środa, 9 lutego 2022

Julia Biel - Be My Ever | Recenzja premierowa



Everlee ucieka na drugą stronę Ameryki po tym, jak straciła wszystko, a lokalna społeczność sama postanowiła ją osądzić. Usiłuje znaleźć zapomnienie w beztroskim życiu studenckim. To przecież nie może być trudne, prawda?

Pech chce, że na celownik bierze ją niezwykle przystojny i utalentowany sportowiec Maverick. Dlaczego postanowił wydrzeć jej wszystkie głęboko pogrzebane tajemnice? A może los szykuje dla Everlee coś dobrego?

Jest tylko jedno ale… To, że ona postanowiła zapomnieć o bolesnej przeszłości, wcale nie oznacza, że przeszłość zapomniała o niej…


Każdy kto śledzi moje profile pewnie zdążył się zorientować, że ja i polska literatura kobieca raczej nie idziemy w parze. Poza niewieloma wyjątkami zawiodłam się zbyt wiele razy i jestem bardzo ostrożna, wybierając kolejne książki, które chcę przeczytać. Julia Biel to taki mój bezpieczny wybór - po jej książki mogłabym sięgnąć w ciemno i wiem, że nigdy się nie zawiodę. Dlatego kiedy kilka miesięcy temu dostałam wiadomość z propozycją przeczytania jej najnowszej książki przedpremierowo i napisania rekomendacji, zgodziłam się bez zastanowienia. Historia Mavericka i Everlee skradła kawałek mojego serca natychmiastowo i muszę przyznać - chyba nawet odrobinę bardziej niż TNJDDLS. To była przygoda pełna humoru i emocji, zapadająca w serce i nie dająca o sobie zapomnieć.

Everlee wyjeżdża na drugi koniec kraju na studia, pragnąc rozpocząć nowy rozdział w życiu nienaznaczony błędami i tragedią z przeszłości. Jej planem jest trzymać się z daleka od mężczyzn, spokojnie przetrwać studia i zapomnieć o wszystkim, co niemalże ją zniszczyło. Okazuje się jednak, że wcale nie jest to takie proste, a poczucie winy przytłacza ją do tego stopnia, że każdy dzień staje się dla niej wyzwaniem. Gdy poznaje Mavericka, popularnego futbolistę, który ma ją na oku, natychmiastowo daje mu kosza. Dokładnie zna facetów takich jak on, a poza tym pakowanie się w jakikolwiek związek jest ostatnim punktem na jej liście. Maverick ma jednak inne plany - pragnie poznać głęboko skrywane tajemnice Everlee i zrozumieć, co takiego kryje się za jej smutnym spojrzeniem. On za wszelką cenę pragnie się do niej zbliżyć, a ona pragnie go od siebie odepchnąć, jednocześnie walcząc ze swoim sercem. Tylko jedna osoba może wygrać w tej grze - czy Maverickowi uda się zdobyć serce Everlee, czy jej tajemnice i przeszłość dogonią ich szybciej, niż będzie to możliwe?

Była moją zmorą i moim szczęściem, każdą moją obsesyjną myślą, każdym snem, każdą kroplą potu. Była moim przeznaczeniem.

Na pierwszy rzut oka ta historia nie wyróżnia się niczym szczególnym, w końcu ile razy już czytaliśmy o bohaterach z tragiczną przeszłością, którzy pragną od niej uciec, z całą tą studencką otoczką? A jednak za każdym razem coś mnie do takich książek ciągnie i sięgam po nie zastanowienia. Może to ten cały tragizm i cierpienie, które ciągną się za bohaterami. A może fakt, że pomimo tego, udaje im się odnaleźć szczęście i miłość, zwalczyć wszelkie przeciwności i dać kopa temu, co ciągnie ich na dno - nawet jeśli na moment. Maverick i Everlee to bohaterowie z krwi i kości, których życie nie oszczędziło i którzy w tak młodym wieku musieli zmierzyć się z tragediami, które zmieniły ich na zawsze - i właśnie to tak mnie do nich przyciągnęło.

Już pierwszego dnia Everlee otrzymała ostrzeżenie od swojej współlokatorki przed Mavem i jego przyjaciółmi. W końcu to futbolista mający reputację, dziewczyna więc nie ma zamiaru mu ulegać. Maverick okazuje się być jednak kompletnie inny, niż by się spodziewała. Poza pięknym ciałem futbolisty ma duszę artysty, który nosi w sobie smutek taki sam, jaki widzi w oczach Ever. I pragnie jej pomóc się z tym uporać, nawet jeśli ona żadnej pomocy nie chce. Everlee i Maverick to bratnie dusze, które połączył ból i poczucie winy, którzy w swoich ramionach znaleźli odrobinę spokoju, bezpieczeństwa i szczęścia, których szybko dogoniła prawda - od cierpienia i przeszłości nie da się uciec, nawet na drugim końcu kraju. Autorka pokazuje nam dojrzalszą stronę swojej twórczości, poruszając w tej powieści ważne i trudne tematy, o których nie czyta się łatwo.

To w sumie zabawne, że człowiek świetnie daje sobie radę sam. A potem pewnego dnia z siłą huraganu pojawia się druga osoba i daje ci obuchem w głowę. Ładuje się z buciorami do twojego tak zwanego życia, a ty dochodzisz do wniosku, że zaczynasz jej potrzebować.

Ci bohaterowie są trudni, bo ciąży im życie i trauma związana z tragediami z przeszłości, co zauważamy w ich relacjach z innymi ludźmi. Everlee wcale nie jest łatwą do polubienia bohaterką. Maverick zresztą też nie. Obydwoje są niesamowicie uparci, momentami ślepi i w gorącej wodzie kąpani, a na dodatek uprzedzeni (chociaż to bardziej dotyczy Everlee). A jednak z każdą kolejną stroną, gdy dowiadujemy się o nich więcej, obdarzamy ich sympatią i trzymamy kciuki, aby udało im się zwalczyć to, co ciągnie ich na dno. Pomimo frustracji ich zachowaniem, pragnęłam, aby wszystko zaczęło się układać, bo ich reakcje były prawdziwe i ludzkie.

Poza tym ustaliliśmy to już wielokrotnie przy innych książkach Julii Biel - nikt nie bawi się językiem i słowami w tak zabawny, błyskotliwy sposób, jak autorka. Nawet pomimo niełatwej fabuły i przytłaczającego bólu bohaterów nie da się tej książki czytać bez szerokiego uśmiechu na twarzy, bo autorka wyraźnie wsadziła w tę powieść całe swoje serce. To była historia, która poważnie zabawiła się moim sercem. W jednym momencie ocierałam łzy ze śmiechu, w drugim miałam ochotę wejść pod kołdrę i opłakiwać bohaterów. Poza tym jestem prawie pewna, że już nigdy nie będę potrafiła wypić kawy bez klasycznego tekstu Mavericka odbijającego mi się w głowie - Coffee time, my dear? 

Gdybyśmy się spotkali w innym czasie, w innym życiu, mogłabym dojść do wniosku, że Maverick Frost jest drugą połówką mojej duszy. 

"Be My Ever" to kolejna książka Julii Biel, dla której przepadłam bez reszty. Niezastąpiony humor, poturbowane serca i walka o szczęście - to wszystko znajdziecie w jej najnowszej historii, a nawet więcej. Historia Everlee i Mavericka rozbawiła mnie do łez i trafiła prosto do serca, sprawiając jednocześnie, że do ostatniej strony nie potrafiłam się oderwać. Pokochałam tych idealnie nieidealnych bohaterów, żyłam ich historią i pragnę tylko więcej. Szczerze nie mogę się doczekać kontynuacji i mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać. Polecam wam tę książkę całym sercem, szczególnie jeśli lubicie romanse studenckie w stylu Mony Kasten, Leny Kiefer czy Laury Kneidl, bo Julia Biel zaserwuje wam właśnie taki rollercoaster emocji!

JULIA BIEL to polska autorka i miłośniczka książek, redaktorka i tłumaczka, z sercem ulokowanym w Poznaniu i gdzieś w Utah. Jej debiutancka książka to przyjemna młodzieżówka "To nie jest, do diabła, love story".


Tytuł: Be My Ever
Autor: Julia Biel
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data premiery:  9 lutego 2022
Liczba stron: 352
Ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Media Rodzina! :)





1 komentarz:

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia