przeciwko mnie całą szkołę do tego stopnia, że ludzie codziennie by się nade mną znęcali psychicznie i fizycznie, to prawdopodobnie uciekałabym gdzie pieprz rośnie. A co robi bohaterka? Na sam jego widok ma mokro w majtkach. Ja rozumiem, że kogoś może kręcić mroczniejsza relacja, ale szanujmy się. 

Natomiast Whit to najbardziej obleśny typ, z jakim miałam do czynienia od dłuższego czasu. Gdyby mnie ktoś na każdym kroku wyzywał od dz*wek, zastraszał i szantażem zmuszał do seksu, dostałby po twarzy i na tym by się skończyło. Tymczasem jemu wszystko wolno, bo jest królem szkoły, zresztą nie żeby ktoś w tej szkole w ogóle używał swojego mózgu do czegoś pożytecznego, a poza tym jest przystojny i w sumie Summer na niego leci, więc jest spoko. Obrzydzał mnie tym, jak traktował Summer jako swoją zabawkę i potrafił zgrywać rycerza, gdy ktoś próbował mu ją odebrać. W jego posiadanie wpada jej dziennik, a on zupełnie nie reaguje na pewne traumatyczne wydarzenia, które w nim opisuje, jakby w ogóle miał to gdzieś. A wisienką na torcie był moment, gdy próbę gwałtu zwieńczył słowami: "sama się o to prosiłaś swoim ubiorem". Myślałam, że rzucę książką przez okno. W tamtym momencie to dla mnie był definitywny koniec.

W tej książce przydałoby się porządne ostrzeżenie od autorki przed zawartością, bo chociaż mnie nie łatwo zszokować czy obrzydzić, tak fizycznie nie dałam rady tego czytać. Sam fakt, jak tutaj zostaje potraktowany temat gwałtu, mroził krew w moich żyłach i budził niesmak. Główna bohaterka ma za sobą bardzo traumatyczną przeszłość z przyrodnim bratem, ale nikt nie spróbował nawet jej pomóc, nawet jej własna matka. W szkole nawet osobom u władzy czy nauczycielom na sucho uchodzi wykorzystywanie dziewczyn, a uczniowie się z tego śmieją. Summer traktowana jest jak wyrzutek społeczny tylko za sprawą słów jednego chłopaka i każdy gotów jest ją złamać i poniżyć, aby udowodnić... nie wiem, swoją wyższość? Połechtać swoje ego? Na dodatek sam Whit wykorzystuje seks, aby poniżyć Summer i oczekuje mieć ją na każde zawołanie.

Przekartkowałam tę książkę do końca, żebym mogła coś napisać w recenzji i aż trudno mi uwierzyć, że to ta sama autorka, która napisała "A Million Kisses In Your Lifetime". Oczywiście rozumiem, że to ma być dark romans (chociaż zaskakująco ciężko znaleźć gdziekolwiek taką informację), ale każdy ma swoje granice, a moje zostały zdeptane bez ostrzeżenia. Książka zrobiła się znośna dopiero pod koniec, gdy autorka postanawia przeskoczyć o parę lat i naprawdę żałuję, że nie poszła w tę stronę o wiele wcześniej, pozwalając bohaterom przepracować swoje traumy w odpowiednim czasie i zmienić tę relację w coś zdrowszego. Zamiast tego czułam się tak, jakbym czytała jednego wielkiego smuta, który ciągle miał szokować, ale nigdy nic nie zmieniało się na lepsze, a na koniec autorka przypomniała sobie, że jakoś musi sytuację uratować, więc próbowała to zamieść pod dywan słodkimi słowami. No niestety - trochę za późno. To było ogromne rozczarowanie i niestety nie polecam.


Monica Murphy to amerykańska autorka, która urodziła się w Kalifornii, w Stanach Zjednoczonych. Pisze kryminały, thrillery, romanse oraz książki obyczajowe i sensacyjne dla osób w różnym wieku. Pisarka aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, między innymi na TikToku i Instagramie.

Jest autorką bestsellerowych serii „New York Times” i „USA Today”. Najbardziej znana z jej serii New Adult to "One Week Girlfriend”. Książka została wydana w 2013 roku. W Polsce pojawiła się w 2023 roku. Książki Murphy zostały przetłumaczone na kilkanaście języków i sprzedały się w ponad milionie egzemplarzy na całym świecie.


Tytuł: Things I Wanted to Say, But Never Did
Autorka: Monica Murphy
Seria: Lancaster Prep. Tom 1
Data premiery: 26.09.2023
Liczba stron: 561
Wydawnictwo: Niezwykłe Zagraniczne
Ocena: 1/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem NieZwykłe:


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia